
Niczym mityczni Argonauci powrócili z Pomorza nasi Wojownicy. Co prawda złotego runa nie przywieźli aprzywieźli za to tytuł Mistrzów Polski oraz złote medale, których nikt nigdy im nie zabierze. Wpisali się też na stałe do historii polskiego rugby oraz do historii Sochaczewa.
Przed niedzielnym finałem z sopockim Ogniwem sochaczewianie nie byli faworytami. Rywale jako atuty mieli formację młyna oraz doświadczenie. Orkan to przede wszystkim młodość, szalona kreatywność na boisku oraz „spirit team”.
Mecz rozegrany na sopockim stadionie im. Edwarda Hodury rozpoczął się od ataku pretendentów. Orkan wykorzystuje moula i Mateusz Pawłowski zdobywa przyłożenie. Pieter Steenkamp podwyższa wynik, a chwilę później celnie strzela karnego i po kwadransie gry jest 10:0 dla przyjezdnych. Mogło być jeszcze lepiej ale przy wykonywaniu kolejnej próby przez Steenkampa sędzia dopatrzył się przekroczenia czasu i podyktował młyn dla gospodarzy. Kilka minut później zamiast 0:13 zrobiło się 7:10 gdyż przyłożenie dla Ogniwa zdobył Kakha Kavtaradze, a wynik podwyższył Wojciech Piotrowicz. Mecz toczył się w bardzo szybkim tempie, a żadna z drużyn nie odpuściła i bardzo mocno broniła. Niestety tuż przed przerwą sochaczewianie popełniają błąd, który zostaje zamieniony na trzy punkty przez Piotrowicza. Punkty do szatni i … po przerwie mecz rozpoczynamy od nowa.
Druga połowa rozpoczyna się od przewagi Ogniwa. Wojciech Piotrowicz dwukrotnie trafia z prób i przewaga sopocian wzrasta do 6 punktów. Czas mijał, a wynik nie ulegał zmianie chociaż obydwie drużyny uparcie do tego dążyły. Na szczęście Piotrowicz stracił skuteczność. Orkan rzucił do ataku wszystkie siły. Ryzyko się opłaciło. Pięć minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego Jastrzębskiego obrona gospodarzy została rozrzucona. W dziurę wpadł Michał Kępa zdobywając przyłożenie. Celnie podwyższył Steenkamp i na tablicy wyników po stronie Orkana pojawiła się siedemnastka.
Ostatnie minuty to kapitalna, bezpieczna gra Orkana. Ostatni wykop w aut. Ostatni gwizdek arbitra. Ręce poszły w górę. Jest radość. Jest medal ze złota. Są spełnione nadzieje. Wreszcie do kolekcji klubowej trafi najbardziej prestiżowy cenny medal w polskim rugby – złoty za „piętnastki”.
– Mistrzostwo to dedykujemy wszystkim pokoleniom zawodników Orkana, tym którzy wielokrotnie przyjeżdżali na Pomorze w trzynastu i przegrywali trzycyfrowym wynikiem. To dzięki ich determinacji Orkan mógł sięgnąć dziś po złoty medal – mówił po meczu kapitan sochaczewskiej drużyny Dawid Plichta. – Najcięższym momentem był dla nad początek drugiej połowy. Nie trzymaliśmy dyscypliny w ruckach, oddawaliśmy głupie karne. Szkoda też, że nie udało nam się wykorzystać kilku szans na przedpolu Ogniwa. Sopocianie nie mieli wielu okazji, ale jeśli już takie im się przytrafiły, to bezwzględnie je wykorzystywali. Najważniejszą częścią meczu była końcówka, kiedy to, na szczęście chłopaki zdołali zachować chłodne głowy. Zdołali obronić natarcie Ogniwa i sięgnąć po zwycięstwo – podsumowuje finał Dawid Plichta.
– Determinacja naszej drużyny sprawiła, że wygraliśmy ten mecz. Potrafiliśmy przeciwstawić się ekipie Ogniwa w formacji młyna. Operowaliśmy dobrze piłką w ataku, trafiała ona do skrzydłowych. Pozwalało to organizować kolejne szybkie przegrupowania i zdobywać przewagę terytorialną. Zawodnicy Orkana bardzo dobrze grali też nogą, w krytycznych momentach spotkania przenosili grę na połowę rywali, oddalając zagrożenie od bronionego pola punktowego – komentuje grę swojej drużyny trener Maciej Brażuk.
– Cieszę się z podjętej przez drużynę walki, z tego jak zawodnicy zareagowali, gdy przegrywali 10:16. Chłopaki odrabiając straty pokazali gigantyczny heroizm. Najlepsza drużyna i najlepsi kibice. Zdarłem gardło na trybunach – mówił Robert Małolepszy, prezes RCO.
Złote medale zawodnikom Orkana wręczali m.in.: burmistrz Sochaczewa Piotr Osiecki, Maciej Małecki, wiceminister Aktywów Państwowych, Jacek Karnowski, prezydent Sopotu oraz Sylwester Kaczmarek, przewodniczący Rady Miejskiej w Sochaczewie –.
– Mistrzostwo Polski to zwieńczenie ciężkiej pracy zawodników. Sięgnięcie po ten tytuł było możliwe dzięki wsparciu wielu życzliwych dla nad osób, które stwarzają nam warunki do rozwoju. To medal dla wszystkich mieszkańców Sochaczewa, to dla nich go zdobyliśmy – mówił do kibiców Maciej Brażuk. Trener Orkana wręczył, w ramach podziękowania, medal Piotrowi Osieckiemu i Maciejowi Małeckiemu.
– To niezwykle wzruszająca chwila. Łzy same napływają do oczu. Spełnili marzenia nas wszystkich. Tych, którzy zakładali sochaczewską sekcję rugby, tych którzy grali w Orkanie przez 51 lat. Przepiękny początek drugiego pięćdziesięciolecia klubu. Jeśli chodzi o sam mecz to – emocje, emocje i jeszcze raz emocje, jak na finał przystało. Najważniejsze, że z ostatnim gwizdkiem sędziego to my podnieśliśmy triumfalnie ręce do góry. Orkan mistrzem jest! – mówił Piotr Osiecki, burmistrz Sochaczewa.
– To najważniejszy dzień w historii sochaczewskiego rugby. Z drużyną Orkana było dzisiaj 37 tysięcy serc mieszkańców Sochaczewa, wspierających naszych Rycerzy. Piękny moment dla szkoły charakterów z ul. Warszawskiej. Wielkie wyrazy uznania. Jestem wzruszony i bardzo dziękuje zawodnikom i półtysięcznej grupie kibiców świętujących na boisku w Sopocie. Fantastyczny mecz. To podsumowanie ogromnej pracy zespołu Maciej Brażuka. Sochaczew sięgnął po to co mu się należało, nasi rugbiści są najlepsi – mówił Maciej Małecki.
Ogniwo Sopot – Orkan Sochaczew 16:17 (10:10)
Punkty Orkan: P.W. Steenkamp 7, Mateusz Pawłowski 5, Michał Kępa 5
Złoty skład RCO: Rehann Baumann (Antoni Gołębiowski, Kamil Zieliński), Michał Gadomski, Michał Polakowski (Adam Lewandowski), Andre Meyer, Mateusz Pawłowski, Adam Szwarc (Jakub Młyńczak), Jakub Budnik, Edwin Jansen, Dawid Plichta (Adrian Pętlak), Pieter Steenkamp, Marcin Krześniak, Artur Fursenko, Michał Szwarc, Kacper Wróbel (Bartłomiej Sadowski), Michał Kępa.
Dodajmy, że w meczu o brązowy medal Skra Warszawa pokonała 26:6 Lechię Gdańsk.
Ogniwo Sopot – Orkan Sochaczew 16:17 (10:10)
punkty: Pieter Steenkamp (7), Mateusz Pawłowski (5), Michał Kępa (5)
Tomasz Ertman/ Maciej Frankowski
fot. Krzysztof Lewandowski
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis