
Na czerwcowej sesji radni w głosowaniach nad absolutorium i wotum zaufania podsumują pracę Pana i całego samorządu. Omówią raport o stanie miasta i sprawozdanie z wykonania budżetu za 2020 rok. Jaki obraz wyłania się z tych dokumentów?
Pozytywny, bo w tym wyjątkowo trudnym czasie nasz samorząd zdał egzamin. Nie ograniczyliśmy żadnej działalności, realizowaliśmy wszystkie zadania, znaleźliśmy też możliwości finansowe, by pomóc przedsiębiorcom najbardziej dotkniętym przez covid. Miasto w pewnym sensie też funkcjonujemy jak przedsiębiorstwo, dlatego i u nas widać spadek wpływów o 4,5 mln zł. Ograniczenia w codziennym życiu oznaczały jednocześnie wyższe wydatki. Ośrodek sportu i rekreacji nie sprzedawał biletów, bo musiał zamknąć basen na długi czas. ZKM musiał do połowy ograniczyć liczbę dostępnych miejsc w autobusach. Ratując sytuację musieliśmy dołożyć 800 tys. do działalności MOSiR-u i 600 tys. zł do ZKM.
Ale chyba największym problemem były śmieci? Covid zamknął w domach przedszkolaki, uczniów i rodziców, a odpadów przybywało na potęgę.
Od wiosny alarmowaliśmy, przeglądając dane o ilość śmieci trafiających do przydomowych koszy, że system się nie bilansuje, bo między 2019 a 2020 rokiem ilość odpadów wzrosła aż o 30 procent. W skali miasta oznaczało to skok wydatków o kilka milionów złotych i dopłatę z budżetu na poziomie 800 tys. zł. Problem nie zniknął i w tym roku różnica między wpływami a kosztami będzie o wiele większa. By zapłacić rachunki za wywóz odpadów w okresie styczeń – czerwiec 2021 roku na dopłatę przeznaczamy 2 mln złotych. Gdyby nie covid i dopłaty do śmieci, w budżecie mielibyśmy dodatkowe 9 mln złotych. Fakt, że mimo tak ogromnego ubytku realizowaliśmy wszystkie zaplanowane inwestycje, a na czerwcowej sesji zaproponuję radnym wpisanie do budżetu ponad trzydziestu nowych zadań, chyba najlepiej świadczy o tym, że moi przeciwnicy polityczni nie mieli racji wieszcząc od lat, że budżet jest w katastrofalnym stanie, miasto idzie na dno. Podsumowanie finansowe 2020 roku i plany na 2021 weryfikują te twierdzenia, pokazują jak bardzo są fałszywe.
Wśród tych nowych inwestycji są drogi?
Przede wszystkim drogi lokalne. W 2020 pieniądze odłożone na „Drogi zamiast błota” pochłonął covid, a rok wcześniej środki na ten cel musieliśmy przesunąć na dopłatę do śmieci. W tym roku uznaliśmy, że bez względu na wszystko wracamy do programu i na najbliższej sesji zaproponuję radnym przeznaczenie kilku milionów na układanie asfaltu, chodników i budowę oświetlenia. Jak wspomniałem, nie mamy 9 milionów, które moglibyśmy dziś mieć na koncie, gdyby nie dopłata do śmieci i covid, dlatego zaproponuję radzie, by projekty drogowe sfinansować z obligacji, z ich emisji na kwotę 2,6 mln zł. Po prostu uważam, że przedsiębiorcy z ulic Gwardyjskiej i Spartańskiej oraz mieszkańcy kilkunastu innych ulic w Sochaczewie nie mogą dłużej czekać. 2,6 mln przeznaczymy na przebudowę ulic Krakowskiej, Załamanej, Rolniczej, Kraszewskiego, Cieplnej, Langiewicza, Tuwima, Niepodległości, Krzywej, Zwierzynieckiej i Królewskiej. Na liście chodników do wymiany lub budowy są te przy ul. Lotników, Wojska Polskiego, Fabrycznej, Żwirki i Wigury, Batorego oraz Rumiankowej. Kolejny element to oświetlenie, które miałoby stanąć przy Gwardyjskiej, Spartańskiej, Topolowej, Zacisznej i Mazowieckiej. Jeśli radni przyjmą moją propozycję, dodatkowe lampy pojawią się również w ulicach Niemcewicza, Lema, Energetycznej, Termicznej, w części Konopnickiej i Kochanowskiego.
Obligacje to prezent dla Pana konkurentów. Znowu przez radę i lokalne media przetoczy się dyskusja o rzekomych 60 mln długu, tonącym statku…
Zgoda na emisję obligacji zapadła już w grudniu ubiegłego roku, gdy decydowano o kształcie budżetu miasta na 2021 rok. Uchwałę w tej sprawie poparły, i chcę to mocno podkreślić, wszystkie kluby w radzie, także Bezpartyjni Samorządowcy oraz radni związani ze środowiskiem Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej. 18 grudnia 2020 roku budżet zakładający emisję obligacji zyskał ich uznanie. Jednocześnie ci sami radni przez lata nie wspierali w głosowaniach najważniejszych inwestycji, nie byli w stanie poprzeć ram spinających finansowanie takich projektów jak zakup pięciu elektrycznych autobusów dla ZKM, park linowy, przebudowa stadionu przy Warszawskiej, budowa amfiteatru, budowa kanalizacji deszczowej w Chodakowie i za Bzurą, budowa zbiorników retencyjnych. Idąc tym śladem teraz też powinni być przeciw. Jeśli zagłosują „za” ucieszę się, że zmienili zdanie, choć z drugiej strony potwierdzą, że przez ponad dwa lata wprowadzali mieszkańców Sochaczew w błąd opowiadając o katastrofalnej sytuacji budżetu miasta. Jeśli chodzi o radnych PiS i Sochaczewskiego Forum Samorządowego, którzy od lat racjonalnie myślą o rozwoju miasta, ich nie trzeba przekonywać do inwestycji. Nie mam wątpliwości, że podejmą decyzję korzystną dla miasta i jego mieszkańców, bezpieczną dla budżetu miasta.
Co nie zmienia faktu, że niektóre portale zaleją komentarze i felietony o finansowym upadku Sochaczewa.
Mam tego świadomość, co nie znaczy, że będę milczał, gdy ktoś żongluje liczbami i nie przyjmuje logicznych argumentów. To mit, że zadłużam miasto. W ciągu dziesięciu lat, gdy pełnię zaszczytny urząd burmistrza, przeprowadziłem inwestycje za 181 mln, a dług wzrósł jedynie o 13 mln. W tym czasie dochody miasta zwiększyły się z 84 do 200 mln. Miasto nie ma 60 mln zobowiązań, a 47,3 mln i warto przypomnieć, że ponad 33 mln długu odziedziczyłem po poprzednikach. Między 2003 a 2010 rokiem moi poprzednicy zaciągnęli prawie 55 mln długu, spłacili 20,3 mln, a na inwestycje wydali zaledwie 66 mln. Przez te osiem lat tylko w 20 procentach miejskie inwestycje finansowano z pozyskanych dotacji, pozostałe 80 proc. to były środki z budżetu. Ja oraz wspierający mnie od dziesięciu lat radni PiS i Sochaczewskiego Forum Samorządowego odwróciliśmy te tendencje. W poprzedniej kadencji inwestycje tylko w 28 proc. były finansowane z budżetu, a w 72 proc. z dotacji zewnętrznych. Moi konkurenci polityczni, tak ochoczo sięgający do samorządowych dokonań jednego z byłych wiceburmistrzów kreującego się na lidera opozycji, powinni zapoznać się z trzema dokumentami. To sprawozdania budżetowe za lata 2006, 2007 i 2010, gdy miasto zadłużało się odpowiednio na 16 mln, 10,5 mln oraz 9,2 mln. To łącznie 36 mln zł! Warto dodać, że gdy 2006 roku zaciągano 16 mln długu, roczne wpływy do budżetu sięgały niespełna 69 mln zł.
Ostatnio Polski Instytut Ekonomiczny zaliczył Sochaczew do grupy 39 średniej wielkości polskich miast, którym pandemia najmniej dotąd zaszkodziła i mają przed sobą najlepsze perspektywy rozwoju. Taka laurka na kilka tygodni przed sesją absolutoryjną to dla Pana prezent.
Raczej rzetelna ocena tego, jak poradziliśmy sobie z zagrożeniem. To pochwała nie tylko dla samorządu, ale dla wszystkich mieszkańców, lokalnych firm, instytucji. Przetrwaliśmy, wyszliśmy z tego starcia zwycięsko. Nasz samorząd w roku walki z covidem drastycznie ograniczył wydatki, aż o 7,5 mln, dzięki czemu na koniec roku wypracowaliśmy wolne środki. Ich część na najbliższej sesji chciałbym rozdzielić na nowe projekty.
Na co konkretnie?
Ponad 600 tys. zł trafi do oświaty m.in. na przebudowę klatek schodowych w przedszkolu nr 3, budowę placu zabaw przy przedszkolu nr 1 i wakacyjne remonty w budynkach szkół podstawowych i przedszkoli. Zaproponuję radnym wydzielenie 460 tysięcy na remonty dróg miejskich, wykonanie wyniesionych przejść dla pieszych wraz z doświetleniem oraz na bezpłatną komunikację miejską na trasie dworzec PKP – Dom Urodzenia Fryderyka Chopina w okresie wakacyjnym. Ćwierć miliona dorzucimy do sprzątania miasta i utrzymania zieleni, a niemal 75 tys. przeznaczymy na dodatkowe patrole policyjne oraz remonty pomieszczeń w komendzie powiatowej straży pożarnej.
A przyszły rok? Duże inwestycje zaczyna się od projektu, wydzielenia pieniędzy na dokumentację.
Mamy takie plany. Jeszcze w tym roku chciałbym ogłosić przetarg na wykonanie projektu ulicy Rozlazłowskiej. Trzeba ją przebudować, wprowadzić dodatkowy element poprawiający bezpieczeństwo użytkowników jednośladów, czyli ciąg pieszo-rowerowy. Dwa kolejne projekty, które leżą w rękach radnych, to przebudowa stadionu przy ul. Chopina w Chodakowie oraz rewitalizacji Ogródka Jordanowskiego. Plac zabaw przy al. 600-lecia był nowoczesny kilkanaście lat temu. Dziś wymaga gruntownej zmiany, wprowadzenia nowych zabawek, nowych funkcji. Na zaprojektowanie „Krainy przygód” wydzieliłem 100 tys. zł, a 30 tys. na projekt rewitalizacji stadionu w Chodakowie. W tym roku, dzięki zaangażowaniu ministra Małeckiego, za 600 tys. zł przeprowadzimy ważny etap rewitalizacji stadionu obejmujący m.in. wymianę ogrodzenia, remont kasy, bramy i furtki, montaż ławki dla kibiców, utwardzenie kostką wjazdu na teren stadionu od strony pasażu Duplickiego. Ten obiekt zasługuje na gruntowne przeobrażenie i warto kontynuować prace rozpoczęte przez nasz samorząd już kilka lat temu. Mam na myśli choćby dalszą rozbudowę trybuny czy nową bieżnię.
Na koniec chciałbym zapytać, jak mieszkańcy mają planować sobie lato w mieście. W domu, czy w plenerze?
Mam nadzieję, że zaczynamy wracać do normalności i z każdym dniem, wraz ze spadkiem liczby zachorowań, coraz mniej będzie ograniczeń dotyczącym imprez. Od początku walki z covidem docierały do nas głosy, że mieszkańcom brakuje nie tylko kontaktu z najbliższymi, wyjść do kawiarni czy kina, ale że tęsknią za koncertami i wydarzeniami sportowymi. Latem miejska oferta wypełniająca czas wolny jest szczególnie bogata i dostosowana do różnych gustów i wymagań. Przy zachowaniu wszystkich obostrzeń oraz rygorów sanitarnych będziemy przywracać życie kulturalne i sportowe miasta. Mamy już konkretne plany na lipiec, sierpień i wrzesień. Zakończyła się budowa amfiteatru i spodziewam się, że od sierpnia obiekt będzie już do dyspozycji mieszkańców. Dopinamy ostatnie szczegóły wakacyjnej oferty. Wspomnę tylko o otwarciu plaży, serii koncertów na scenach w Chodakowie i parku przy szkole muzycznej, festiwalach jazzowym i folklorystycznym, piknikach na placach zabaw. A to tylko część letnich propozycji i na szczegóły trzeba jeszcze chwilę poczekać.
źrodło: UM
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis