Z cebulą w herbie

fot.archiwum
Reklamy

Po raz pierwszy w niedzielę, 4 września w Sochaczewie podczas Festiwalu Sochaczewskiej Cebuli świętowano z rozmachem cebulę jako główną bohaterkę. Były odczyty, rymy i obrazki z cebulą wszelkiej maści, a przede wszystkim wielkie żarcie i to nie tylko potraw cebulowych, ale też rozmaitych pyszności przygotowanych i uważonych przez Koła Gospodyń Wiejskich. Impreza na bulwarach nad Bzurą trwała ponad 5 godzin. Mieszkańcy i turyści przybyli tłumnie.

Przypomniano w trakcie tego pikniku historię cebuli i jej rolę na światowych stołach. Można było zapoznać się ze starymi przepisami na cebulowe jedzenie serwowane w Sochaczewie w XIX wieku. Przypomniano, że na terenach gdzie teraz są bloki, przy alei 600-lecia były cebulowe pola. Sam Sochaczew ma swoją odmianę, zwaną cebulą sochaczewską lub „szepietówką”. Jednak tej akurat odmiany nie było na stoiskach festiwalowych. Były za to cebule różnej wielkości i kolorów – od białej do czerwonej. Na niektórych kramach można było „poczęstować się cebulą”, co cieszyło tych dla których zabrakło zupy cebulowej i bułek – cebulaków.

Jak zawsze przy festynach nie zabrakło wojskowej kuchni polowej serwującej grochówkę. Tę też można było zjeść wraz z zupą pomidorową na stoisku KGW Kuchareczki z Rybka. piknikowy wielki gar z cebulową zupką zawierał około 3 tysiące porcji. Przygotowali go kucharze z telewizyjnego programu MasterChef. Jednak zupa, jak też cebulaki rozeszły się błyskawicznie. Część mieszkańców i gości musiała obejść się smakiem. Jednak nie odeszli głodni bo stoiska gospodyń wiejskich oraz kuchnia polowa zapewniały im moc frykasów. Przybyły licznie KGW – z Rybna, Mokasu, Sochaczewa i Nowej Suchej oferując zupy, wypieki wytrawne i słodkie. Na stoiskach wystawców było też pieczywo, oscypki z Podhala, chałwa i tureckie słodycze, różne papryki konserwowe z serem, oliwki faszerowane, lemoniada w wielu smakach.

Nie zabrakło miodów, soków oraz owoców i warzyw, takich jak buraki, kartofle, dynie oraz zioła przyprawowe. Stoiska z płodami rolnymi przyciągały amatorów Wspaniale prezentowała się ekspozycja hodowców hortensji z Kozłowa Biskupiego. Kwiaty były różnych kolorów i zapachów, sięgające niemal na  2 metry wysokości.

Swoje wyroby pokazali rzemieślnicy, Warsztaty Terapii Zajęciowej „Ja – Ty – My” w Sochaczewa, Uniwersytet Trzeciego Wieku oraz Marcin Hugo – Bader. W konkursie na wiersz o cebuli, przeprowadzonym przez Stowarzyszenie Atut nagrody zdobyli – od pierwszej do trzeciej – Iwonna Buczkowska, Krystyna Kosieradzka i Danuta Bartoszuk, a  wyróżnienie przypadło Apolonii Lato.

Powodzeniem, zwłaszcza dzieci cieszyły się stoiska ekologiczne, gdzie można było zapoznać się z możliwościami jakie daje biopaliwo, wiatraki oraz inne naturalne surowce. Było wiele rozrywek sprawnościowych najmłodszych przygotowana przez animatorów kultury „Elsa i spółka”.

Wielkim powodzeniem cieszyło się wyplatanie cebulowych wianków z nawłocią, jarzębiną i innymi ziołami. Chętnych do pracy nie brakowało. Były też cebulowe, malarskie pieczątki, breloczki z cebulą i szablony malarskie – jakżeby inaczej, też z cebulą. Nawet fotografie dorodne cebule. Jeden z nich nawet przygryzał je jakby to był batonik. Maluchy ciągnęło do zwierząt – lamy można było karmić kępkami trawy. Był kozioł i koza, bardzo żarłoczne. Trzeba było uważać, bo gotowe były pożreć wszystko co im przypadło do gustu, nawet część garderoby. A za rok, jak zapowiadają organizatorzy, kolejne Święto Cebuli. Oby tym razem starczyło dla chętnych cebulowych frykasów.

Bogumiła Nowak

Fot. Bogumiła Nowak

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz