
Sochaczewscy policjanci zapisali kolejny sukces w walce z nielegalnymi plantacjami konopi. W ubiegłym tygodniu w ich ręce wpadł mieszkaniec gminy Brochów, który w swoim mieszkaniu uprawiał marihuanę. Jednak prawdziwe, konopne żniwa przed sochaczewskimi policjantami. Sierpień, to czas dojrzewania konopi na tak zwanych spotach, czyli poletkach ukrytych w lasach lub na terenie nieużytków.
Jak poinformowała nas Agnieszka Dzik, rzecznik prasowy sochaczewskiej policji, w ubiegłym tygodniu dzielnicowi z Posterunku Policji w Młodzieszynie zwrócili uwagę na kierowcę opla, który cofał na skrzyżowaniu. Mężczyzna siedzący za kierownicą pojazdu zauważył radiowóz, ruszył gwałtownie przed siebie, a chwilę później wybiegł z pojazdu i zaczął uciekać. Chwilę później był już w rękach policjantów.
– Podczas przeszukania w miejscu zamieszkania 20-letniego mieszkańca gminy Brochów zabezpieczono kilka gramów marihuany i krzewy konopi innych niż włókniste. Młody mężczyzna został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. W Komendzie Powiatowej Policji w Sochaczewie usłyszał zarzuty posiadania narkotyków i uprawy konopi. Za popełnione przestępstwa grozi do 3 lat pozbawienia wolności – poinformowała nas Agnieszka Dzik.
Specjaliści od konopi
To kolejny sukces sochaczewskich policjantów w walce z narkobiznesem, a dokładnie z osobami, które uprawiają konopie indyjskie. Jak wynika z naszych informacji – w tego typu uprawach na terenie naszego powiatu specjalizują się niektórzy z mieszkańców gminy Brochów. Świadczą o tym chociażby policyjnie statystyki. Na przykład nie tak dawno policjanci referatu operacyjno-rozpoznawczego z sochaczewskiej komendy zlikwidowali na terenie tej gminy nielegalną uprawę konopi indyjskiej. Łącznie zabezpieczono prawie 290 roślin. Jej likwidacja była wynikiem działań operacyjnych funkcjonariuszy z sochaczewskiej komendy. Z uzyskanych przez nich informacji wynikało, że na terenie gminy Brochów, a dokładnie w Przęsławicach znajduje się duża uprawa konopi.
Rośliny rosły nad brzegiem Bzury. Wybór miejsca nie był przypadkowy. Było ono dobrze nasłonecznione i w dodatku niewidoczne, zarówno od strony rzeki, jak i dla spacerujących w pobliżu osób. Natomiast bliskość rzeki zapewniała wodę do podlewania roślin.
Jak wynika z naszych informacji, sprawców nie udało się do tej pory ustalić. Ale nie ma się co dziwić, ponieważ jak pokazuje historia z podobnymi zdarzeniami, ich wykrycie będzie bardzo trudne.
Leśna polana
Podobną plantację odkryto na terenie gminy Brochów kilka lat temu. Była ona zlokalizowana w jednym z tamtejszych lasów funkcjonariusze. Na ukrytym wśród młodnika poletku rosły 43 sadzonki konopi indyjskich. I podobnie jak w przypadku plantacji w Przęsławicach, policji mimo usilnych starań nie udało się odnaleźć osób, które je tam zasadziły. Trudno się dziwić. Jak przyznają sami policjanci, przestępcy wysiewają konopie po polach, poboczach dróg, a także w lasach, aby było ich trudniej namierzyć.
Spoty, czyli poletka, na których nieznane osoby produkują konopie, zaczynają pojawiać się pod koniec wiosny i na początku lata, gdy wysokie temperatury sprzyjają szybkiej wegetacji roślin. To właśnie w okresie lata znajdowanych jest najwięcej spotów. Większość z nich zlokalizowanych jest na właśnie na terenie gmin Brochów, Iłów i Sochaczew.
Jak dodają policjanci zajmujący się w KPP w Sochaczewie walką z narkobiznesem, w spotach bardzo często uprawia się genetycznie modyfikowane konopie. Celowo zwiększa się w nich poziom THC, który to składnik chemiczny nie tylko mocniej odurza, ale też silniej wpływa na układ nerwowy.
Plantacja u prezydenta
O ile w większości przypadków założycieli nielegalnych plantacji konopi pod otwartym niebem nie udało się zatrzymać, to jednak policja ma też na tym polu sukcesy. Tak było między innymi we wrześniu 2016 roku, kiedy to na działce należącej do męża Hanny Gronkiewicz-Walz, byłej prezydent Warszawy, funkcjonariusze odnaleźli olbrzymią plantację konopi indyjskich, z których można byłoby uzyskać 12 kilogramów marihuany. W tym przypadku policjantom z Sochaczewa od razu udało się namierzyć sprawców. Pomógł im w tym pies tropiący. To właśnie dzięki niemu zdołano jeszcze tego samego dnia zatrzymać handlarzy narkotyków. Okazali się nimi dwaj bracia bliźniacy, mieszkający w pobliżu opuszczonej posiadłości męża prezydent Warszawy.
Natomiast kilka lat wcześniej w centrum Sochaczewa policjanci podczas sprawdzania legalności oprogramowania komputerowego odkryli w jednym z domów jednorodzinnych plantację konopi. W specjalnie przygotowanych pomieszczeniach, w donicach rosło blisko 100 metrowych krzaków. Okazało się, że właścicielka budynku wraz ze swoim znajomym podobną plantację posiadała również na terenie Krakowa.
I na koniec apel policji, która za naszym pośrednictwem prosi o informowanie o każdym przypadku ujawnienia upraw konopi, szczególnie na nieużytkach. Fakt znalezienia roślin należy zgłaszać dyżurnemu Komendy Powiatowej Policji w Sochaczewie, ul. Warszawska 23.
Jerzy Szostak
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis