Miliony na place zabaw

Fot. Jerzy Szostak

W ciągu ostatnich lat miejski samorząd wybudował na terenie Sochaczewa kilka nowych placów zabaw, a istniejące przeszły gruntowną przebudowę. Teraz miasto postanowiło dokonać kolejnej ich modernizacji, aby stały się one jeszcze bardziej bezpieczne i atrakcyjne dla najmłodszych mieszkańców Sochaczewa.   W tym roku metamorfozę przejdzie plac zabaw przy ulicy Chabrowej oraz Ogródek Jordanowski przy Al.600-lecia.

Praktycznie w każdej dzielnicy Sochaczewa istnieją już place zabaw dla dzieci. Wyjątkiem jest Rozlazłów, gdzie takiego obiektu jeszcze nie ma. Wynika to po prostu z faktu, że w tej dzielnicy miejski samorząd nie wybudował jeszcze placu zabaw. Nie oznacza to jednak, że go nie będzie. Wszystko zależy od determinacji mieszkańców, którzy wniosek o jego budowę mogą złożyć w ramach Sochaczewskiego Budżetu Obywatelskiego. A że takie działanie przynosi efekty, przykładem jest chociażby plac zabaw przy ulicy Kochanowskiego, który powstał właśnie dzięki wnioskowi złożonemu do SBO.

Natomiast te już istniejące są systematycznie rozbudowane. Tak będzie i   w tym roku. Jak informuje Urząd Miejski ogień pójdzie plac zabaw przy ulicy Chabrowej. Do końca maja zostanie on doposażony w nowe urządzenia do zabaw dla najmłodszych. Przesunięta będzie za to znajdująca się tam obecnie siłownia zewnętrzna. Istniejące urządzenia – orbitrek, twister, biegacz, poręcze itd. – przeniesione zostaną kilka metrów dalej, na ul. Kasztanową. W nowej lokalizacji wokół siłowni powstanie też nowa infrastruktura – wytyczone będą cztery miejsca postojowe dla samochodów, zamontowany zostanie czterostanowiskowy stojak na rowery, staną ławki, kosz na śmieci. Natomiast w miejscu siłowni zewnętrznej przy Chabrowej pojawią się za to trzy nowe zabawki – zestaw rekreacyjny, karuzela tarczowa z siedziskami oraz huśtawka typu bocianie gniazdo. Ponadto zamontowane zostaną dwie nowe ławki, stojak na rowery oraz piłkochwyty.

Podarunek od marszałka

Na tym jednak nie koniec inwestycji w sochaczewskie place zabaw. Kilka dni temu Adam Orliński, wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Mazowieckiego – przywiózł do naszego miasta dobre wieści. Przebudowa Ogrodu Jordanowskiego przy Al. 600-lecia zyskała uznanie władz Mazowsza i w ramach Instrumentu Wsparcia Zadań Ważnych dla Równomiernego Rozwoju Województwa Mazowieckiego na „Krainę Przygód” samorząd 4 mln dotacji.

Dotacja nie pokryje jednak całości wartości inwestycji. Dlatego o jej realizacji zadecydują radni na sesji we wtorek, 28 marca. O nadziejach i planach w związku z tym projektem mówił w ostatnim wywiadzie w „Ziemi Sochaczewskiej” burmistrz Piotr Osiecki.

Jeśli radni zapalą nam zielone światło, ogródek zmienimy w prawdziwą bajkową krainę podzieloną na kilka różnych stref dla najmłodszych, nieco starszych i dla nastolatków. Staną tam urządzenia zabawowe, w tym tyrolki o różnej szybkości zjazdu, trampoliny, równoważnie, karuzele, zestawy sensoryczne, hamaki. W mokrej strefie latem będzie można się ochłodzić. To będzie pierwszy plac zabaw wyposażony w huśtawki dla dzieci poruszających się na wózkach. Nie zabraknie też urządzeń do ładowania telefonów i nowoczesnej toalety. Pełna przebudowa ogrodu ma kosztować 7,5 mln złotych, zatem na ten projekt potrzeba jeszcze 3,5 mln. zł. Jeśli radni zwiększą budżet zadania, jeszcze tej wiosny wystartujemy z przetargiem i zabieramy się za budowę. Stworzymy bajkowy świat na miarę XXI wieku – stwierdza Piotr Osiecki.

Kraina przygód

Przypomnijmy, że koncepcja przebudowy Jordanka przewiduje przekształcenie go w Krainę Przygód, podzieloną na stref: dla najmłodszych, dzieci starszych, młodzieży, integracyjną, sensoryczną, strefę piasku oraz gier chodnikowych. Znajdzie się w nich kilkadziesiąt urządzeń, m.in.: zjeżdżalnie, huśtawki, karuzele, trampoliny czy wielopoziomowe zestawy zabawowe. Zamontowana zostanie także nowa toalet a na placu będzie można korzystać z darmowej ładowarki oraz wi-fi. Na Jordanku pojawią się również zraszacze, które dadzą ochłodę zarówno dzieciom jak i ich rodzicom w palne dni.

Jordanek ma zostać podzielony na kilka stref: dla najmłodszych, dzieci starszych, młodzieży, integracyjną, sensoryczną, strefę piasku oraz gier chodnikowych. Najmłodsi mieszkańcy Sochaczewa po przebudowie Ogródka będą mieli do swojej dyspozycji kilkadziesiąt urządzeń, w tym zabawki sensoryczne. Z kolei rodziców ucieszy fakt, że na placu pojawi się w końcu nowoczesna toaleta, wyposażona m.in. w przewijak dla niemowląt. Na terenie Jordanka zamontowane zostaną także zamgławiacze, które dadzą maluchom ochłodę podczas upałów. Do tego dojdą stanowiska z ładowarką do telefonów i darmowym WI-FI. Dodajmy, że w planach jest również wymiana ogrodzenia od strony al. 600-lecia i ulicy Polnej.

Wojna o piaskownicę

Rozbudowa sochaczewskich placów zabaw, to wynik zmiany podejścia do tego tematu przez władze miasta. A z tym było różnie i czasami ich budowa przypominała wojnę, którą toczyli mieszkańcy z Urzędem Miejskim. Zaczęło się od inicjatywy mieszkańców osiedla przy ulicy Senatorskiej, którą wsparła redakcja „Expressu Sochaczewskiego”. Dotyczyła ona przekształcenia istniejącego przy Alei 600-lecia placu zabaw w Ogródek Jordanowski. Przypomnijmy, że istniejący wówczas w tym miejscu obiekt nie spełniał żadnych wymogów, a znajdujące się tam urządzenia zagrażały zdrowiu korzystających z nich dzieci. Jeżeli do tego dodamy brak ubikacji oraz okupowanie wieczorami placu przez grupki ludzi pijących alkohol, oraz pozostawiających po sobie pamiątki w postaci m.in. szkła, petów i fekaliów, to będziemy mieli obraz stanu, w jakim znajdował się Jordanek.   Władze miasta podchwyciły ten temat. Co prawda w budżecie nie było na ten cel środków, ale ówczesny zastępca burmistrza Krzysztof Brymora znalazł rozwiązanie problemu. Dzięki jego rozmowom przebudowy placu zabaw podjęła się firma Mars, nowy plac został udostępniony dzieciom w 2005 roku. Potem był i jest systematycznie doposażany.

Sukces mieszkańców Senatorskiej podziałał na innych sochaczewian, którzy także zapragnęli, aby ich dzieci mogły się bawić w bezpiecznych warunkach. Ale spotkała ich przykra niespodzianka. Wszelkie wzmianki o potrzebie ich budowy były przyjmowane przez ówczesne władze miasta z irytacją. Przykładem jest historia modernizacji placu przy ulicy Grunwaldzkiej.
Zaczęło się od apelu naszej redakcji, w którym zwróciliśmy uwagę poprzedniemu burmistrzowi, że w Chodakowie też są dzieci i zapewne chciałyby mieć normalny plac zabaw. Tym bardziej, że ten istniejący przypominał wygon z połamanymi huśtawkami i betonową piaskownicą, o którą maluchy rozbijały sobie głowy. Nasz apel został wyśmiany. Przy okazji zwrócono nam uwagę, że nie jest tak źle, gdyż przy Grunwaldzkiej jest piaskownica, a na takim Rozlazłowie jej nie ma. Ta odpowiedź z kolei spowodowała reakcję z naszej strony, w wyniku której doszło do wojny o plac zabaw w tym sprawy sądowej. W końcu stanęło na naszym i plac powstał.

Wystarczy chcieć

Sytuacja zmieniła się po przegranych przez niego wyborach samorządowych i dojściu do władzy nowej ekipy. Ta od razu zrobiła porządek z placem przy Grunwaldzkiej. Uporządkowano jego teren oraz zakupiono nowe urządzenia do zabawy.

Co istotne, zmieniło się także podejście miejskich urzędników do budowy placów zabaw. Już nie wyśmiewano się z pomysłu ich powstawania. Po prostu zaczęto je budować. Tak powstał między innymi, obiecywany przez lata przez poprzedników Piotra Osieckiego, plac zabaw na osiedlu przy ulicy Korczaka. To właśnie na nim przetestowano nie tylko ideę budowy ogródków jordanowskich w każdej dzielnicy, ale sposób ich zarządzania. A to polega na tym, że miasto buduje, a mieszkańcy biorą na siebie odpowiedzialność za stan urządzeń i porządek na placu. Tym samym mają nie dopuścić do jego zniszczenia. A tego najbardziej obawiano się w przypadku inwestycji na osiedlu przy ulicy Korczaka, które nie jest uważane za najspokojniejsze w Sochaczewie. Okazało się jednak, że mieszkańcy potrafili i potrafią utrzymać znajdujące się na placu urządzenia w należytym porządku, a próby jakiejkolwiek dewastacji są likwidowane w zarodku i to w dość dotkliwy sposób.

Podobnie jest na osiedlu bloków socjalnych przy Al. 600-lecia. Tu jeszcze niedawno do dyspozycji ponad setki maluchów była jedna piaskownica i jedna huśtawka. Obydwa urządzenia zostały zrobione przez mieszkańców osiedla. Działo się tak, ponieważ nikt z urzędników nigdy nie pomyślał, aby ustawić tam jakiekolwiek sprzęty  do zabawy.

Tymczasem wystarczył jeden artykuł w Expressie Sochaczewskim oraz krótka rozmowa z burmistrzem, aby plac, o którym marzyły pokolenia mieszkańców, został wybudowany.

 Zapomniana historia

 Ta zmiana podejścia skutkowała tym, że w ciągu zaledwie kilku lat miasto wzbogaciło się o kolejne place zabaw, a te istniejące zostały zmodernizowane. Jednak lepszym określeniem jest stwierdzenie, że wybudowano je na nowo. Ponieważ jeszcze osiem lat temu na terenie Sochaczewa istniał tylko jeden plac, który spełniał wymogi stawiane przez przepisy takim obiektom. Był nim Ogródek Jordanowski przy Al. 600-lecia, którego modernizacja została zapoczątkowana dzięki pomocy firmy Mars.

Natomiast pozostałe obiekty oraz znajdujące się na nich urządzenia nie spełniały żadnych norm. Tych ostatnich nie wypełniały także znajdujące się na placach piaskownice – pełne brudnego piachu, do którego wieczorami załatwiały swoje potrzeby psy wyprowadzane na spacery. Jeżeli do tego dodamy brak ubikacji oraz okupowanie wieczorami placów zabaw przez grupki ludzi pijących alkohol i zostawiających po sobie pamiątki w postaci m.in. szkła, petów i fekaliów, będziemy mieli obraz stanu, w jakim znajdowały się jeszcze kilka lat temu place zabaw dla dzieci na terenie Sochaczewa.

Ale na szczęście to już historia.

Jerzy Szostak

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz