
Spółki wodne funkcjonują obecnie mniej więcej na obszarze 60 proc. terytorium Polski. Jedną z nich, prężnie działającą jest Gminna Spółka Wodna w Teresinie. To nieprawdopodobne, ale wkrótce minie 100 lat od funkcjonowania tego typu spółek na tym terenie.
Na terenie województwa mazowieckiego działa 95 Gminnych Spółek Wodnych i 15 zrzeszonych Spółek Wodnych. W powiecie sochaczewskim funkcjonują cztery Gminne Spółki Wodne: w Teresinie, Młodzieszynie, Nowej Suchej i Rybnie. Dla pierwszej z nich zbliża się wyjątkowy czas. Niebawem jubileusz stulecia istnienia wodnych spółek na terenie Teresina i okolic. To najlepszy moment, na przybliżenie historii. Porozmawialiśmy o tym z obecnym prezesem Zarządu GSW Teresin – Leszkiem Jarzyńskim.
Zanim przejdziemy do historii Spółki Wodnej w teresińskiej gminie, proszę o kilka słów wyjaśniających, jakie zadania należą obecnie do tego typu instytucji?
W największym skrócie można powiedzieć, że dziś, celem działania GSW jest przede wszystkim utrzymanie i eksploatacja urządzeń melioracyjnych na terenie gminy, w tym konserwacja rowów melioracyjnych, ochrona przeciwpowodziowa, zapewnienie racjonalnej gospodarki wodnej na użytkach rolnych, czy też zapobieganie zanieczyszczeniu wód powierzchniowych.
Niebawem minie wiek, odkąd na teresińskiej ziemi swoją działalność rozpoczęła wodna spółka.
To prawda, Spółka Wodna w Teresinie skończy niedługo 100 lat. Pierwsze ślady działalności prowadzą do Maurycewa w latach 20 ubiegłego wieku. Pierwsza wzmianka o spółce znajduje się w projekcie wykonanym przez Krajowe Towarzystwo Melioracyjne w Warszawie w 1927 roku – jest to powołanie się na uchwałę Walnego Zgromadzenia Spółki Mauryców z dnia 7 września 1925 roku. Dotyczyła zlecenia na wykonanie projektu drenowania wsi Mauryców. Tak brzmiała nazwa dzisiejszego Maurycewa. Oczywiście przygotowania musiały trwać dużo wcześniej. Przecież trzeba było zarejestrować spółkę, uchwalić statut, powołać zarząd, zgromadzić środki finansowe itp. Zatem przyjąć należy, że spółka powstała między 1921 a 1924 rokiem. Pierwszym przewodniczącym został ówczesny dyrektor cukrowni Guzów Jan Buczyński. Członków założycieli było 17 z zasobem 207,71ha.
Już na samym początku trudności nie brakowało?
Na przełomie lat 30 pod kierownictwem już Fryderyka Krettera spółka znajdowała się w ogromnych tarapatach finansowych. Miała problemy ze spłatą należności za wykonane drenowanie, które wykonano w latach 1927 – 1929. Głównym wierzycielem był Państwowy Bank Rolny, z którym to prowadzono rokowania w sprawie rozłożenia spłat z 15 na 30 lat oraz Krajowe Towarzystwo Melioracyjne w Warszawie. Warto zaznaczyć, że inwestycja była szacowana na kwotę 226 921,75 zł. W kosztorysie znajdują się między innymi takie pozycje jak: „procenty od pożyczki tymczasowej i dyskont weksli” na kwotę 15 466 zł czy „ogłoszenie statutu” 72,20 zł, a także transport kolejowy czy konny, oraz nadzór techniczny i wiele innych.
Wtedy też Spółka została powiększona o kolejne miejscowości?
Na początku lat 30 do spółki przystąpiły Skrzelew, Duninopol i Brzezinki by w ramach spółki wykonać drenowanie w tych miejscowościach. Również wtedy wykonano drenowanie w majątkach Szymanów i Skotniki. W ślady Maurycewa poszli rolnicy Pawłówka wsi Marianów i Małgorzatów, powołując spółkę „Małgorzatów” i dwa lata później wykonano tam drenowanie. Niestety, na temat działalności tej spółki nie ma dokumentów. Posiadamy jedynie dokumentację techniczną drenowania. Wieś Małgorzatów dzisiaj nie istnieje. Została podzielona między Pawłówek i Maurycew.
Co było potem?
Od 1934 roku spółką kierował Władysław Mitrowski, a w 1954 r. na przewodniczącego powołano Wincentego Prętkiewicza. Do lat 70 spółka działała samodzielnie. Po reformie samorządowej w latach 70 powołano Wojewódzkie Związki Spółek Wodnych. Spółki z gminy Teresin trafiły obligatoryjnie do WZSW w Skierniewicach. Wtedy jako pracownik Urzędu Gminy spółkami zajmowała się Halina Kowalczyk z ramienia WZSW, a z Powiatowego Inspektoratu Melioracji Wodnych działał Stanisław Nalborski. W tym też okresie zdrenowano ponad 3000 ha gruntów, to jest teren 20 wsi i wszędzie tam powstały spółki, bowiem ich istnienie warunkowało dofinansowanie do drenowania ze skarbu państwa. Była to ogólnokrajowa akcja melioracyjna. Po zmianach ustrojowych spółka uzyskała samodzielność.
Wówczas rozpoczęła działanie pod nazwą Gminnej Spółki Wodnej w Teresinie?
Tak. Przewodnictwo objął Henryk Rosa z Dębówki, po nim w 1998 roku Franciszek Zdanowski z Lisic. Natomiast ja kieruję spółką od roku 2003. Skład Zarządu tworzą też Mirosław Matyska jako wiceprezes i sekretarz Sławomir Mitrowski. Dodam, że Spółka Maurycew znalazła się w strukturach GSW Teresin.
Łatwo jednak nie było?
Na przełomie wieków GSW znalazła się w kryzysie. W 1999 roku ze struktur spółki wystąpiła Paprotnia (część potem wróciła). Niebagatelną rolę w działalności spółki odegrała długoletnia księgowa Stanisława Szczypińska z Maurycewa. Dostęp do materiałów źródłowych z lat 20 ubiegłego wieku spisanych pismem ręcznym na pergaminie uzyskałem dzięki uprzejmości państwa Mitrowskich z Maurycewa. Zachowała się oryginalna dokumentacja drenowania w skali 1:2000 zarówno spółki Maurycew, jak i Małgorzatów, a co najważniejsze, drenowanie to działa do dzisiaj. Oczywiście w działalność spółki zaangażowanych było dużo więcej osób, ale nie sposób wszystkich tu wymienić.
Najważniejsze, że aktywność spółki wodnej na terenie gminy Teresin trwa już blisko 100 lat. Proszę wobec tego przyjąć szczere gratulacje i życzenia, aby ta jakże potrzebna, a często niedoceniana działalność trwała kolejne dekady.
Dziękuję bardzo w imieniu wszystkich zaangażowanych osób. To, że spółka przetrwała tyle czasu, potwierdza jedynie, że odgrywa ona dużą rolę w życiu naszej wiejskiej społeczności chociaż nie zawsze, jak pan słusznie zauważył, jej działania są doceniane. Na początku działalności spółki były nastawione na drenowanie. Obecnie zajmują się konserwacją i naprawami. W przyszłości prawdopodobnie zajmą się nawadnianiem. Głównym źródłem finansowania są składki członków, jak i pozyskane dotacje z Urzędu Gminy, Urzędu Wojewódzkiego i oczywiście z Ministerstwa Rolnictwa. Dodam, że najwyższą władzą spółki jest Walne Zgromadzenie, a organem założycielskim starosta.
Dziękuję za rozmowę.
Ja także dziękuję, przede wszystkim za zainteresowanie sprawami spółki wodnej. Mam nadzieję, że przedstawiłem te najistotniejsze momenty, składające się na stuletnią historię spółki wodnej na teresińskiej ziemi. Historia jest jednak dużo bogatsza, a nasza rozmowa musi mieć przecież określone ramy. Pozdrawiam wszystkich czytelników „Expressu Sochaczewskiego”.
Rozmawiał: Marcin Odolczyk
Fot Marcin Odolczyk
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis