
Mijają już cztery lata od zaginięcia 36-letniego wtedy Jarosława Grabka i dwa lata od zniknięcia 31-letniego w dniu zaginięcia Piotra Pietrzaka. Obaj to mieszkańcy Sochaczewa. Dotąd pomimo wielu prób nie udało się ich odnaleźć. Wszelkie rzekome ślady nie doprowadziły do zaginionych. Podobnie bez śladu zaginął miesiąc temu 36-letni Piotr Bielecki ze wsi Miszory w gminie Brochów. Pomimo bardzo intensywnych poszukiwań nie ma efektu.
– Cały czas prowadzimy poszukiwania. Szukamy zaginionych aż do skutku. Ważne jest, by ich odnaleźć. Najlepiej zdrowych i żywych. A jeśli te osoby nie żyją, też trzeba je odszukać. Jednak czasem nie udaje się odnaleźć zaginionych, mimo ogromnej pracy i wysiłku, jaki wkładamy w poszukiwania, choć cały czas liczymy na to, że uda się trafić na ich trop – mówią policjanci z KPP w Sochaczewie z wydziału ds. zaginionych.
Cztery lata bez wieści
W tym roku mijają dokładnie 4 lata, odkąd zniknął bez śladu Jarosław Grabek, mieszkaniec Sochaczewa. Zaginął 4 lutego 2018 roku. W chwili zaginięcia miał 36 lat. Od początku policja nie natrafiła na żaden jego ślad. Dokładne przeszukania miejsc, gdzie mógłby się znajdować, nie przyniosły efektów. Rodzina robi wszystko, by go odszukać, ale brak śladów.
Mężczyzna ma 180 cm wzrostu, ciemne, piwne oczy, około 90 kg wagi, długie ramiona i nogi, włosy proste, krótkie, ciemne i uczesane z przedziałkiem. Ma też długą, wyraźnie zaznaczoną szyję, no i widoczne uzupełnienie uzębienia, a usta średnie, choć grube. Cechą charakterystyczną dla niego jest to, że ma brwi zrośnięte nad czołem. Do tego twarz pełna, owalna i bez zarostu. Oczywiście jest to rysopis na dzień zaginięcia. Obecnie może się on nieznacznie różnić. Jednak pewne cechy, jak kolor oczu czy wzrost się nie zmieniają.
Znikł dwa lata temu
W dramatycznych okolicznościach zaginął z kolei Piotr Pietrzak, również mieszkaniec Sochaczewa. 23 stycznia 2020 roku około godziny 8 rano wyszedł z domu, by odwieźć 5-letnią córkę Julię do Miejskiego Przedszkola nr 3 w Sochaczewie przy ul. Poprzecznej. O godzinie 8.20 pożegnał się z nią i odjechał. Tego samego dnia miał się udać w poszukiwaniu pracy jako kierowca do Wiskitek oraz do Żyrardowa. Jak się później okazało, nigdy tam nie dotarł. Około godziny 11.30 kamery monitoringu jednej ze stacji benzynowych znajdującej się przy trasie z Wyszogrodu do Płońska zarejestrowały białego volkswagena T4, należącego do Piotra. Z uwagi na słabą jakość nagrania, nie udało się jednak ustalić, kto prowadził samochód i czy oprócz kierowcy w aucie znajdowały się też inne osoby.
Dwa dni później, czyli 25 stycznia obok stadionu piłkarskiego LKS Stegny w Wyszogrodzie przy ul. Klasztornej znaleziono samochód Piotra, który był nadpalony w okolicach baku. W środku panował bałagan, znaleziono w nim nawigację samochodową oraz pieniądze, które mężczyzna zabrał ze sobą z domu. Fotelik dziecięcy był wypięty i rzucony w inną część pojazdu. Nie ustalono, kto przyczynił się do próby zniszczenia samochodu. Psy tropiące podjęły trop, ale urwał się on niecałe dwa kilometry dalej, przy drodze krajowej nr 62 Wyszogród – Płock.
Pomimo szeroko zakrojonych poszukiwań prowadzonych przez policję, straż pożarną, rodzinę, przyjaciół, a także prywatnego detektywa, sprawa nadal nie posunęła się nawet o cal. Zaginięcie Piotra Pietrzaka było wielokrotnie nagłaśniane w internecie oraz kilku programach telewizyjnych, napisano mnóstwo artykułów, nagrano podcasty, niestety mężczyzna nadal jest zaginionym. I co najgorsze dla rodziny, nie ma po nim śladu. Jego bliscy i przyjaciele cały czas czekają z niepewnością, że szczęśliwie się odnajdzie. Niestety, jak na razie Piotr nie nawiązał kontaktu z najbliższymi. Za wskazanie aktualnego miejsca jego pobytu została wyznaczona nagroda w wysokości 50 tys. zł.
Zaginiony Piotr ma około 180 cm wzrostu, szczupłą sylwetkę, niebieskie oczy. W chwili zaginięcia ubrany był w granatową kurtkę, granatowe spodnie typu „bojówki” i czarne adidasy.
Policja nadal czeka na sygnały w sprawie obu zaginionych pod adresem KPP Sochaczew, 96-500 Sochaczew ul.1 Maja 10 i nr tel. (47) 705 52 22 i email: dyzurny.kppsochaczew@ra.policja.gov.pl.
Szukany od miesiąca
Najkrócej poszukiwany na naszym terenie jest 36-letni Piotr Bielecki, mieszkaniec wsi Miszory w gminie Brochów, który zaginął 1 stycznia tego roku. W noworoczny poranek wyszedł z domu koło godziny 4.00 i zniknął bez śladu.
Do chwili obecnej nie powrócił oraz nie nawiązał kontaktu z rodziną. Po raz ostatni widziany był, gdy wchodził do lasu. W chwili zaginięcia ubrany był lekko, bo tylko w bluzę z kapturem koloru zielonego, ciemne spodnie typu jeansy oraz ciemne buty. Mężczyzna nie ma przy sobie dokumentów i telefonu. Ma około 163 cm wzrostu, oczy niebieskie, krótkie, ciemne włosy i rudawy zarost. Kiedy nie pojawił się po kilku godzinach i nie nawiązał kontaktu z rodziną, ta zgłosiła policji jego zaginięcie.
– Wdrożono innowacyjny system poszukiwań funkcjonujący w garnizonie mazowieckim od stycznia ubiegłego roku. Mężczyzny poszukiwali funkcjonariusze z KPP w Sochaczewie i podległych posterunków, mundurowi z Płocka, strażacy, druhowie OSP, straż i leśnicy Kampinoskiego Parku Narodowego. Do poszukiwań wykorzystano również kamery termowizyjne i psy tropiące – Ebrę z Sochaczewa oraz Hadesa z KPP w Płocku. Działania poszukiwawcze były prowadzone dwutorowo – na lądzie i z powietrza. Wsparła nas załoga policyjnego śmigłowca Black Hawk z Komendy Głównej Policji. Bez efektu. Piotra Bieleckiego nie udało się jeszcze odnaleźć, ale poszukiwania trwają. Jeśli ktoś widział zaginionego mężczyznę lub zna aktualne miejsce jego pobytu, prosimy o kontakt z Komendą Powiatową Policji w Sochaczewie – mówiła asp. Agnieszka Dzik z biura prasowego KPP w Sochaczewie.
Bogumiła Nowak
Fot. KPP Sochaczew
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis