
W zastraszającym tempie przybywa kolizji z udziałem rowerzystów. Główną przyczyną tych zdarzeń z reguły jest wymuszanie pierwszeństwa przejazdu którejś ze stron – kierowcy auta lub rowerzysty. W zderzeniu z autem rowerzysta ma małe szanse, aby wyjść z opresji bez szwanku. Najczęściej kończy się szpitalem. Bywa też, że rowerzyści giną pod kołami samochodów.
W tym roku w zderzeniach z samochodami na terenie powiatu sochaczewskiego trzech rowerzystów poniosło śmierć. Kilkanaście dni temu miało miejsce tragiczne zdarzenie z udziałem rowerzysty w powiecie zachodnim warszawskim.
– Czasem winny jest kierowca, a czasem rowerzysta. Najczęściej jest to wymuszanie pierwszeństwa przejazdu. W przypadku takiego wymuszenia przez rowerzystę na kierowcy auta, może dojść do śmierci. Z drugiej strony kierowcy też nie powinni wymuszać pierwszeństwa na rowerzystach. Apelujemy o bezpieczną jazdę, a zwłaszcza teraz, gdy wcześniej zapada zmrok, o bycie widocznym na drodze. A więc stosowanie odblasków przez rowerzystów – mówi asp. Agnieszka Dzik z biura prasowego Komendy Powiatowej Policji w Sochaczewie.
Wpadają pod koła
Jednak w ostatnich tygodniach to rowerzyści stają się ofiarami kierowców, którzy w wielu przypadkach czują się niepodzielnymi panami jezdni. Policja apeluje, aby kierowcy nie urządzali safari na drodze i nie traktowali jadących rowerem, jak zwierzynę łowną. Warto zwolnić, aby uniknąć potrącenia.
13 września, tuż po godzinie 19.18 doszło do kolizji na ul. Olimpijskiej. Mężczyzna jadący na rowerze został potrącony przez samochód osobowy. Potrzebna była pomoc medyczna. Rowerzysta trafił z obrażeniami do szpitala. Obecnie trwa ustalanie okoliczności tego wypadku.
Wielu sochaczewian stwierdza jednak, że miejsce wypadku jest dość niebezpieczne zarówno dla pieszych, jak i kierowców. Jest tam ograniczona widoczność, co bywa powodem kolizji.
– Kierowca przez rosnące tam krzewy nic nie widzi. One ładnie wyglądają, ale ograniczają widoczność na drodze. Za każdym razem trzeba się zatrzymać i popatrzeć. W takich miejscach powinna być dobra widoczność – zauważa jeden z mieszkańców Sochaczewa często tam przejeżdżających.
Inni zwracają uwagę na to, że rowerzyści w tym miejscu nie liczą się z kierowcami, uważając, że mają tu pierwszeństwo przejazdu. Zdarza się im zatem lekceważyć bezpieczeństwo i jechać ze zbyt dużą prędkością. Kto w tym przypadku był winien, to ustali policyjne dochodzenie.
Ten rowerzysta na szczęście uszedł z wypadku z życiem. Takiego szczęścia nie miał 58-latek potrącony na terenie powiatu warszawskiego zachodniego 8 września w Piotrowicach. Mężczyzna zmarł wskutek odniesionych obrażeń.
Brak uwagi
O sporym szczęściu mogą mówić też rowerzyści, którzy zostali potrąceni przez panią kierującą audi. Z opresji wyszli tylko z lekkimi potłuczeniami. Z kolei 7 września kobieta nissanem najechała na rowerzystkę. Do zdarzenia doszło w Sochaczewie Ewidentnie była ona winna wymuszenia pierwszeństwa na kobiecie prawidłowo jadącej na rowerze. Policjanci ukarali sprawczynię zdarzenia mandatem karnym.
Podobnym brakiem wyobraźni wykazała się kierująca citroenem, która w Altance doprowadziła do kolizji z rowerzystką. Policjanci z drogówki udowodnili kobiecie, że przez brak uwagi potrąciła rowerzystkę. Sprawczyni kolizji z 11 września też zarobiła mandat.
– Jako policja ciągle apelujemy zarówno do rowerzystów, jak i kierowców o to, by przestrzegali rygorystycznie wszystkich przepisów o ruchu drogowym. Przypominamy o tym, że w starciu z samochodem, zwłaszcza ciężarowym, rowerzysta nie ma żadnych szans na przeżycie – przypomina Agnieszka Dzik.
Bogumiła Nowak
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis