Świętowanie Dnia Łosia

Już po raz piąty w Puszczy Kampinoskiej świętowany będzie Dzień Łosia, największego kampinoskiego zwierzęcia, który jest symbolem Kampinoskiego Parku Narodowego. Jest on też w godle parkowym niemal od początku jego założenia. Jak mówią kampinoscy leśnicy – wszyscy kochają te „kampinoskie gamonie” i stąd kolejny raz organizowany jest ten dzień.

Spotkanie uczestników wyznaczone jest na sobotę, 17 września o godzinie   4.50 w Starej Dąbrowie przy placu zabaw. Potem rusza wędrówka po parku. Jednak liczba spacerowiczów jest ograniczona do 30, a czas trwania wycieczki trudny do oszacowania. Wszystko zależy od tego, czy zwierzęta zechcą się pokazać. Trasa liczy około 8 km. Wycieczkę poprowadzą pracownicy Kampinoskiego Parku Narodowego

Największy z wielkich

Łoś, po łacinie zwany Alces alces, jest największym przedstawicielem rodziny jeleniowatych i jednym z największych ssaków lądowych Europy. W Polsce te zwierzęta wytępiono w pierwszej połowie XIX wieku. Po II wojnie światowej łosie żyły tylko nad Biebrzą. Przyrodnicy zdecydowali się na odtwarzanie ich populacji w Puszczy Kampinoskiej tuż po wojnie. Sprowadzono wtedy 5 osobników z Białorusi (2 samce i 3 samice) oraz 1 samca z Białowieży, potomka szwedzkich łosi. Dziś kampinoskie łosie stanowią jedną z dwóch najbardziej stabilnych populacji tego gatunku. Obecnie jego populacja w KPN sięga około 350 sztuk.

Łosie to zwierzęta wędrowne. Przemierzają one duże przestrzenie, zarówno w poszukiwaniu pożywienia, jak i lepszych warunków bytowych. Latem przebywają głównie na terenach podmokłych. Natomiast późną jesienią i zimą przenoszą się do suchych borów sosnowych. Podczas swych wędrówek często wychodzą poza granice KPN. Żerują w lasach i zakrzaczeniach, nawet w pobliżu terenów gęsto zabudowanych. Zatem zimą można spotkać łosie spacerujące po chodnikach miast i wsi, zlizujące sól z ulic i to nawet w ruchliwych miejscach.

Nie całkiem miły kolos

Co prawda zwierzę to wygląda sympatycznie i sprawia wrażenie powolnego i niegroźnego, to jednak pozory mylą. Łoś wcale nie jest potulnym i dobrodusznym stworzeniem, jakim się wydaje. Dorosły samiec osiąga wagę ponad 350 – 450 kilogramów, czyli blisko pół tony. Choć zwierzę to chodzi powoli i niezgrabnie, to biega z prędkością 30 km na godzinę, a na krótszych dystansach nawet do 60 km na godzinę. Pomimo długich nóg, zwanych badylami, i nieco pokracznej sylwetki, doskonale się porusza, szczególnie w terenie błotnistym.

Łosie niespecjalnie lubią spotkania z ludźmi i w bezpośrednim kontakcie mogą być nieobliczalne. Warto wiedzieć, że można go łatwo wyprowadzić z równowagi, na przykład mówiąc zbyt głośno, błyskiem fleszem lub idąc w jego stronę. Łoś nie jest zwierzęciem towarzyskim i każde zachowanie, które uzna za zagrożenie dla siebie, może spowodować jego agresję. Szczególnie zbliżanie się do samicy z małymi może być odebrane jako atak, zwłaszcza gdy klępę oddzieli się od łoszaka. Ale nawet pojedynczy łoś, ze względu na swe gabaryty może być również niebezpieczny. W momencie zagrożenia używa przednich nóg, kopiąc nimi i wierzgając w kierunku napastnika. Jak zauważają leśnicy, należy pilnie uważać na uszy łosia. Gdy wyciąga szyję do przodu i lekko opuszcza głowę, a uszy kładzie po sobie to znak, że za moment ruszy do ataku. Lepiej więc unikać bezpośredniego kontaktu z nim, a jeśli stanie się oko w oko, to spokojnie i powoli oddalić od niego, gdyż atak łosia może mieć tragiczny finał dla człowieka. W terenie podmokłym zwierzę porusza się hałaśliwie, głośno chlupiąc, ale po suchej powierzchni stąpa bardzo cicho. Łoś źle znosi temperatury powyżej 10 stopni i wtedy chętnie zanurza się w wodzie.

Można łosie udomowić

Łosie są jednymi z najstarszych zwierząt na świecie. Od epoki kamiennej ludzie polowali na nie, zdobywając ich mięso i skóry. Z poroża wyrabiali narzędzia i ozdoby. Od samego początku próbowali oswoić te zwierzęta. Średniowieczni Szwedzi wykorzystywali łosie jako zwierzęta pociągowe i wierzchowe. Jak się okazuje, łoszaki wcześnie odstawione od matki, karmione z butelki i dorastające w kontakcie z ludźmi, nie wykazują zachowań agresywnych wobec opiekunów. Oswojone łosie mogą być wykorzystywane jako zwierzęta pociągowe poza okresem letniej, ciepłej pogody. Farmy dostarczają je do ogrodów zoologicznych oraz organizacjom zajmującym się reintrodukcją tego gatunku. W ogrodach łosie łatwo się oswajają i rozmnażają. Samice przyzwyczajone do dojenia, a wypuszczone swobodnie, same wracają w porze dojenia do opiekuna. Mleko z łosi zawiera 10-15 procent tłuszczu i często wyrabia się z niego sery.

Jednak takie hodowle są kosztowne ze względu na możliwości żywieniowe. Łoś potrzebuje dużo jedzenia. Dorosłe osobniki zjadają dziennie 20-50 kg karmy. Żeruje w dzień i w nocy, ale największą aktywność wykazuje wczesnym rankiem i wieczorem. Wiosną i latem łosie żyją samotnie, ale zimą grupują się w niewielkie stada, liczące kilka sztuk. W maju pojawiają się młode, które zostają przy matce przez rok, a nieraz dwa lata.

Łakome i wiecznie głodne

Łoś lubi pływać i doskonale nurkuje. W celu zdobycia ulubionych roślin wodnych, głównie kaczeńców, może nurkować do 5 metrów. Zimą łoś je igły i pędy, a nawet korę sosny. Ogryza też młode pędy i korę osik, brzóz i wierzb. Łatwo rozpoznać miejsca, gdzie żeruje łoś, gdyż pędy są złamane wysoko, nawet powyżej 2,5 metra i pozostają tak zwieszone. Łoś nie zjada ich w całości, a tylko ogryza młode, smakowite i soczyste wierzchołki. Latem łoś żywi się roślinami zielonymi, takimi jak trawy czy turzyce porastające brzegi zbiorników wodnych, liśćmi, pąkami, owocami krzewów oraz roślinami podwodnymi i błotnymi.

Łoś żyje od 20 do 25 lat, więc nie jest długowieczny. W Polsce to gatunek objęty całoroczną ochroną od 2001 roku. Najgroźniejszym naturalnym wrogiem łosia jest wilk, który reguluje liczebność populacji, pożerając najsłabsze łoszaki i stare osobniki. Wilki potrafią upolować nawet dorodnego byka. Na gęsto zaludnionych terenach łosie są często przyczyną i ofiarą wypadków drogowych. Z prowadzonego monitoringu wynika, że średnio ginie ich rocznie około 20 sztuk. Na terenie Kampinosu i w okolicznych gminach średnio jeden – dwa łosie stają się ofiarami wypadków drogowych.

Bogumiła Nowak

Fot. M. Szajowski (KPN)

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz