
Od pierwszych dni inwazji do naszego miasta partnerskiego, Gródka, zaczęły napływać rodziny z terenów objętych wojną i obecnie mieszkańcy opiekują się trzema tysiącami uchodźców, w tym siedmiuset dziećmi. To rodziny z miast doskonale nam znanych z relacji telewizyjnych – Buczy, Kramatorska, Mariupola, Ługańska, Chersonia, Charkowa, miast systematycznie niszczonych przez rosyjską armię. Zapewnienie noclegu, żywności, podstawowych produktów niezbędnych do życia to ogromne wyzwanie dla społeczności liczącej ok. 17 tysięcy osób.
W Gródku uruchomiono punkt wydawania darów z którego skorzystało ponad tysiąc osób. Uchodźcy otrzymają w nim za darmo odzież, żywność, środki higieny osobistej. Miasto uruchomiło też cztery punkty sanitarne, gdzie uciekinierzy mogą skorzystać z kąpieli, uprać i wprasować swoje ubrania. Władze lokalne są w stałym kontakcie z walczącymi i organizują zbiórki oraz dostarczają im niezbędną pomoc. Na front wysłano m.in. kilka transportów konserw, narzędzia, siatki maskujące, suszony barszcz, peklowane mięso w słoikach, leki, odzież. Okoliczni rolnicy dzielą się z walczącymi płodami rolnymi. Ponad tonę ładunku humanitarnego wysłano do odległych o ponad tysiąc kilometrów Doniecka i Charkowa. Mieszkańcy Gródka przygotowali prezenty wielkanocne dla żołnierzy.
– W naszej społeczności jest więcej chętnych do pomocy i wolontariatu niż pracy dla nich. Czasami wydaje się, że wszyscy są teraz wolontariuszami. Razem jesteśmy wielką siłą – mówi Neonila Andriychuk.
I zauważa, że wielkim wsparciem wykazali się przyjaciele z zagranicy, którzy nie opuścili Ukrainy w trudnych chwilach.
– Polska nigdy nie stała i nie stanie z boku spraw związanych z ochroną suwerenności naszego państwa, za co serdecznie dziękujemy naszym przyjaciołom – Polakom. Przede wszystkim naszemu miastu partnerskiemu, Sochaczewowi, za wsparcie i udzielenie pomocy humanitarnej naszej społeczności, za opiekę nad uchodźcami z Ukrainy, którzy obecnie przebywają na terenie tego miasta – podkreśliła pani burmistrz.
Do Gródka nasze miasto wysłało sto kompletów krótkofalówek dla obrony terytorialnej (15 tys. zł), przeznaczyło też 100 tysięcy (78 tys. z budżetu miasta i 22 tys. od mieszkańców brytyjskiego Melton Mowbray) na zakup żywności, leków, odzieży i środków higienicznych.
Na zdjęciu Olga Bystrzycka, sekretarz urzędu miasta w Gródku.
Um
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis