
Już od początku kwietnia kierowcy w Sochaczewie będą musieli się liczyć z utrudnieniami związanymi z rozpoczęciem tegorocznych inwestycji drogowych na terenie miasta. Prawdziwy horror czeka szczególnie mieszkańców Rozlazłowa i Boryszewa.
Podobnie jak i w ubiegłym roku, także i w tym kierowcy będą musieli uzbroić się w cierpliwość. Wszystko z powodu zaplanowanych na ten rok modernizacji sochaczewskich ulic. Co prawda do ich rozpoczęcia pozostało jeszcze półtora miesiąca, ale warto już teraz wiedzieć, co nasz czeka. Tym bardziej, że utrudnienia potrwają aż do listopada, a z najbardziej uciążliwymi będziemy musieli się liczyć podczas wakacji.
Korek gigant
Podobno, aby się cieszyć, trzeba się najpierw pomęczyć. Z tym, że w tym roku jednych czekają chwilowe trudności, a inni przeżyją prawdziwy koszmar drogowy.
Najmniej powodów do narzekań będą mieli mieszkańcy centrum Sochaczewa, gdzie podczas wakacji zostanie zamknięty jedynie odcinek ulicy Reymonta – pomiędzy 1 Maja a Piłsudskiego. Będzie to związane z przebudową sieci wodociągowej.
O takich drobnych utrudnieniach nie mogą natomiast marzyć mieszkańcy lewobrzeżnej części Sochaczewa i graniczących z nią miejscowości. Ci od razu zostaną wrzuceni na głęboką wodę i będą musieli uzbroić się w cierpliwość. Wszystko w związku z zaplanowanymi – zarówno przez samorząd miejski, jak i Starostwo Powiatowe w Sochaczewie – inwestycjami drogowymi.
To ostatnie – jak informujemy w tym wydaniu Expressu Sochaczewskiego – rozpocznie w kwietniu remont przeprawy przez Bzurę w ciągu ulicy Mostowej. Co z kolei wiąże się z zamknięciem mostu dla ruchu kołowego. Oznacza to, że kierowcy z Żukowa, Helenki czy Gawłowa, aby dotrzeć do Chodakowa, będą musieli jechać ulicami Gawłowską oraz Płocką i przez centrum Sochaczewa kierować się na Chodaków.
Nie trzeba dużej wyobraźni, aby uświadomić sobie, do jakich korków w godzinach szczytu będzie dochodziło na skrzyżowaniu Płockiej i Gawłowskiej. Jest ono już teraz praktycznie zablokowane w godzinach rannych oraz popołudniowych. Ale będzie jeszcze gorzej nie tylko za sprawą remontu przeprawy na Mostowej. Otóż w kwietniu ma się rozpocząć budowa kanalizacji deszczowej wzdłuż ulic Płockiej i Łowickiej, która w końcu uwolni mieszkańców tej części Sochaczewa od wiosennych podtopień.
Horror zaplanowany
Inwestycja będzie prowadzona w ramach projektu zagospodarowania wód opadowych na terenie Sochaczewa i obejmie obszar pomiędzy ulicami Chełmońskiego, Rolniczą a Stacją Uzdatniania Wody przy ul. Płockiej.
Podczas prac, które potrwają do jesieni, ułożonych zostanie 1090 metrów kanalizacji deszczowej, a na jej końcu – na terenie Stacji przy Płockiej – zostanie wybudowany zbiornik retencyjny.
Co prawda nie ma jeszcze uzgodnionej organizacji ruchu, jaki będzie obowiązywał podczas prowadzenia prac na ulicach Płockiej i Łowickiej, ale już teraz wiadomo, że musimy liczyć się za dużymi utrudnieniami. Jak informują przedstawiciele wykonawcy, którym jest firma Trakt, w początkowej fazie inwestycji na ulicach Płockiej i Łowickiej zostanie wprowadzony ruch wahadłowy. Będzie to związane z koniecznością wykonania w ich ciągu wykopów o głębokości czterech metrów. Jednak firma Trakt nie wyklucza zamknięcia na krótki czas Płockiej i Łowickiej. Prawdopodobnie będzie to związane z wykonaniem wykopu pod ich skrzyżowaniem oraz skrzyżowaniem Płockiej z ulicą Gawłowską. I wtedy mieszkańców tego rejonu miasta oraz gminy Sochaczew czeka prawdziwy armagedon drogowy. Otóż mieszkańcy posesji położonych wzdłuż Płockiej, chcąc dotrzeć do miasta, będą musieli przeciskać się wąską ulicą Chełmońskiego, aby następnie odbiegającymi od niej uliczkami dotrzeć do już zakorkowanej Gawłowskiej. A tu może czekać ich kolejna niespodzianka. Może się okazać, że – w związku z prowadzonymi pracami na skrzyżowaniu Płockiej i Gawłowskiej – jego przepustowość zostanie znacznie ograniczona.
Nie lepiej będą mieli mieszkańcy Kątów oraz kierowcy, którzy zdecydują się dojechać do Żdżarowa, aby następnie obwodnicą Sochaczewa dotrzeć do centrum miasta. Tych czekają także kłopoty.
Dookoła miasta
Wszystko przez rozpoczynający się w kwietniu drugi etap przebudowy należącego do miasta odcinka ulicy 15 Sierpnia. Tym razem prace mają być prowadzone od skrzyżowania z ulicą Broniewskiego do obwodnicy Sochaczewa. Podobnie jak podczas pierwszego etapu, ulica zostanie całkowicie przebudowana. Oznacza to nie tylko wymianę całej jezdni wraz z jej podbudową. Zostaną ułożone również brakujące odcinki kanalizacji deszczowej, sanitarnej oraz wodociągowej. Tu także ma być wprowadzony ruch wahadłowy, ale tylko do pewnego momentu. Potem, w związku z koniecznością ułożenia warstw nośnych drogi oraz samej nawierzchni, ulica zostanie zamknięta. Niewykluczone, że – nie ma jeszcze opracowanej organizacji ruchu – prace będą prowadzone etapami np. od Broniewskiego do Łuszczewskich do Okrzei i od Okrzei do obwodnicy. Ale i tak przebudowa ulicy 15 Sierpnia, która jest jedną z głównych arterii komunikacyjnych miasta, będzie dużym utrudnieniem dla kierowców. Szczególnie w okresie, gdy dojdzie do zamknięcia odcinka od Okrzei do obwodnicy. Wtedy cały ruch w kierunku południe-północ zostanie skierowany właśnie na nią. Stanie się to prawdopodobnie w tym czasie, gdy dojdzie do zamknięcia ulic Płockiej i Łowickiej. Dlatego już teraz możemy sobie wyobrazić, jakie korki będą się tworzyły np. na rondzie przy ulicy Żyrardowskiej.
Wyrównają Chemitex
Należy także dodać, że inwestycje drogowe nie ominą w tym roku również Chodakowa. Ale ich realizacja nie spowoduje żadnych ograniczeń w ruchu drogowym w tym rejonie miasta. Ponieważ będą one prowadzone na terenie byłego Chemitexu, gdzie budowana jest nowa sieć kanalizacji deszczowej.
– Od jesieni układamy sieć deszczową, cały system odwodnienia, a postęp prac przy kanalizacji szacuję na około 80 procent. Wykonaliśmy już najtrudniejsze elementy projektu i w przyszłym tygodniu planujemy powrót na plac budowy, z którego przez mróz i śnieg musieliśmy chwilowo zejść. Drogi zaczniemy utwardzać najwcześniej w połowie marca, gdy ziemia odmarznie. Ruszymy w dwóch punktach jednocześnie, by maksymalnie przyspieszyć roboty, a pracy jest jeszcze dużo, przy czym znaczącą ich część trzeba wykonać ręcznie. Na terenie Chemitexu nie będzie asfaltu, ale ażurowe płyty betonowe dostosowane do ruchu ciężkich pojazdów. Tego nie zrobi maszyna. Na dziś nie widzę żadnego zagrożenia dla ustalonego z ratuszem terminu zakończenia prac. Dostawców mamy pewnych, dzięki temu około 70 procent materiałów potrzebnych do utwardzenia dróg już czeka na placu budowy – mówi Paweł Tecława, prezes firmy Trakt, która na zlecenie miejskiego samorządu realizuje tę inwestycję.
Jerzy Szostak
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis