Tegoroczna Wielkanoc będzie inna niż zwykle.

Reklamy

Z posłem Maciej Małeckim, wiceministrem w Ministerstwie Aktywów Państwowych, rozmawia Jerzy Szostak

Od początku grudnia ubiegłego roku pełni Pan funkcję pierwszego zastępcy wicepremiera Jacka Sasina w Ministerstwie Aktywów Państwowych. Czym zajmuje się Pan w Ministerstwie?

Ministerstwo Aktywów Państwowych nadzoruje spółki, które należą do Skarbu Państwa. Innymi słowy jest zarządcą i gospodarzem majątku narodowego na dobre i złe czasy. Ministerstwem o dużym znaczeniu dla gospodarki kraju. Na przykład teraz mobilizujemy Spółki do działalności na rzecz walki z koronawirusem i koordynujemy ich wysiłki. Później, po ustaniu pandemii, będziemy je mobilizować do aktywnego udziału w odbudowie gospodarki. To właśnie spółki Skarbu Państwa muszą być jednym z głównych motorów powrotu na ścieżkę wzrostu. Zadania, które ja wykonuję, wiążą się z nadzorem spółek z sektora lotniczego, w tym PLL LOT, zbrojeniowego jak Polska Grupa Zbrojeniowa, czy Polski Holding Obronny, medycznego, jak Polfa i Cefarm, i innych jak koncern KGHM Polska Miedź S.A. czy Extatel. Myślę, że czytelnicy dostrzegają ich obecną aktywność i zaangażowanie, zwłaszcza LOT-u, KGHMu i Polfy.

Jest pan członkiem rządowego sztabu antykryzysowego. To wyczerpująca i odpowiedzialna praca. Czy Pana zdaniem strategia przyjęta wobec epidemii przez polski rząd daje oczekiwane efekty?  

W ostatnim czasie wszyscy pracujemy po kilkanaście godzin dziennie i przez siedem dni w tygodniu. Z nadzieją, że rozwój epidemii uda się opanować i zminimalizować jej skutki. Najważniejsze dla nas jest to, by nie dopuścić do sytuacji takiej jak obserwujemy w relacjach telewizyjnych z Włoch czy Hiszpanii. Ale tu wiele zależy od dyscypliny każdego z nas, w tym mieszkańców Sochaczewa.

Dlatego proszę, stosujmy się do zaleceń. Od tego zależy nasze bezpieczeństwo, zdrowie, a być może nawet życie. Jeżeli wszyscy zrozumiemy, o co toczy się walka i utrzymamy dyscyplinę, to musi się udać. Jestem pewien, że już wkrótce zobaczymy efekty naszych wspólnych wysiłków.

Dzięki pana wsparciu sochaczewski szpital otrzymał w ostatnim czasie dużą pomoc.

Rzeczywiście, z Orlenu na konto szpitala trafiło 572 000 zł, za które możemy kupić nową karetkę, respirator, aparat do wspomagania oddychania i urządzenie do dekontaminacji pomieszczeń nadtlenkiem wodoru. Z KGHM przyjechał potężny transport płynu do dezynfekcji: 1710 litrów i 500 maseczek. Również spółka Budimex przekazała szpitalowi 100 000 złotych. To pomoc, która jest potrzebna i będzie dobrze wykorzystana.

Panie ministrze, najpierw rząd a potem Sejm przyjął pakiet ustaw mających ochronić przedsiębiorców przed kryzysem gospodarczym spowodowanym koronawirusem. To największa pomoc państwa dla prywatnych firm w historii Polski, sięgająca prawie 10 procent budżetu państwa. Jednak już teraz nie wyklucza się, że zostanie ona zwiększona.

Prezydent, rząd i nasz sztab kryzysowy cały czas ma świadomość, że po ustąpieniu pandemii przyjdzie nam się zmierzyć z przywróceniem normalnego funkcjonowania gospodarki. Dlatego już teraz robimy wszystko, by spowolnienie było jak najmniejsze i jak najkrótsze. Temu między innymi służy tarcza antykryzysowa. Pomoc, która jest przewidziana ze strony państwa – 212 mld zł – jest ogromna, na skalę nigdy wcześniej niespotykaną. Ale chcemy jak najskuteczniej ochronić ludzi i polską gospodarkę. To oczywiście jest trudne, bo żadne państwo na świecie nie będzie w stanie zrekompensować wszystkich strat, nawet Stany Zjednoczone. Trzeba jednak robić wszystko, by zminimalizować konsekwencje ataku koronawirusa. Dla prezydenta Andrzeja Dudy i rządu jest w tej chwili najważniejsze, byśmy ochronili jak najwięcej miejsc pracy. Chcemy za wszelką cenę powstrzymać zwolnienia i na tym się w tej chwili przede wszystkim koncentrujemy. By ludzie nie stracili środków do życia i byśmy po epidemii mogli jak najszybciej wrócić do normalnego życia i na ścieżkę wzrostu gospodarczego.

Rodzi się jednak pytanie, czy przekazanie tak dużej pomocy dla zahamowania ewentualnej recesji nie spowoduje, że zabraknie środków na wsparcie inwestycji realizowanych przez samorządy. Na przykład tych przez sochaczewski samorząd, który w ostatnich latach dzięki Pana wsparciu pozyskał sto kilkadziesiąt milionów złotych na realizację inwestycji na terenie Sochaczewa i okolic. Czy istnieje  groźba, że w tym roku, jak i w następnym tych środków może zabraknąć?

Na razie trzeba robić wszystko, żeby ograniczyć skutki epidemii, także tutaj w Sochaczewie i w naszym regionie. Kiedy powstrzymamy obecną falę tsunami, która zalała Polskę i świat, przyjdzie pora na przyspieszenie inwestycji. One muszą być prowadzone, zwłaszcza te na szczeblu państwowym i samorządowym, które rozkręcają gospodarkę i wzmacniają rynek pracy. Dlatego przetrwajmy ciężkie czasy, „zostańmy w domu”, stosujmy się do zaleceń, które są ogłaszane. Od naszej dzisiejszej postawy zależy to, jak szybko wygramy z koronawirusem i wrócimy do działania, do rozkręcania inwestycji. Co do naszego Sochaczewa i Ziemi Sochaczewskiej zapewniam, że zrobię wszystko, żeby wykorzystać każdą możliwość na pozyskanie dodatkowych funduszy. Tak, jak to było w ostatnich latach.

Panie ministrze, w maju mają się odbyć wybory prezydenckie, jednak opozycja nawołuje do ich przełożenia.  Czy jest to spowodowane rzeczywistą troską o zdrowie wyborców, czy słabymi wynikami w sondażach kontrkandydatów Andrzeja Dudy? Można odnieść wrażenie, że epidemia koronawirusa i spowodowana nim sytuacja jest wykorzystywana przez opozycję nie tylko do ataków na Prezydenta, ale i na cały obóz Zjednoczonej Prawicy.

Działania opozycji związane z wywołaniem zamieszania wokół wyborów oceniam bardzo krytycznie. Wszyscy chyba dostrzegają, że nasi oponenci postanowili wykorzystać pandemię koronawirusa do nowej walki politycznej. Zwłaszcza, że opozycyjni kandydaci nie potrafią pozyskać zaufania wyborców, co widać w sondażach. Większość wyborców, tak jak ja nie ma żadnych wątpliwości, że Andrzej Duda jest najlepszym kandydatem w wyborach. Dlatego opozycja atakuje prezydenta, który niezmiennie cieszy się największym poparciem społecznym. Szkoda, bo w tym tak trudnym czasie nasz kraj potrzebuje przede wszystkim odpowiedzialnej współpracy, a nie toczenia kolejnej politycznej wojny. Niestety opozycja znowu wybrała spór zamiast zgody.

Nawet gdyby zdecydowano się na przełożenie wyborów, to na jakiej podstawie? Chyba nie zasadzie wprowadzenia stanu wyjątkowego. Ten byłby zabójczy dla finansów państwa przez istniejący zapis w ustawie o stanie wyjątkowym, mówiący o możliwości  uzyskania od Skarbu Państwa odszkodowania za stratę majątkową poniesioną w następstwie ograniczenia praw obywatelskich.

No właśnie, ci którzy na transparentach i koszulkach umieszczali konstytucję, teraz ją porzucają, bo jest dla nich niewygodna. Wybory są uwarunkowane konstytucyjnie. Nie można ot tak sobie przesuwać wyborów. Chyba, że wprowadzając stan wojenny lub wyjątkowy. Ale ich ogłoszenie ma daleko idące konsekwencje, te o których pan wspomniał i wiele innych. Byłoby to dewastujące nie tylko dla porządku konstytucyjnego, ale w ogóle dla demokracji.

Dlatego dziwi mnie, a nawet oburza postawa opozycji, która dla osiągnięcia swoich partykularnych celów politycznych proponuje takie rozwiązania. Nawoływanie do ogłoszenia stanu wyjątkowego w Polsce pokazuje, że opozycja znalazła się na jakimś ślepym torze.

Ale opozycja mówi, że zorganizowanie wyborów narazi Polaków na niebezpieczeństwo.

Właśnie w trosce o bezpieczeństwo Polaków zaproponowaliśmy wybory korespondencyjne. Takie, jak ostatnio w Bawarii.

Tej troski opozycji o bezpieczeństwo i zdrowie Polaków zupełnie nie widzę w działaniach podejmowanych przez jej liderów. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski nie bacząc na koronawirusa, ograniczył liczbę autobusów, bez przejmowania się tym, że naraża pasażerów na jazdę w tłoku. Ponadto, w czasie rozwoju pandemii w podległym mu Miejskim Zakładzie Autobusowym zorganizowano szkolenia dla kierowców na kilkadziesiąt osób. Efekty tego były opłakane. Jeden z uczestników miał koronawirusa, a wszyscy pozostali trafili na kwarantannę.

Tak w praktyce wygląda chronienie Polaków przez opozycję. Wszyscy słyszeliśmy, że marszałek Senatu Tomasz Grodzki pojechał do Włoch, a po powrocie nie poddał się kwarantannie. To samo zrobił inny polityk PO marszałek pomorski Mieczysław Struk. Teraz ma koronawirusa i cały urząd marszałkowski musiał zostać zamknięty.

W przeciwieństwie do lekceważącej postawy przedstawicieli opozycji, Zjednoczona Prawica nie tylko mówi, ale także proponuje przemyślane i bezpieczne rozwiązania. Te dotyczące zachowań w życiu codziennym i te odnoszące się do wyborów.

W tym roku prawdopodobnie nie odbędą się także niektóre imprezy, których jest Pan inicjatorem i współorganizatorem.

Gdybym w tym momencie miał decydować o Rodzinnym Rajdzie Rowerowym czy Turnieju Dzikich Drużyn, to oczywiście stwierdziłbym, że nie ma możliwości ich zorganizowania. Jednak mam nadzieję, że koronawirus ustąpi i wrócimy do normalnego życia.

Najbliższe dwa tygodnie pokażą, czy nasza nadzieja ziści się szybko, czy przyjdzie nam dłużej poczekać. Od tego uzależnione są wszystkie plany, w tym dotyczące Rajdu i Turnieju.

Ze względu na obowiązki spowodowane epidemią koronawirusa nie był Pan w domu od 9 marca. Święta zapewne spędzi Pan z rodziną? 

Raczej nie, ze względu na bezpieczeństwo moich bliskich. Wszystko wskazuje na to, że Święta spędzę poza domem, poza Sochaczewem. Ale sytuacja jest nadzwyczajna i z pewnością nie tylko ja będę musiał w tym czasie rezygnować ze spotkań z rodziną.

Tegoroczna Wielkanoc zapewne dla wszystkich Polaków będzie inna niż zwykle. Bez święcenia palm i pokarmów. Niedzielę Palmową i Triduum Paschalne katolicy spędzą w domach. Prawdopodobnie także w Wielkanoc Msze święte  w kościołach odprawione zostaną bez udziału wiernych.

Sytuacja, z jaką mamy do czynienia, jest bez precedensu. Nawet Watykan jest zamknięty, a Papież modli się i kieruje do nas słowa otuchy przez telewizję i radio. Musimy przetrwać ten czas zarazy. Tu chodzi o bezpieczeństwo nas wszystkich. Szczególnie osób starszych, które są najbardziej narażone na skutki tej epidemii. Musimy o tym pamiętać i nie ryzykować zdrowia ich oraz własnego. Bądźmy cierpliwi. Nawet ci, którzy dzień Zmartwychwstania będą świętować inaczej, z dala od swoich najbliższych. Wierzymy, że Zbawiciel zwyciężył śmierć, ufajmy, że koronawirusa też pokona!

Przeżywamy trudny czas, czego życzyłby Pan naszym Czytelnikom nie tylko z okazji Wielkanocy?

Dużo siły, cierpliwości i odpowiedzialności za innych. Wiary i nadziei, że będzie lepiej, bo po każdej burzy wychodzi przecież słońce. Życzę Wszystkim, aby w te święta nie zabrakło nam spotkań i rozmów z bliskimi, nawet jeśli będą się odbywały przez telefon, skypa, czy zooma. Chociaż będzie nas dzielić fizyczna odległość, myślami i sercem bądźmy razem jak nigdy przedtem.

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz