Dzień Dziecka z Fryckiem

fot. Bogumiła Nowak

W niedzielę, 13 czerwca, odbyła się 12. edycja Dnia Dziecka w Żelazowej Woli. Atrakcji nie zabrakło. Co prawda impreza była skromniejsza niż w poprzednich latach, ale najmłodsi zachwyceni byli grami, zabawami i artystycznymi występami. Każdy mógł odkryć coś dla siebie.

Tegoroczna edycja Dnia Dziecka odbywała się pod hasłem „Frycek w ogrodzie sztuk”. Pierwsi uczestnicy pojawili się zaraz po 10.30. Ostatni żegnali się z parkiem w Żelazowej Woli po godzinie 19.00. Na szczęście pogoda dopisała, choć trochę kropił deszcz.

 Odkrywanie sztuki

Uczestnikom Dnia Dziecka towarzyszył Frycek, rysunkowy bohater najnowszej publikacji dla dzieci na temat Fryderyka Chopina. Książeczka „Frycek ma urodziny” przygotowana została przez Narodowy Instytut Fryderyka Chopina w Warszawie. Publikacja jest pełna edukacyjnych treści i bardzo kolorowa. Jej premiera odbyła się w trakcie imprezy. Najmłodsi mogli spotkać się z autorką tej książki Agą Pietrzykowską ze Studia Pe.

Przygotowane też były liczne gadżety szkolne z Fryckiem – piórniki, notatniki, maskotki. Dla nieco starszych płyty kompaktowe z nagraniami utworów kompozytora. Mała maskotka symbolizująca postać kompozytora znajdowała się w kilku miejscach parku, symbolicznie podkreślając temat wydarzenia, czyli Fryderyka Chopina, od dzieciństwa wrażliwego na piękno artystę, chętnie zgłębiającego świat sztuki.

Nie zabrakło też gry terenowej, gdzie najmłodsi poznawali parkowe atrakcje. Największą chyba jednak niespodzianką dla dzieciaków były torby z prezentami zawierające książeczki, zakładki i różne przydatne drobiazgi. Dla wszystkich jak zwykle były tace ze słodyczami do skosztowania na powitanie.

Tradycją tego dnia są też recitale z udziałem laureatów konkursów chopinowskich. Tym razem występów było mniej niż w poprzednich latach, ale okazały się bardzo udane.

Muzeum zdecydowało się na organizację Dnia Dziecka w ostatniej chwili.

– Z części atrakcji zrezygnowaliśmy, ale wprowadziliśmy też nowe pomysły. Staraliśmy się także imprezę rozciągnąć w terenie, by nie było tłoku i było bezpiecznie z uwagi na zalecenia pandemiczne – mówili organizatorzy.

Najmłodsi nie narzekali i byli zachwyceni zabawą i konkursami. Bez względu na wiek wciągała też zabawa z bańkami mydlanymi.

Przestrzenie twórczości

Poznawaniu muzyki ludowej towarzyszył pokaz podstawowych figur wybranych tańców z komentarzem dotyczącym instrumentów, z którymi na wsi miał okazję zetknąć się młody Fryderyk Chopin, oraz zabawą rodem z XIX-tego wieku.

Jak w poprzednich latach odbył się konkurs wiedzy pod hasłem „Wiem wszystko o Chopinie”, gdzie uczestnicy mogli wykazać się znajomością jego biografii i artystycznych dokonań. Od 10.30 do 11.00 na Letniej Estradzie odbywały się recitale laureatek Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina dla Dzieci i Młodzieży w Szafarni.

Potem z przerwami do godziny 17.00 popisy Kapeli Niwińskich pod hasłem „Do oberka! Tańce w karczmie”. Dzieci uczyły się podstawowych kroków ludowych tańców. Dla najmłodszych przygotowano spektakl teatralny „Życie roślin”.

W fantazyjnych charakteryzacjach wystąpili Jędrzej Fulara, Anna Ługowska, Katarzyna Markowska, Joanna Płóciennik, Katarzyna Wróbel, Oliwier Andruszczenko. Zachwycały występy muzyczno–wokalne z pieśniami XIX-wiecznych kompozytorów w altance nad Utratą. Były też występy teatrzyku kukiełkowego „Chopinianki”. Na scenie pokazali się Emilia Sitek, Aleksandra Gruda, Marta Urbanowicz, Agnieszka Żabińska, Paweł Bień, Marek Łuszczyk.

Wielu przyciągały pokazy popisy szczudlarzy i mimowie. Oblegane było stoisko plastyczne, gdzie dzieciaki z pasją pacykowały swoje abstrakcyjne impresje oraz okoliczne parkowe drzewa. Nieco starsi skorzystali z okazji i oglądali wystawę fotografii Czesława Olszewskiego „Słońce/Linia/Liść”. Przez cały dzień można było oglądać filmy edukacyjne NIFC dla dzieci.

Część uczestników żałowała, że zabrakło w tym roku działu ogrodniczego z możliwością sadzenia roślinek. Pozostało jedynie delektowanie się stawem z pięknymi liliami wodnymi, kwitnącym jaśminem i ostatnimi kiściami różowego bzu. Nad stawem, przy starej wierzbie i na mostkach uwieczniano swą wizytę rodzinną w parku. Na szczęście organizatorzy nie zapomnieli o stoiskach z małą gastronomią dla zmęczonych hasaniem dzieciaków.

Bogumiła Nowak

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz