Powiat w płomieniach

Takiego początku roku sochaczewscy strażacy nie mieli od lat. W ciągu zaledwie dwóch tygodni doszło do kilkunastu pożarów. Jakby tego było mało, strażacy musieli zastępować pogotowie ratunkowe oraz brali udział w poszukiwaniu zaginionych. A najbardziej nietypową akcją było ratowanie sarny i psów tonących w zalewie boryszewskim.

Jak mówi Rafał Krupa, oficer prasowy sochaczewskiej straży pożarnej, początek roku 2022 był nietypowy i zaskakujący. To było istne nagromadzenie interwencji. Od dawna strażacy tak intensywnie nie pracowali. – Początek ubiegłego roku był spokojniejszy pod tym względem od tego. W tym mieliśmy już kilka interwencji związanych z wyjazdami do pożarów, poszukiwania zaginionego w puszczy oraz inne interwencje, w tym nietypową, jaką jest ratowanie tonących zwierząt, które wymagało specjalnych działań i odpowiedniego do tego sprzętu. Do tego trzeba dodać pożar kościoła przy ul. Popiełuszki, który nie był wydarzeniem typowym. To pierwszy przypadek pożaru w kościele od bardzo dawna – mówi Rafał Krupa.

Pracowita noc

Najbardziej pracowita okazała się dla strażaków noc z 10 na 11 stycznia. Zaczęło się o godzinie 2.49. Wtedy to dyżurny Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego PSP w Sochaczewie przyjął zgłoszenie o pożarze kotłowni budynku jednorodzinnego w Mokasie, gmina Sochaczew). Do zdarzenia zadysponowane zostały dwa zastępy z sochaczewskiej Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP oraz zastęp z Ochotniczej Straży Pożarnej w Mokasie. Po dojeździe ustalono, że pali się drewno składowane w pomieszczeniu kotłowni.

Nie minęło sześć minut, a dyżurny KPPSP przyjął zgłoszenie od zespołu ratownictwa medycznego, który prosił o pomoc w transporcie do ambulansu pacjenta z podejrzeniem udaru. Do zdarzenia doszło w miejscowości Gilówka Górna, a pomocy udzielili druhowie z OSP Iłów.

Minutę później strażacy znów zostali poproszeni o pomoc – przez sochaczewską policję. Tym razem ich działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia na ulicy Korczaka podczas interwencji prowadzonej przez funkcjonariuszy policji wobec mężczyzny z zaburzeniami psychicznymi.

Kolejna interwencja miała miejsce o godzinie 5.46, kiedy to straż została poinformowana o pożarze domu letniskowego na ulicy Krzywej w Sochaczewie. Na miejsce zostały wysłane dwa zastępy z sochaczewskiej Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP oraz trzy zastępy z Ochotniczych Straży Pożarnych w Mokasie, Wólce Smolanej i Brochowie.

Pożar na życzenie

Nie lepiej było 12 stycznia. Tego dnia doszło do pożaru instalacji technologicznej w boryszewskich zakładach chemicznych. Jak wynika z naszych informacji, doszło do pożaru głównie pompy tłoczącej substancje wykorzystywane do produkcji plastyfikatorów. Strażacy 12 stycznia brali również udział w gaszeniu pożaru pieca w kotłowni w miejscowości Janów gmina Młodzieszyn.

Jak mówi Rafał Krupa, większość tegorocznych interwencji straży dotyczyło gaszenia pożarów, jaki wybuchały w kotłowniach. A te są traktowane przez właścicieli budynków jako składziki lub magazyny.

– To, na co trzeba zwrócić uwagę, to lekkomyślne traktowanie kotłowni jako miejsca magazynowania różnych, zbędnych rzeczy. Ostatnio trafiło się nam, że w kotłowni była butla z gazem, co jest bardzo groźne. Wystarczy zaprószenie ognia i nieszczęście gotowe. Tam nie powinno być łatwopalnych rzeczy, a bardzo często są. To niestosowanie się do zasad pożarowych i wybitne niechlujstwo. W kotłowniach są papiery, jakieś odpady, czy drewno opałowe. Takich rzeczy i innych, które się mogą zapalić, nie powinno się tam przechowywać. Wystarczy jedna mała iskra na takie suche drewno, czy papier i pożar gotowy. A to w ostatnich przypadkach zauważyliśmy, że w każdej z kotłowni, gdzie interweniowaliśmy były nagromadzone łatwopalne rzeczy – stwierdza Rafał Krupa.

Dodajmy, że w ubiegłym roku na terenie powiatu sochaczewskiego doszło do 316 pożarów. W ich wyniku śmierć poniosły dwie osoby a sześć zostało rannych.

Jerzy Szostak/ Bogumiła Nowak

Fot.: KPPSP Sochaczew

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz