Wąskie tory to nie śmietnik.

Reklamy

Czy to w czasach kwarantanny, czy bez niej teren wokół torów wąskotorówki jest zaśmiecany. Mimo apeli odpady pojawiają się tam regularnie i na razie nic nie zapowiada, by ten stan rzeczy miał ulec zmianie.

Aby teren wokół torów przestał być jednym wielkim wysypiskiem, zmianie i to radykalnej musi ulec myślenie części mieszkańców Sochaczewa. A problem jest naprawdę poważny, o czym najlepiej wie Grzegorz Kropiak, kierownik sochaczewskiego Muzeum Kolei Wąskotorowej. Jak nam powiedział, rejon torowiska jest sprzątany przez pracowników MKW, ale to syzyfowa praca.

Musimy utrzymać kilkunastokilometrowy odcinek. Niestety śmieci pojawiają się tam regularnie i żeby temu zapobiec, musiałbym oddelegować kilku pracowników wyłącznie do całodobowego patrolowania terenu. Nie dysponujemy takimi zasobami kadrowymi. Staramy się sprzątać trasę, kiedy tylko możemy, ale dosłownie dzień po oczyszczeniu terenu widzimy rozrzucone nowe śmieci – mówi. – Dodatkowo na torach odbywają się spotkania „towarzyskie”. Nieraz zdarzało się, że puste butelki znajdowaliśmy bezpośrednio na szynach.

Warto dodać, że teren wokół torów nie jest własnością muzeum, lecz PKP.

Sprawa utrzymania porządku przy torowisku jest jeszcze trudniejsza w czasach pandemii. W grę wchodzi zachowanie odległości między sprzątającymi oraz zapewnienie im dodatkowych środków ochrony. Dlatego Grzegorz Kropiak apeluje o zachowanie zdrowego rozsądku.

Nie zamieniajmy trasy kolejki w śmietnisko. Wiem, że mieszkańcy wybierają ją jako ustronne miejsce spacerów czy przejażdżek rowerowych. Zwłaszcza teraz umożliwienie korzystania z niej w ten sposób jest wyjątkowo cenne, a przechadzanie się wśród śmieci nie należy do przyjemności – mówi dyrektor muzeum.

UM Sochaczew

Fot.: UM Sochaczew

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz