TAJEMNICA DREDÓW CHRUSZCZOWA

Nikita Siergiejewicz Chruszczow pierwszy sekretarz Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego w latach 1953–1964, kojarzy się nam z rubasznością i obaleniem kultu Stalina. Mało, kto jednak wie, że człowiek, który o mało nie doprowadził do III Wojny Światowej, lubił popadać w odmienne stany świadomości.

W poprzednim wydaniu Expressu Sochaczewskiego informowaliśmy o tym, że od ponad 12 lat rosyjskie książki i filmy przygotowywały Rosjan do wojny na pełną skalę z Ukrainą, NATO oraz Zachodem. Do tego promowały stalinizm i nazizm. Obecnie rosyjska propaganda, szczególnie telewizja, relacjonując wydarzenia na Ukrainie, nie tylko bazuje, ale powiela schematy zawarte w tych książkach i filmach.

Dzisiaj też będzie o Rosji, ale w całkiem innym kontekście, a to za sprawą książki profesora Piotra Razgulajewa z Uniwersytetu Nowosybirskiego, a zatytułowanej „При дворе – трава” („Trawa na podwórku”) o roli narkotyków w historii komunizmu. Książka obejmuje okres od 1917 do 1986 roku. Najdłuższy rozdział owego dzieła dotyczy Nikity Chruszczowa, pierwszego sekretarza Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego w latach 1953–1964. Otóż według Razgulajewa to właśnie Chruszczow miał zapoczątkować w byłym ZSRR modę na palenie marihuany, która w rosyjskim slangu nosi nazwę anasza.

 Ruble z konopi

Jak wiadomo marihuana pozyskiwana jest z konopi, a te miały ogromne znaczenie dla rosyjskiej kultury i przemysłu, zwłaszcza od XV do XX w. Trzeba pamiętać o tym, że Rosja produkowała 80 procent wszystkich konopi na świecie. Była największym światowym producentem surowców dla produkcji żagli, lin, sieci, tkanin, papierów itd. Większość produkcji szła do takich krajów jak Holandia, Wielka Brytania i inne morskie mocarstwa, gdzie osprzęt statków w 90 procentach był zrobiony z rosyjskiego włókna konopi.

Jednak w miarę, jak żaglowce były wypierane przez parowce, popyt na konopie i na wyroby z niej zmalał. Mimo to pozostawała ona nadal ważną agroprzemysłową rośliną ZSRR. W pierwszych latach komunizmu produkcja konopi została nie tylko podtrzymana, ale nawet rozszerzona na inne regiony, w tym na Syberię. Konopie były jedną z głównych upraw Związku Radzieckiego. Do tego stopnia, że jej liście razem z kłosami pszenicy i słonecznikiem umieszczono w centrum najpiękniejszej moskiewskiej fontanny, jaką jest fontanna „Przyjaźni narodów” zwana potocznie „Złotym snopem”, a wybudowanej w 1954 roku.

Niektórzy twierdzą, że liście konopi pojawiły się na fontannie na polecenie Nikity Chruszczowa. A ten podobno miał do konopi, a szczególnie do wytwarzanej z niej marihuany słabość. Do tego stopnia, że podobno polecił – aby papier, na którym drukowano banknot 50-rublowy był wytwarzany z konopi, a kolor banknotu przypominał zieleń konopi.

Chleb z LSD

Jak pisze profesor Razgulajew: „ (…) Za Chruszczowa. Na początku lat 50-tych, kiedy dla kierownictwa partii i rządu po raz pierwszy stało się jasne, że droga rozwoju socjalistycznej gospodarki jest ślepą ulicą, został opracowany intrygujący plan. Plan, według którego radziecka ludność poprzez system handlu i żywienia zbiorowego miała być bombardowana „hormonami szczęścia”. Wiadomo, że zgodnie z normą państwową i oryginalną technologią do chleba polecono dodawać od 20 do 30 mg żeńskich kwiatów konopi (GOST 5667-55 dla bochenka chleba Borodino „Technika i technologia wytwarzania produktów piekarniczych”, M.: Pishchepromizdat 1957 – redakcja). Podobne składniki roślinnego i chemicznego pochodzenia (np. meskalina, którą od 1958 roku ZSRR importował z Meksyku dla „potrzeb przemysłu farmaceutycznego”) wchodziły w skład znacznej liczby różnego rodzaju pieczywa wyprodukowanego w latach 1950-1960”. Dodam, że meskalina pozyskiwana z kaktusów powoduje odmienne stany świadomości zbliżone do tych po zażyciu LSD.

Wódka kontra trawa

Skąd owo zamiłowanie Chruszczowa do anaszy? Jak twierdzi Razgulajew, pierwszy kontakt z „trawą” Chruszczow miał w młodości w Donbasie, podczas imprez towarzyskich. Potem po zawarciu znajomości z Lwem Trockim to uzależnienie się pogłębiło. Według Chruszczowa było to znacznie ułatwione przez fakt, że ojciec Trockiego był producentem papieru, w którego produkcji szeroko stosowano konopie.

Przy okazji warto wspomnieć o tym, że dwaj poprzednicy Chruszczowa też byli zwolennikami popadania w stany odmiennej świadomości. Lenin przepadał za „grzybkami”, a z kolei Stalin preferował amfetaminę. Zalecał ją członkom Biura Politycznego, aby zwiększyć ich wydajność pracy.

Jednak od swoich poprzedników Chruszczow odróżniał się wesołym usposobieniem i zdolnością do refleksji oraz kompromisu. A niepoślednią w tym rolę – jak twierdzi Razgulajew – odegrało upodobanie do marihuany. Według profesora Chruszczow jeszcze będąc działaczem partyjnym, bezskutecznie próbował zachęcić Stalina do legalizacji marihuany. Już w latach 40. marzył o przekształceniu Odessy, zwanej Perłą Morza Czarnego, w światowe centrum konopno-haszyszowej turystyki oraz o legalizacji marihuany w całym ZSRR. Niestety, nie zdążył zrealizować swoich planów. Został odsunięty od władzy przez wielbicieli wódki, na czele z Leonidem Breżniewem, który wykluczył ideę legalizacji anaszy na długie lata. Obecnie w Rosji można posiadać legalnie niewielkie ilości marihuany na własny użytek.

Festiwal przełomu

Ale jednego z dzieł trzeciego sekretarza Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego zwolennikom kaca nie udało się zlikwidować. Jak pisze Razgulyaew, to właśnie podczas odwilży Chruszczowa narodziła się sowiecka scena muzyczna. Za moment jej poczęcia uważa się Festiwal Młodzieży i Studentów, który odbył się w Moskwie w 1957 roku. Decyzja partii o zorganizowaniu festiwalu przez długi czas budziła kontrowersje – pierwszy sekretarz Komitetu Partii Moskwy zdecydowanie sprzeciwiał się temu przedsięwzięciu i dopiero osobisty upór Chruszczowa pozwolił na realizację tego pomysłu. Celem festiwalu była nie tylko wymiana kulturalna, plany Nikity Siergiejewicza poszły znacznie dalej.

Oprócz uczestników z krajów obozu socjalistycznego, na festiwal zaproszono także wykonawców z krajów kapitalistycznych i rozwijających się, ze szczególnym uwzględnieniem krajów karaibskich (Kuba, Jamajka, Haiti). Na przykład Jamajka była numerem jeden na liście krajów przygotowujących się do zrzucenia jarzma kapitalizmu – istniały wszystkie warunki do przejścia na przemysłowy sposób gospodarowania. Nawiasem mówiąc, zaledwie trzy lata później wyspa uzyskała niepodległość.

Dredy rosną do wewnątrz

Ale Chruszczow był zainteresowany nie tylko wyzwoleniem Jamajki z uścisku kapitalizmu – chodziło o rastafarianizm. Chruszczow widział w ideach rastafarianizmu podstawę, którą można powiązać z zasadami komunizmu (np. wyzwolenie z „babilońskiego ucisku”).

I tu dochodzimy do sedna sprawy. Otóż profesor pisze, że Chruszczow był wiernym rastafanem od 1956 roku: „Bardzo niewiele osób wiedziało o tym fakcie z życia Nikity Siergiejewicza: ani jego zięć, ani jego syn Siergiej nie wiedzieli nic o jego ostatnim i najsilniejszym hobby. Tylko jego oddani przyjaciele, których znał od Donbasu, byli świadomi rastafariańskich poglądów polityka”.

Podobno sam Haile Sellasie I, ostatni cesarz Etiopii, uznawany za mesjasza i symbol religijny ruchu Rastafari, podczas wizyty w ZSRR w 1956 roku pozwolił Chruszczowowi nie nosić dredów, które są obowiązkowym atrybutem prawdziwego rastamana. Decyzji Wybrańca Boga nie ma się jednak co dziwić. Była ona pragmatyczna i wynikała z faktu, że łysy jak kolano Chruszczow nie mógł zapuścić sobie dredów. Znacznie później, w 1971 roku – na krótko przed śmiercią – Nikita Siergiejewicz napisał w swoim dzienniku: „Moje dredy rosną do wewnątrz”.

źródło:zen.yandex.ru/opr. Jerzy Szostak

fot. Radosław Szostak

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz