Arcydzieło czy koszmarek

Za nami pierwszy sezon działalności nowego sochaczewskiego amfiteatru. Tego lata gościł tu Sochaczewski Festiwal Jazzowy oraz odbyły się koncerty w ramach największej tegorocznej imprezy plenerowej, jaką było VI Święto Bzury. Występujący w amfiteatrze artyści chwalili obiekt za jego nowoczesność i akustykę. Z kolei mieszkańcy są w kwestii amfiteatru podzieleni. Dla jednych to jeden z najładniejszych tego typu obiektów w Polsce, dla innych to wiadukt nad zamkową fosą.

Budowa nowego amfiteatru u stóp wzgórza zamkowego, to jedna z największych inwestycji samorządu miejskiego ostatnich lat. Inwestycja była również ostatnim elementem realizowanego od dziesięciu lat projektu zagospodarowania terenów nad Bzurą i wokół wzgórza zamkowego.

Koszt budowy nowej sochaczewskiej sceny wyniósł 14 milionów złotych, a większość tych środków pochodziło z funduszy unijnych. Dodajmy, że amfiteatr zaprojektowany przez czołowe europejskie biuro architektoniczne – Heinle, Wischer und Partner Architekci, uważany jest za jeden z najpiękniejszych tego typu obiektów na Mazowszu. Podobnie jak cała koncepcja zagospodarowania terenu.

Zdania podzielone

Okazuje się jednak, że nie wszyscy podzielają to zdanie. A opinie na temat amfiteatru są wśród mieszkańców Sochaczewa bardzo podzielone. Spór o jego kształt trwał od samego początku, czyli od momentu przedstawienia jego wizualizacji przez władze miasta.

Jedni chcieli, aby – podobnie jak w Łowiczu – postawić na obiekt z rozkładanym dachem, inni sugerowali, by bryła nawiązywała do dawnej muszli, podkreślała historyczny charakter miejsca, albo żeby w projekcie dominowało drewno. Miasto ostatecznie postawiło na prostą bryłę, która nie przysłania ruin zamkowych, nie dominuje, nie przytłacza. Jednak to rozwiązanie nie przypadło wszystkim do gustu.

Jak silne emocje wyzwala wśród mieszkańców Sochaczewa nowa scena na Podzamczu, pokazuje sonda przeprowadzona przez Urząd Miejski. Wynika z niej, że 71 procent ankietowanych pozytywnie ocenia zagospodarowanie terenu, czyli budowę nowego amfiteatru w miejscu starej muszli koncertowej. Jednak tylko 38 procent z tej grupy wyraża opinię, że amfiteatr jest bardzo ładny, zarówno za dnia, jak i w nocy. A jego kształt przerósł ich oczekiwania.

Z kolei 33 procent stwierdziło, że amfiteatr jest ładny, ale nie tego oczekiwano. Przeciwników kształtu nowej sceny jest natomiast 29 procent i uważają oni, że stara muszla koncertowa była lepsza.

Najlepsze rozwiązanie

Jak na ten sondaż zareagowały władze miasta?

– Cieszę się, że ponad 70 procent uczestników ankiety dostrzega niewątpliwe walory nowego amfiteatru. Jednocześnie nie jestem zaskoczony, że tak duża grupa mieszkańców wybrała odpowiedź „jest ładny, ale nie tego oczekiwałem”. Każdy z nas miał inne wyobrażenie tego, co miało zastąpić wysłużoną muszlę. Jestem jednak przekonany, że wybraliśmy najlepsze rozwiązanie, zlecając opracowanie planu zagospodarowania całej przestrzeni podzamcza, bulwarów i przystani fachowcom najwyższej, światowej klasy. Skorzystaliśmy z doświadczenia biura architektonicznego Heinle, Wischer und Partner, które ma na swoim koncie między innymi projekty rozbudowy Centrum Nauki Kopernik, Sekretariatu Generalnego Parlamentu Europejskiego, Teatru Festiwalowego w Dreźnie, wygrało konkursy na budowę nowego amfiteatru w Zielonej Górze, Muzeum Wyspiańskiego i Małopolskiego Centrum Nauki w Krakowie – mówi Piotr Osiecki, burmistrz Sochaczewa.

W dyskusji nad kształtem sochaczewskiego amfiteatru warto pamiętać o jednym, a o czym się zapomina. Otóż amfiteatr stanowi jeden z elementów zagospodarowania terenów nad Bzurą i wokół wzgórza zamkowego. Jest wejściem na nie, zaś wyjściem z nich jest nowa przystań. Oba obiekty, mimo oddalenia od siebie, są ze sobą spójne. A spajają je tarasy. Te pierwsze ulokowane są wzdłuż amfiteatru, a część z nich to widownia. Podobną funkcję tarasy pełnią przy nowej przystani. I podobnie jak w przypadku amfiteatru, pozwalają obydwu obiektom idealnie wpisać się z otaczającą je przestrzeń. To z kolei sprawia, że oba obiekty – czyli amfiteatr i przystań – mimo swojej masywności wydają się lekkie, jakby zawieszone w przestrzeni.

Kiedy sobie to uświadomimy, to zdamy sobie sprawę, że mamy do czynienia z architekturą, której inni mogą nam tylko pozazdrościć.

Jerzy Szostak

Fot.: Archiwum Expressu Sochaczewskiego

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz