
Sochaczewski ratusz od lat na nowych lub remontowanych liniach oświetlenia ulicznego montuje oszczędne oprawy ledowe działające znacznie dłużej od swych starszych odpowiedników i znacznie tańsze w eksploatacji. Lampy sodowe i rtęciowe odchodzą do lamusa, bo porównywalną ilość światła, jaką daje stara 400W oprawa można uzyskać z ledów pobierających tylko 60-90W energii.
– Dokonaliśmy przeglądu opraw na terenie miasta i w pierwszej kolejności do wymiany skierowaliśmy stare oprawy o mocy 250W lub nawet 400W. Tych ostatnich mamy na terenie miasta już niewiele, około trzydziestu. W ostatnich dniach jedenaście opraw ledowych pojawiło się na ulicy Licealnej, dziesięć na Pokoju, piętnaście na Towarowej, dwie na ulicy Księcia Janusza i aż trzydzieści dziewięć w alei 600-lecia. To siedemdziesiąt siedem ekologicznych opraw, dzięki którym zużycie prądu spadnie czterokrotnie. W ciągu roku uzyskamy ponad 41 tys. oszczędności, a to 3 procent rocznych rachunków za oświetlenie uliczne – informuje wiceburmistrz Dariusz Dobrowolski.
I zastrzega, że analizy wciąż trwają, a ratusz szuka oszczędności w tych obszarach, które nie wiążą się z pogorszeniem stanu bezpieczeństwa.
– Najprawdopodobniej skromniejsza będzie nocna iluminacja muzeum ziemi sochaczewskiej, kramnic, amfiteatru i wzgórza zamkowego. Na słupach zawiśnie też mniej dekoracji bożonarodzeniowych. W tym roku stawiamy na punktowe oświetlenie świąteczne. Jeśli zrezygnujemy z dekorowania całych ulic, po obydwu stronach, w budżecie miasta zostanie kolejne kilkadziesiąt tysięcy złotych. Świąteczne akcenty pojawią się na placu Kościuszki, w parkach i na ulicach bezpośrednio prowadzących do świątyń – dodaje wiceburmistrz.
Ratusz oszacował, że skrócenie czasu świecenia się lamp ulicznych o pół godziny dziennie – kwadrans o wschodzie i kwadrans o zachodzie słońca – dałoby prawie 64 tys. zł oszczędności. Jeszcze większy zysk na rachunkach, sięgający rocznie 575 tys. zł, dałoby gaszenie wszystkich lamp ulicznych między północą a 4.30 rano.
– To tylko wyliczenia, by poznać ewentualny zysk na rachunkach za prąd. Chcę jednak zapewnić, że nie wchodzi w grę wyłączanie oświetlenia ulicznego w nocy. Nie bierzemy tego pod uwagę ze względu na bezpieczeństwo mieszkańców, zarówno kierowców, jak pieszych. Nie zamierzamy też skracać czasu działania lamp w porze zmroku, jak czynią to niektóre gminy. Powód jest ten sam, bezpieczeństwo, a to wartość nadrzędna – podkreśla Dariusz Dobrowolski.
Niestety nie uda się nic zaoszczędzi na renegocjacji umów z dostawcą energii, gdyż stawki jakie zaproponowano miastu są więcej niż dobre. Nasz samorząd w dobrym czasie ogłosił i rozstrzygnął przetarg na dostawy energii. Jak podkreśla wiceburmistrz, gdy pojawiały się pierwsze sygnały świadczące o nadchodzących kłopotach na rynku energii ratusz zdecydował, że ogłosi przetarg na kilka lat, który zagwarantuje mu stabilne i konkurencyjne ceny.
– I to się udało. Wiele samorządów z zazdrością patrzy na nasze stawki. W 2022, 2023 i 2024 roku płacimy 0,47 – 0,48 zł za 1 KWh, dopiero w 2025 roku cena kilowata wzrośnie do 0,74 zł. Tymczasem Radom płaci 2,61 zł/kWh a grupa samorządów z powiatu makowskiego unieważniła ostatnio przetarg na energię, bo przyjęcie proponowanych im cen oznaczałoby skok rachunków o 500 procent – podsumowuje Dariusz Dobrowolski.
UM/daw
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis