Wojna nie jest daleko stąd

Reklamy
Najpierw narzekaliśmy, że państwo nie pomaga, że rządzący liczą na organizacje i osoby prywatne, a sami nic. Teraz, kiedy ruszyły wypłaty pieniędzy, jest jeszcze gorzej, bo państwo pomaga…

Wojna w Ukrainie trwa ponad pięćdziesiąt dni. Masakra w każdym z broniących się miast. Czytam komentarze pod informacją o wypłatach 500+ dla Ukraińców, a właściwie Ukrainek przebywających w naszym mieście.  Żółć się wylewa: „Nie powinni im dawać, dla nas zabraknie, już i tak jeżdżą za darmo pociągami, autobusami, leczą się za darmo, za szybko. Dla nas zabraknie.  Powinni im pomagać Ukraińcy, którzy mieszkają w Polsce. Zamiast walczyć grzeją się w cieple naszego opiekuńczego państwa. A przecież Wołyń, banderowcy, a przecież oni by nam nie pomogli. Już nie słychać polskiego języka na ulicy, wszędzie ukraiński, albo „ruski”, jeszcze gorzej, skoro uciekli z Ukrainy, dlaczego po rusku gadają?”

To, że są osoby, które w ten sposób myślą to jedno, ale  dlaczego pozostali nadają im wartość udostępniając, publikując. Warto zapytać, czy piszący te komentarze nie pojechali pociągiem, bo zabrakło dla nich miejsca?,  nie wypłacono im należnego pięćset plus?, nie dostali się do lekarza?, dentysty? Nie dostali pracy?

Rozumiem, że nie każdy musi pomagać, nie każdy ma obowiązek z empatią pochylać się nad potrzebującym, nie każdy chce reagować na kolejną zbiórkę, licytację. Nie mamy takiego obowiązku. Nie musimy też krytykować, potępiać, odrzucać tych, którzy to robią. Swoją drogą  już widać, że ten pierwszy zryw mocno przyhamował. Najpierw narzekaliśmy, że państwo nie pomaga, że rządzący liczą na organizacje i osoby prywatne, a sami nic. Teraz, kiedy ruszyły wypłaty pieniędzy, jest jeszcze gorzej, bo państwo pomaga. Magazyny powoli pustoszeją, poza ciuchami zaczyna brakować wszystkiego, zainteresowanie zbiórkami maleje. Przechodzimy nad tym do porządku dziennego. Myślimy: żeby tylko benzyna staniała, bo przez tę Ukrainę tak wywindowali ceny. Przyzwyczailiśmy się już do tej wojny, a to niedobry stan.

źródło: UM/Ewa Kajetaniak, Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz