
SZYMANÓW W miniony weekend strażacy walczyli z największym pożarem, z jakim mieli do czynienia w tym roku. Sochaczewska straż została powiadomiona w piątek, 5 tuż po godzinie 22.00 o pożarze wielkiej sterty słomy w Szymanowie. Akcja gaszenia ognia trwała prawie dwa dni, do niedzielnego popołudnia.
– Strażacy na miejscu zdarzenia zastali około 50-metrową stertę w całości objętą płomieniami. W nocy działania straży skupiły się na obronie sąsiednich obiektów, tak aby pożar się nie rozprzestrzenił na okolicę. Rano rozpoczęto gaszenie płonącej sterty, co jest bardzo skomplikowanym zadaniem. Trzeba rozgarniać słomę i kawałek po kawałku zalewać pole wodą, aż do całkowitego ugaszenia – mówi Rafał Krupa, rzecznik prasowy Komendy Państwowej Powiatowej Straży Pożarnej w Sochaczewie.
Jak dodaje strażacy musieli stworzyć w tym miejscu 800-metrową „magistralę wężową” aby zapewnić stały dopływ wody. Nawet mimo padającego cały czas w sobotę deszczu walka z pożarem była trudna, ponieważ ogień wszedł bardzo głęboko. W sobotę na miejscu zdarzenia działało jeszcze 8 zastępów straży. Akcja trwa do niedzielnego popołudnia, kiedy to udało się ostatecznie ugasić płomienie. Przyczyny pożaru ustali policja, która zbada, czy było to podpalenie, przypadkowe zaprószenie, czy samozapłon. Straty są ogromne, gdyż wszystko spłonęło na polu.
– Latem pożary w rolnictwie są standardem. Co roku do nich dochodzi w trakcie prac polowych, a gaszenie takich pożarów jest bardzo trudne – dodaje Rafał Krupa.
BN
Fot. OSP Szymanów
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis