Liczenie pieców w Sochaczewie

fot.pixabay
Reklamy

Już we wrześniu rozpocznie się w Sochaczewie inwentaryzacja pieców centralnego ogrzewania. Jej cel, to ustalenie liczby pieców na terenie miasta, które nie spełniają obowiązujących norm emisji spalin i pyłów. Mają być one – przy wsparciu dotacji unijnych – wymienione w ciągu najbliższych pięciu lat.

 Radni na ostatniej sesji rady miejskiej, dokonując zmian w tegorocznym budżecie Sochaczewa, wpisali do dochodów miasta 110 750 złotych. Są to środki, jakie miejski samorząd otrzymał w ramach przyjętego przez Sejmik Województwa Mazowieckiego programu „Ochrony Powietrza dla Mazowsza”. Zostaną one przeznaczone na inwentaryzację indywidualnych źródeł ciepła w budynkach na terenie Sochaczewa. Inwentaryzacją zostaną objęte prywatne budynki jednorodzinne, wspólnoty, spółdzielnie, obiekty publiczne i usługowe.

Czym palimy?

Dzięki wsparciu ze strony samorządu Mazowsza miasto mogło ogłosić przetarg, mający wyłonić firmę, która policzy sochaczewskie źródła ciepła. Jak wynika z naszych informacji, liczenie pieców rozpocznie się prawdopodobnie pod koniec września i potrwa przez dwa i pół miesiąca, czyli do połowy grudnia.

Akcja ma dotyczyć około 8 tysięcy nieruchomości. Dzięki niej dowiemy się nie tylko, ile pieców należy wymienić, ale również, jaka część właścicieli posesji korzysta przy ogrzewaniu budynków z oleju, gazu oraz innych ekologicznych rozwiązań grzewczych, a ilu z nich z węgla.

Co prawda przyjęty przez radnych Mazowsza dokument stwierdza, że na terenie Sochaczewa są obecnie 5083 piece, które nie spełniają norm, ale są to dane szacunkowe. Dokładną liczbę kopciuchów poznamy w przyszłym roku i może być ich znacznie więcej, chociażby z powodu zaostrzenia norm dotyczących instalowanych w budynkach źródeł ciepła.

Lepiej wpuścić

Jak będzie przebiegała sama inwentaryzacja, którą – jak poinformowano nas w Urzędzie Miejskim – poprzedzi kampania informacyjna? Otóż do naszych budynków i lokali zawita przedstawiciel wyłonionej w przetargu firmy i poprosi o przekazanie danych dotyczących zainstalowanego w naszym budynku źródła ciepła. Miasto nie wyklucza wprowadzenia także innych, dodatkowych form inwentaryzacji, na przykład poprzez przeprowadzenie wywiadu telefonicznego czy ankiety online.

Jak nas poinformowano, ankieterzy, którzy zawitają do naszych budynków, zostaną wyposażeni w identyfikatory. Ma to na celu możliwość sprawdzenia ich tożsamości, a tym samym zapobieżenie nieprzyjemnym sytuacjom, na przykład próbom dokonywania oszustw przez osoby podszywające się pod pracowników firmy przeprowadzających inwentaryzację. A ta jest obowiązkowa. Choć już teraz część mieszkańców Sochaczewa stwierdza, że nie wpuści ankieterów na swoją posesję, to takim osobom radzimy ponownie przemyśleć swoją decyzję. Niewpuszczenie ankietera lub niepodanie danych dotyczących źródła ciepła spowoduje, że sposób ogrzewania dla lokali lub budynków, zostanie uznany za bezklasowy, czyli za kopciucha. To oznacza, że właściciel takiego budynku będzie zobowiązany do wymiany pieca centralnego ogrzewania w ciągu trzech lat. Gdyby tego nie zrobił, czeka go kara finansowa wynosząca nawet kilka tysięcy złotych. Natomiast udaremnianie lub utrudnianie przeprowadzenia kontroli jest przestępstwem zagrożonym karą aresztu. Dlatego lepiej wpuścić kontrolerów do domu

Postawieni pod ścianą

O co zapyta nas ankieter? Jak wynika z specyfikacji ogłoszonego przez miasto przetargu, w ankiecie oprócz danych adresowych znajdzie się także pytanie o typ budynku, np. czy jest on mieszkalny, mieszkalno-usługowy, usługowy, handlowy itd.

Będziemy musieli podać także jego powierzchnię, czym jest ocieplony, jakim źródłem ciepła jest ogrzewany i jaki ma ono charakter – to znaczy, czy służy nam jedynie do ogrzewania czy również do podgrzania wody. Kolejne pytania są już bardziej specjalistyczne i dotyczą m.in. rodzaju komory spalania, klasy kotła, sposobu podawania paliwa, wyposażenia w urządzenie odpylające, sprawności cieplnej, roku instalacji, roku produkcji oraz moc. Ankieterzy zapytają nas również, czy planujemy zmianę sposobu ogrzewania.

I tu zaczyna się kolejny problem. Jeżeli wierzyć danym, to na terenie Sochaczewa trzeba wymienić prawie 6 tysięcy przestarzałych i niespełniających żadnych norm pieców. Tymczasem większości właścicieli nie stać na ich wymianę oraz przebudowę wewnętrznych instalacji, ponieważ koszty takiej operacji idą w dziesiątki tysięcy złotych. Tymczasem według prawa stare piece trzeba wymienić.

Mało tego, w przyjętym przez Sejmik Mazowsza dokumencie dokładnie nie określono, kto ma zapłacić za ich wymianę. Podano natomiast, ile starych pieców w danym roku samorządy muszą zlikwidować na swoim terenie. A to oznacza, że samorząd powinien zrobić to na własny koszt lub przymusić sankcjami właścicieli budynków, aby tego dokonali. Problem jednak w tym, że samorządy nie posiadają takich instrumentów, a z kolei nie wszystkich mieszkańców stać na wymianę pieców.

Tymczasem według naszych wyliczeń wymiana wszystkich kopciuchów na terenie Sochaczewa może kosztować przy obecnych cenach około 40 milionów złotych, a koszty przebudowy systemu centralnego ogrzewania wyniosą praktycznie tyle samo.

Kolejna deklaracja

Ale na tym nie koniec problemu z piecami a dokładnie z ich inwentaryzacją. Przypominamy, że od 1 lipca spoczywa na nas obowiązek złożenia w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków deklaracji dotyczącej źródeł ciepła i spalania paliw, jaki jest stosowany w naszym budynku. I musimy tego dokonać bez względu na zapowiadany przez Urząd Miejski w Sochaczewie spis pieców. Mamy na to 12 miesięcy, czyli do lipca 2022 roku.

Deklarację można złożyć przez internet lub w formie papierowej w Urzędzie Miejskim. Do rejestru musimy również zgłosić, czym ogrzewamy budynki gospodarcze, domki letniskowe itd. A to oznacza, że trzeba zgłosić zarówno kopciuchy, jak i wszystkie inne piece i kotły: elektryczne, gazowe, węglowe czy na pellet, piecokuchnie, kozy, kominki, pompy ciepła czy ogrzewanie z sieci.

Deklaracji nie muszą składać mieszkańcy bloków, za których zostanie ona złożona przez zarząd wspólnoty mieszkaniowej lub spółdzielni. Choć jest wyjątek – musimy zrobić to sami, jeżeli w naszym mieszkaniu korzystamy z innego ogrzewania niż pozostali członkowie wspólnoty lub mieszkańcy bloku.

Pamiętajmy również o tym, że z brak deklaracji grozi nam mandat w wysokości 500 zł, natomiast gdyby sprawą naszej opieszałości zajął się sąd, grzywna może wynieść 5 tys. zł.

Jerzy Szostak

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz