
Przypomnijmy, że pod koniec kwietnia ratusz otworzył oferty firm zainteresowanych obsługą naszego rynku śmieciowego w okresie od 1 lipca do końca grudnia br. Wpłynęły trzy oferty od firm Partner, Remondis i Hetman. Najkorzystniejsza z nich na kwotę 4,8 mln złożona została przez Partnera, i to z nim ratusz chce zawrzeć umowę na nowy okres. Dziś ruszyły konsultacje społeczne projektu uchwały „w sprawie wyboru metody ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi oraz ustalenia stawki takiej opłaty”. Po zebraniu opinii mieszkańców stawkami zajmie się rada miasta.
Wiele razy pisaliśmy o przyczynach wzrostu cen na rynku śmieciowym powodujących, że już teraz w gminach naszego powiatu średnia opłata od osoby to 33 złote. Po pierwsze w ciągu zaledwie roku ilość śmieci trafiających do worków i koszy w naszym mieście wzrosła o 30 procent – z 7,9 tys. ton w 2019 do 10,5 ton w 2020 roku. W efekcie koszt prowadzenia gospodarki odpadami skoczył z 6,75 mln do 9,26 mln zł. Podobny problem z nagłym wzrostem ilości produkowanych śmieci sygnalizuje wiele polskich miasta i gmin.
Kolejnym niepokojącym zjawiskiem jest kurcząca się liczba osób uczciwie płacących na śmieci, dlatego Sochaczew wdraża aplikację pozwalającą wyszukać w różnych rejestrach (listy uczniów i przedszkolaków, dane rodzin korzystających z zasiłków, dane o zużyciu wody itp.) adresy wymagające przeprowadzenia szczegółowej kontroli. Aplikacja wychwyci różnice między danymi w deklaracjach śmieciowych, a zapisami z innych rejestrów będących w posiadaniu UM czy podległych mu jednostek.
Wprowadzając w 2013 roku reformę śmieciową, przerzucając odpowiedzialność za gospodarowanie odpadami komunalnymi na samorządy, posłowie bardzo optymistycznie założyli, że każdy mieszkaniec złoży deklarację śmieciową, a gdy w rodzinie urodzi się dziecko deklarację natychmiast zaktualizuje i ustalone opłaty regularnie będzie przelewał na wskazane konto. Rzeczywistość jest jednak inna, bo wedle różnych szacunków od 5 do 20 proc. naszych rodaków albo wcale nie płaci za odbiór odpadów, albo robi to nieregularnie. Oczywiście to nie problem firm śmieciowych wystawiających faktury za swoje usługi. Z twardymi danymi muszą się zmierzyć burmistrzowie i wójtowie, którzy szukają pieniędzy w budżetach gmin, by dopłatami ratować sytuację.
Problem jest powszechny, a jego skalę pokazuje choćby pobieżna analiza raportów o stanie gmin naszego powiatu za 2019 rok. W gminie Sochaczew realny koszt zbiórki, transportu i utylizacji domowych odpadów w 2019 roku wyniósł 2,77 mln, mieszkańcy powinni wnieść w formie opłaty śmieciowej 2,45 mln, a faktycznie przelali na konto gminy 2,17 mln. Na koniec roku mieszkańcy byli winni gminie 785 tys., dlatego do zapominalskich wysłano ponad tysiąc upomnień. W gminie Brochów koszty działania systemu sięgnęły niemal 950 tysięcy, a wpływy od mieszkańców tylko 642 tys. Na koniec 2019 roku gmina Iłów szacowała zaległości mieszkańców na 135 tys. a Nowa Sucha na 120 tys. zł. Teresin w swym raporcie wprost napisał o dopłacie 130 tys. zł do systemu śmieciowego.
Za kilka tygodni zapadnie decyzja o wysokości nowych stawek obowiązujących w Sochaczewie. Będzie drożej, to prawda, ale i tak taniej niż w sąsiednich gminach. Co ważne, burmistrz nie proponuje żadnych zmian w sprawie ulg, z jakich korzystają posiadacze Sochaczewskiej Karty Rodziny i Sochaczewskiej Karty Seniora 75+. Duże rodziny i najstarsi mieszkańcy zachowają prawo do 50-procentowej ulgi w opłatach i zamiast 29 zł zapłacą miesięcznie 14,50 zł.
źródło: UM
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis