Nawałnice dały się we znaki

Miniony tydzień był dla strażaków ze wszystkich jednostek bardzo pracowity. Gwałtowne załamanie pogody z deszczami nawalnymi, huraganowymi wiatrami i  intensywnymi burzami dały się wszystkim we znaki. Na szczęście nie było ofiar w ludziach. Są za to spore straty.

Szczytowym dniem, najbardziej intensywnym był dla nas piątek, 9 lipca. Strażacy w tym dniu wyjeżdżali ponad 60 razy. Wszystko zaczęło się około godziny 16.00. Intensywne deszcze, porwisty wiatr i wyładowania atmosferyczne. Mstrażacy mieli bardzo dużo pracy przy usuwaniu szkód – mówi Rafał Krupa, rzecznik Państwowej Powiatowej Straży Pożarnej w Sochaczewie.

Pękały jak zapałki

Trudna sytuacja, jak zaznacza Rafał Krupa była na terenie całego powiatu sochaczewskiego. Pracowite popołudnie, wieczór i noc mieli nie tylko strażacy zawodowi. Wspierali ich intensywnie ochotniczy z jednostek OSP z całego powiatu.

Trzeba było usuwać zwalone drzewa, zabezpieczać zerwane linie energetyczne, wypompowywać wodę z zalanych obiektów handlowych i piwnic domów.

Drzewa pękały jak zapałki. Takiej burzy dawno u nas w gminie nie było – mówi jeden ze strażaków z gminy Rybno.

Tam  około godziny 18.00 na skrzyżowaniu ul. Parkowej z Towarową w Rybnie zwalony, solidny konar drzewa zatarasowało cały rozjazd. Strażacy uporali się z zawalidrogą w około 30 minut.

Znacznie gorsza była sytuacja w Kamionie Podgórnym tuż po godzinie 17.30. Z powodu nawałnicy oraz silnego wiatru złamało się drzewo, które zablokowało cały pas ruchu oraz zerwało linię energetyczną.

­– Po dojeździe na miejsce zdarzenia strażacy musieli zabezpieczyć teren oraz ruchu w miejscowości Kamion Podgórny. Konieczne było wezwanie dodatkowych sił i środków, jakimi był zastęp Pogotowia Energetycznego, z racji zerwanej linii energetycznej. Ta linia stwarzała niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia. Trzeba było też uprzątnąć całe drzewo oraz wszelkie gałęzie z drogi. Cała akcja trwała 5 i pół godziny – informują strażacy z Kamionu.

Zniszczyło samochód

Bardzo intensywnie pracowało OSP z Paprotni przy usuwaniu skutków nawałnicy. Strażacy pracowali do późnej nocy.

­– Na terenie powiatu mieliśmy nawet przypadek zwalenia się na zaparkowany samochód. Straty są duże, ale na szczęście w samochodzie nikogo nie było i nikt nie ucierpiał – dodaje Rafał Krupa.

Groźne burze przetoczyły się też przez powiat sochaczewski następnego dnia, czyli w sobotę, 10 lipca. Z tym tylko, że już nie tak intensywne. Najwięcej tych zdarzeń było na terenie gminy Młodzieszyn. Strażacy z OSP w Młodzieszynie usuwali konary drzew z drogi w miejscowości Adamowa Góra, powalone drzewo na ul. Świerkowej w Juliopolu. Konieczna była też wycinka połamanego przez wiatr drzewa w miejscowości Januszew i zabezpieczenie zerwanej przez wiatr linii energetycznej na ul. Kruczej w Młodzieszynie. Strażacy wypompowywali wodę z piwnic w Młodzieszynie oraz na terenie gminy Teresin.

Niedzielne burze nie były już groźne i nie spowodowały żadnych zniszczeń. Póki co, deszcze zmniejszyły zagrożenie pożarowe, ale idąca fala upałów znów może spowodować przesuszenie lasów i pół. Więc zagrożenie się znów pojawi, o czym przypominają strażacy.

Bogumiła Nowak

Fot. OSP Rybno, OSP Kamion, OSP Młodzieszyn

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz