
Od ponad roku trwają dyskusje i przymiarki dotyczące wprowadzenia opłat do wszystkich parków narodowych. Według rządowych planów opłaty miały być wprowadzone już od początku tego roku. Jednak sprawa się przeciąga, bo pomysł ten niezbyt podoba się Polakom.
Propozycje dotyczące wprowadzenia opłat parkowych pojawiły się z początkiem 2022 roku. Rząd rozpoczął wtedy konsultacje na temat projektu ustawy o parkach narodowych. Jednym z jej założeń jest to, że z opłat zwolnieni byliby jedynie mieszkańcy gmin parkowych, co niektórym wydaje się niesprawiedliwe, bo dyskryminujemsię zagorzałych miłośników przyrody i pasjonatów wędrówek szlakami parkowymi. Sprawa nadal nie jest rozstrzygnięta, bo napotyka na wielki opór społeczny. Spory legislacyjne przeciągają sięi finału nie widać.
Projekt ustawy o parkach narodowych jest aktualnie rozpatrywany przez Stały Komitet Rady Ministrów. Mają w nim być uregulowane zasady udostępniania parków narodowych. W projekcie wskazano organ właściwy do określenia wysokości tych opłat oraz katalog osób korzystających ze zwolnienia z nich oraz ulgi w wysokości opłaty. W tym przypadku chodzi o różne grupy wiekowe oraz zawodowe np. dzieci, seniorów, kombatantów, czy leśników i pracowników parków (osoba pracująca np. w Kampinoskim Parku Narodowym nie płaciłaby biletu w innych parkach). Ponadto dyrektor każdego parku ma określać obszar udostępniania parku narodowego, którym kieruje, korzystania z określonego obszaru w celach turystycznych i rekreacyjnych oraz ustalać inkasowane opłaty.
Wejście w życie przepisów zaplanowano na 1 stycznia 2025 roku. Czy jednak będzie to zrealizowane, nie do końca wiadomo. Kwestią sporną jest bowiem to, komu te opłaty będą przekazywane – czy wrzucane do wspólnego worka i dzielone centralnie, czy też każdy park narodowy będzie sam gospodarzył całością zebranej kwoty za bilety. Sporne jest też to, że są parki narodowe, które na tym nieźle zarobią, ale też i takie dla których płatności za bilety będą problemem, a zysk znikomy.
Do tej drugiej grupy zalicza się Kampinoski Park Narodowy, który jest dość rozległy i w jego przypadku zapisy o parkowych gminach dotyczą gmin Stare Babice, Izabelin, Leszno, Kampinos, Sochaczew, Brochów, Leoncin, Czosnów oraz Łomianki. Warszawiacy musieliby płacić za wędrowanie po puszczy, a tu się jak okazuje ze stolicy największa napływa rzesza turystów odwiedzających KPN. Bilety więc mogłyby ograniczyć ruch z tego kierunku. Być może puszcza by zyskała za bilety, ale tylko pozornie, bo straciłaby w znacznym stopniu liczne grono weekendowych wędrowników.
KPN teoretycznie mógłby wprowadzić opłaty za wstęp do parku, ale mechanizm ich pobierania jest raczej niemożliwy w realizacji. Puszcza jest dość rozległa i ma mocno nieregularny kształt. Tereny parkowe jeszcze przeplatają się w niektórych miejscach z terenami zasiedlonymi przez ludzi, choć w coraz mniejszym stopniu.
Sam dyrektor KPN, Mirosław Markowski, choć skłania się do pomysłu pobierania opłat za wstęp do parku, to jednak zaznacza, że nie powinny one być zbyt wygórowane, bo takie mogą zniechęcić turystów. Ponadto za wysoki wstęp może spowodować próby omijania opłat, co nie jest trudne, gdyż KPN jest terenem nieogrodzonym i łatwo dostępnym. Pomysł aplikacji parkowej na smartfonie też nie wszystkim odpowiada, bo są osoby, które takich telefonów nie mają, a zatrudnienie kasjerów generuje duże koszty, których nie pokryją wpłaty z biletów. Ważne jest w tym też to, na co będą przeznaczane opłaty.
W opinii dyrektora Markowskiego powinny trafić one na edukację i rozbudowę parkowej infrastruktury, a zakusy, by przekazywać je na aparat administracyjny czy urzędniczy budzi poważne obawy. Mieszkańcy gmin parkowych w okolicach Kampinosu maja poważne obawy, że pieniądze te trafią do centrali parków narodowych, która przeznaczy zebrane fundusze na swoje potrzeby. Parki zaś dostaną niewielki procent, który w przypadku niektórych parków nie wystarczy na inwesgtycje. Dyskusyjne jest też to, że przecież trzeba będzie zatrudnić kasjerów, czy osoby rozliczające płatności, co w przypadku KPN jest problematyczne, gdyż wyagałoby zainstalowania stanowisk na terenie parku, no i jego ogrodzenia, co też nie jest zgodne z ogólna dostępnością dla zwierząt i ludzi. A ci są przeciwni w większości opłatom.
– To nie tylko powinno zostać za darmo, ale jeszcze ppwinna powstać wielka akcja promocyjna, skierowana głównie do seniorów, by obficie korzystali z KPN. W tygodniu emeryci mają czas, a na szlakach jest wtedy dość pusto, roczny bilet ZTM seniora w Warszawie to tylko 50 zł, a wiele linii autobusowych podjeżdża pod same szlaki. Cisza, zieleń, świeże powietrze, ruch, a taki spacer to samo zdrowie – mówi jeden z mieszkańców gminy Kampinos, dodająć, że weekendy na wyprawach w KPN pojawiają się całe rodziny. Bilety za wstęp ograniczyłyby tę formę rekreacji, gdyż w przypadku rodziny wielodzietnej opłata byłaby solidną wyrwą w budżecie.
Jaki będzie finał tego pomysłu na razie trudno przewidzieć. Z pewnością sprawa rozstrzygnie się dopiero po wyborach parlamentarnych i to raczej nie szybko.
Bogumiła Nowak
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis