
Czy we wszystkich szkołach i przedszkolach udało się skompletować kadrę nauczycielską, dlaczego w niektórych placówkach nadal trwają remonty, ilu uczniów z Ukrainy uczy się obecnie w miejskich szkołach i przedszkolach? Na te i inne pytania odpowiada Marek Fergiński, zastępca burmistrza Sochaczewa.
Marek Fergiński, burmistrz nadzorujący w Urzędzie Miejskim m.in. sprawy oświaty, sportu i pomocy społecznej, przypomniał, że w wakacje w budynkach szkół i przedszkoli przeprowadzane są remonty – malowanie sal i korytarzy, wymiana podłóg, oświetlenia – by zmniejszyć koszty zużycia energii, remonty schodów i pomieszczeń kuchennych. Tak było i tym razem.
Największymi tegorocznymi inwestycjami w oświacie były: zakończona właśnie budowa hali sportowej przy boryszewskiej „Dwójce”, wymiana dachu sali sportowej Szkoły Podstawowej nr 6 i części dachu Przedszkola nr 4.
– Duży projekt termomodernizacyjny, związany z pozyskaną dotacją, prowadzimy nadal w szkołach podstawowych nr 1 i 7. Obejmuje hale sportowe, ich gruntowny remont i ocieplenie. Część pomieszczeń zostanie tam przebudowana i dostosowana do nowych funkcji. W wakacje pracowaliśmy też nad uruchomieniem filii żłobka w budynku przedszkola nr 6 w Chodakowie. Projekt przebudowy obiektu już powstaje – zapewnia Marek Fergiński.
Prawie 300 dzieci z Ukrainy
Miejskie placówki zapewniają opiekę i kształcenie aż 3800 uczniom. Siedem procent z nich to dzieci rodzin, które uciekły przed wojną w Ukrainie.
– Jeśli chodzi o liczbę oddziałów, to jesteśmy na niemal tym samym poziomie, co w minionym roku szkolnym. W przedszkolach, zerówkach i szkołach podstawowych utworzyliśmy 163 oddziały, przy czym uczniów jest nieco więcej niż przed rokiem, bo przyjęliśmy sporą grupę dzieci z Ukrainy. 1 września było to 216 uczniów w szkołach podstawowych i 60 maluchów w przedszkolach – podaje wiceburmistrz.
Jeszcze w czerwcu do miejskich placówek chodziło około 150 dzieci z Ukrainy, a teraz ponad 270. Dlaczego ich liczba ciągle się zmienia?
– Zakładam, że mieszkały w Sochaczewie, ale uczyły się zdalnie w ukraińskich szkołach, bo była taka możliwość. Najwyraźniej rodzice zdecydowali, że pozostaną w Polsce dłużej. Patrzą na relacje telewizyjne z terenów objętych wojną i słusznie obawiają się, czy jest do czego wracać. Widzimy też dużą rotację. Rodzice przeprowadzają się do innych miast i często nie informują szkoły, że zabierają dziecko. Tymczasem miejsce w szkole czeka, a my nie wiemy, jak zrealizowany jest obowiązek szkolny – czy w innej placówce, czy zdalnie – podkreśla wiceburmistrz.
Nie będą marzły
Przed pierwszym dzwonkiem wielu samorządowców narzekało na problemy ze skompletowaniem kadry.
– Zawsze pojawiają się problemy, ale dyrektorzy radzą sobie z nimi, proponując np. godziny ponadwymiarowe, zatrudniają emerytowanych nauczycieli. Kłopot był z kadrą przedmiotów ścisłych, z nauczycielami wspomagającymi oraz z rytmiką i językiem angielskim w przedszkolach, ale na dzień dzisiejszy sprawę rozwiązano. Obsada jest pełna – zapewnia Marek Fergiński.
Gorącym tematem w mediach jest ostatnio przygotowanie do zimy. Czy szkoły i przedszkola są zabezpieczone w opał?
– Nie mamy problemu z dostępem do paliwa, ponieważ zgodnie z ostatnio uchwalanymi przez sejm przepisami placówki edukacji są zaliczane do grupy podmiotów wrażliwych i podlegają ochronie. Koszty ogrzewania czy zakupu prądu mogą wzrosnąć, ale tylko do kreślonego pułapu. Ponadto na ostatniej sesji radni dokonali takich zmian w budżecie, by do końca roku nie zabrakło środków na pełną działalność naszych instytucji. Sięgnęliśmy do nadwyżki i wolnych środków, jakimi dysponowało miasto. Jako samorząd jesteśmy zobowiązani do wprowadzenia oszczędności, natomiast absolutnie nie w ten sposób, by dzieci marzły. Prosimy o zamykanie okien, wyłączanie zbędnych żarówek, wymianę żarówek na energooszczędne, ale na pewno w naszych szkołach nie będzie zimno – zapewnia wiceburmistrz.
UM Sochaczew
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis