Przewodniczący z mocnym mandatem

20 czerwca odbyła się nadzwyczajna sesja rady miasta zwołana na wniosek klubów opozycji. Jednym punktem programu było podjęcie uchwały o odwołaniu przewodniczącego rady miasta. Stosunkiem głosów 8 „za” odwołaniem, przy 11 „przeciw”, rada zdecydowała, że Sylwester Kaczmarek nadal będzie kierował jej pracami.

Kluby Bezpartyjnych Samorządowców, Koalicji dla Sochaczewa i jedyny w radzie radny PO, napisali we wniosku o zwołanie nadzwyczajnej sesji, że 8 czerwca, tuż przed spotkaniem wyborczym przewodniczącego partii PiS z mieszkańcami Sochaczewa, przewodniczący rady dopuścił się karygodnego zachowania. Ich zdaniem skompromitował się, stracił wiarygodność i przyczynił do deprecjacji wizerunku miasta. Ponadto sposób prowadzenia sesji przez Sylwestra Kaczmarka jest nie do przyjęcia.

Listę uwag rozwinął Robert Błaszczyk, który raz apelował do przewodniczącego, by szanował innych, by po chwili zapytać „kto panu zapłacił, że w ciągu pięciu minut stał się pan (…) pośmiewiskiem w całej Polsce?”. Prosił, by szanować odmienne poglądy, a jednocześnie przywołał opinie z forów internetowych stwierdzając „nie do końca zgadzam się z tymi słowami, które nazywają pana idiotą, kretynem”. Uczestnicy sesji usłyszeli też o chamstwie, cynizmie, hipokryzji sięgającej wierzchołków Himalajów. Radny kolejny raz wrócił też do budowy bieżni lekkoatletycznej na stadionie przy ulicy Warszawskiej i rzekomo nadmiernego zadłużenia miasta.

60 mln dotacji

W obronie przewodniczącego stanął Piotr Osiecki podkreślając, że Sylwester Kaczmarek zyskał zaufanie wyborców już trzy razy, zasiada w radzie od dwunastu lat, a od ośmiu kieruje jej pracami i zawsze, w każdym swoim działaniu kieruje się interesem miasta oraz mieszkańców. Jak powiedział, przewodniczący wraz z jedenastką radnych koalicji, tylko w tej kadencji przyczynił się do pozyskania prawie 60 mln różnych dotacji i realizacji inwestycji za ponad 90 mln zł, tymczasem radni opozycji przez cztery lata nie popierali tych działań, „zarówno jeśli chodzi o wysiłek inwestycyjny miasta jak i pozyskiwanie tych środków”. Przypomniał im, że po wielu publicznie wygłaszanych zarzutach na temat niekonstytucyjnych zapisów w statucie miasta, zaskarżeniu tego dokumentu do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, ich skarga „została odrzucona z miażdżącym uzasadnieniem”.

34 mln po poprzednikach

– Wspomniana przez pana Roberta Błaszczyka przebudowa stadionu Orkana została zrealizowana mimo wielu działań, które miały tę inwestycję zablokować, włącznie z doniesieniem do prokuratury i do Centralnego Biura Antykorupcyjnego na ministra który dotację podpisał. I staliśmy się chyba jedynym samorządem w historii działania ministerstwa, który jak otrzymał dotację, to doniósł na ministra, że tę dotację przydzielił – powiedział burmistrz.

Podobnie jak prokuratura, nie doszukując się nieprawidłowości, zachował się Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, którego radni opozycji zawiadomili o rzekomo niezgodnej z dokumentacją projektową budowie bieżni na stadionie przy Warszawskiej.

– I tak na zakończenie, bo wiele słów padło na temat finansów. Obsługa naszego zadłużenia jest naprawdę nieistotnym problemem, bo kosztuje nasze miasto niecały 1 procent jego dochodów. I wiem na pewno, że z tych milionów, o których państwo mówicie, ponad 34 mln zostawili moi poprzednicy, między innymi wasz lider – podsumował.

Osobiste urazy?

Głos w dyskusji zabrał wiceprzewodniczący rady Arkadiusz Karaś, którego zdaniem wniosek o odwołanie przewodniczącego nie miał twardych podstaw i motywowany był osobistymi urazami. Stwierdził, że grupa radnych uległa medialnej nagonce i pytał kolegów z opozycji, dlaczego miliony wpływające do budżetu miasta są przez nich przedstawiane jako dług a dobra praca radnych jako bezmyślne działanie?

Z kolei Piotr Pętlak podkreślał, że dzięki sprawnej pracy rady miasto zmienia się z dnia na dzień, samorząd pozyskuje dotacje z różnych źródeł, remontuje drogi, szkoły, buduje nowe odcinki oświetlenia. Po jego wypowiedzi zamknięto dyskusję.

Zarządzono tajne głosowanie. Wniosek o odwołanie przewodniczącego poparło 8 radnych, przeciw było 11. W sesji nie uczestniczyły Zofia Denisiewicz (Bezpartyjni Samorządowcy) i Selena Majcher (PiS).

Dziękuję za mądrą decyzję

Wtedy o głos poprosiła starosta Jolanta Gonta. Pogratulowała radzie mądrej decyzji i przypomniała, że dzięki współpracy miasta i powiatu, ustaleniom jakie zapadają na spotkaniach burmistrza, starosty i przewodniczących rad miasta i powiatu, do skutku doszło wiele projektów, z których na co dzień korzystają sochaczewianie – remont ulicy Staszica, Trojanowskiej, Boryszewskiej, zbudowano most w Chodakowie.

Pamięć największym wrogiem

Na koniec Sylwester Kaczmarek podziękował za wotum zaufania, za swego rodzaju powtórny wybór na stanowisko przewodniczącego RM, a wniosek o nadzwyczajną sesję nazwał hucpą polityczną rozpętaną przez radnych opozycyjnych, i wezwał ich do złożenia mandatów.

– Macie alergię na wszelkie działania i decyzje rady miejskiej, które polepszają komfort życia sochaczewian i sprzyjają naszemu miastu. Żeby zachować wyraźną tożsamość antypisową jesteście odporni na fakty i straciliście wrażliwość na potrzeby Sochaczewa (…). Mieszkańcy już niedługo będą mogli zweryfikować waszą obecność w radzie miejskiej i wiedzcie jedno, że pamięć ludzka jest waszym największym wrogiem – zakończył swoje wystąpienie i zamknął sesję.

źródło: UM

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz