Przyparci do muru przez wrak

Fot.: Jerzy Szostak

O porzuconych i rdzewiejących na ulicach Sochaczewa samochodach pisaliśmy wielokrotnie. Praktycznie na każdym   osiedlu można znaleźć porzucone i zdewastowane pojazdy. Niektóre z nich, jak zdewastowany mercedes na jednym z parkingów przy ulicy Senatorskiej, czy porzucony bus na Farnej, stają się domami dla bezdomnych.

Kiedyś były dumą właścicieli. Dziś porzucone, zdewastowane zajmują miejsca parkingowe i psują estetykę miasta. Mowa o wrakach samochodów, które coraz częściej można znaleźć na ulicach Sochaczewa. Ale nawet po porzuceniu żyją własnym życiem, stając się domem dla bezdomnych. Ci zamieszkiwali jeszcze niedawno bus porzucony na ulicy Farnej. Podobnie jest na parkingu przed blokiem przy Senatorskiej 2. Tu od kilku lat stoi zdewastowany mercedes, w którym mieszka jego właściciel.

 Uciążliwe sąsiedztwo

Jak mówią mieszkańcy bloku, taka sytuacja ciągnie się już od lat i choć zwracano się do wszystkich możliwych służb – w tym również do Urzędu Miejskiego – wrak jak stał, tak stoi.

Osoba, która w nim mieszka, nie była nigdy mieszkańcem naszego bloku. Z tego, co wiem, mężczyzna został wyeksmitowany z mieszkania i od kilku lat za dom służy mu jego samochód, stojący na parkingu przed naszym blokiem. Próbowaliśmy sprawą zainteresować odpowiednie organy, ale ich pracownicy rozkładają ręce, ponieważ według prawa nic w tej sprawie nie mogą zrobić. Tymczasem sytuacja staje się coraz bardziej krytyczna. Nie chodzi tylko o to, że osoba mieszkająca we wraku mercedesa swoje potrzeby fizjologiczne załatwia na przyblokowym skwerku. Ale też zaprasza do niego panie. Ostatnio mieszkała z nim we wraku kobieta w ciąży. Zbliża się zima, a wraz z nią spadek temperatur, a tych zimowych mieszkający w mercedesie może nie przeżyć – powiedziała nam jedna z mieszkanek bloku. Kolejnym problemem, jak mówi, jest to, że wrak zajmuje tak potrzebne mieszkańcom miejsca postojowe, które na ulicy Senatorskiej są na wagę złota.

Próbowaliśmy całą sprawę rozwiązać poprzez usunięcie wraku, ale to okazało się niemożliwe – dodaje nasza rozmówczyni.

 Ugotowani przez prawo

O pomoc zwrócono się do policji oraz Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej w Sochaczewie, do której należy blok. Okazało się, że usunięcie wraku, a tym samym pozbycie się uciążliwego sąsiedztwa, jest według polskiego prawa praktycznie niewykonalne.

Otóż według obowiązujących przepisów usuwania pojazdów dokonuje się w przypadku, gdy zagrażają one lub utrudniają ruch drogowy, nie posiadają tablic rejestracyjnych lub gdy stan pojazdu wskazuje na to, że pojazd został porzucony. Jednak wrak przy Senatorskiej nie spełnia tych przesłanek. Posiada zarówno tablice rejestracyjne oraz właściciela. Co prawda można byłoby pod jego nieobecność usunąć pojazd i przewieźć go na parking depozytowy, ale jest pewien problem. Otóż opłaty za zabranie mercedesa oraz za jego postój na parkingu musiałaby wnosić spółdzielnia lub mieszkańcy bloku, którzy są właścicielami parkingu. Koszty takich opłat w oczekiwaniu na decyzję sądu w sprawie ewentualnej kasacji pojazdu szłyby w tysiące, jeżeli nie w dziesiątki tysięcy złotych. Obecnie opłata za przechowywanie samochodu osobowego na takim parkingu to 44 złote za dobę. Co prawda mieszkańcy mogliby próbować obarczyć nimi właściciela pojazdu, ale w przypadku bezdomnego jest to nierealne. Na tym jednak nie koniec. Przewożąc wrak na parking, ci, którzy się tego podjęli, musieliby liczyć się z zarzutami właściciela, polegającymi chociażby na żądaniu zwrotu zabranego samochodu i to w idealnym stanie.

 Związane ręce

Okazuje się również, że w tej sprawie także policja ma związane ręce. Gdyż jej funkcjonariusze mogą usuwać pojazdy nie pytając nikogo o zgodę jedynie, gdy znajdują się one w tzw. strefie publicznej, czyli z dróg lub miejskich parkingów. Natomiast, gdy jest to teren prywatny, nienależący np. do samorządu – a tak jest w przypadku parkingu przy Senatorskiej – sprawa jest poza możliwościami policji. W takim przypadku może ona jedynie prosić o usunięcie wraku.

Dodajmy, że podobnie jest w sytuacji, gdy znajduje się on na terenie spółdzielni czy wspólnoty mieszkaniowej. Natomiast usunięcie wraku z drogi publicznej może być bardzo dotkliwe dla właściciela pojazdu. Nie dość, że otrzyma mandat w wysokości 500 złotych za porzucenie samochodu w miejscu publicznym, to dostanie też grzywnę 1500 złotych za pozostawienie samochodu, który zagraża bezpieczeństwu. Do tego dojdą koszty usunięcia, holowania, przechowywania na parkingu depozytowym oraz ewentualnej utylizacji.

Jerzy Szostak

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz