
Wraz z sezonem wiosennym wzrosła liczba podpaleń związana z wypaleniami nieużytków. Jednak susza i brak deszczy powoduje, że również przypadkowe zaprószenia ognia mogą być tragiczne w skutkach. W ostatnim czasie doszło do dwóch poważnych pożarów, które mogły mieć tragiczny przebieg. Tylko dzięki szybkiej akcji strażaków udało się opanować ogień.
Pierwszy z pożarów miał miejsce tuż przed Wielkanocą. Policjanci z sochaczewskiej komendy policji szybko ustalili sprawcę pożaru. Sprawcami obu zdarzeń byli, zarówno w pierwszym zdarzeniu, jak i w drugim przypadku, 22-latkowie.
Podpalił łąkę
Tuż przed Wielkanocą pojawił się ogień na jednej z łąk w Wilczach Śladowskich.
– Kryminalni ustalili, że za pożar odpowiedzialny jest 22-letni mieszkaniec gminy Brochów. W trakcie rozmowy mężczyzna przyznał, że do pożaru doszło w wyniku wyrzucenia niedopałka papierosa. Mężczyzna zachował się wyjątkowo nieodpowiedzialnie. Widział, że łąka płonie, ale nie zareagował, nie próbował sam ugasić ognia i nie powiadomił o pożarze straży pożarnej – informuje mł. asp. Agnieszka Dzik, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sochaczewie.
Przez lekkomyślność 22-latka spłonęło 400 metrów kwadratowych łąki. Za popełnione czyny ukarano go mandatami karnymi za sprowadzenie niebezpieczeństwa pożaru oraz niepowiadomienie odpowiednich służb. W tym przypadku, na szczęście nie doszło do zagrożenia życia ludzkiego. Wtedy konsekwencje byłyby dużo poważniejsze.
– Każde pojawienie się ognia na łące, polu czy w lesie, niesie ze sobą ogromne niebezpieczeństwo dla ludzi, zwierząt i roślinności. Chwila nieuwagi połączona ze zmiennymi ruchami powietrza powodują, że niejednokrotnie ogień dociera do zabudowań gospodarczych i obszarów leśnych, oraz do terenów o szczególnie cennych walorach przyrodniczych. To plaga, takie lekkomyślne zachowanie i niepowiadomienie strażaków. Mogło skończyć się tragedią – dodaje Rafał Krupa, rzecznik prasowy Komendy Państwowej Powiatowej Straży Pożarnej w Sochaczewie.
Podpalił ambonę
Również brakiem wyobraźni wykazał się drugi z 22-latków, który rzucił tlący się niedopałek w lesie na początku marca. Od niego zajęła ambona myśliwska w Miszorach. Policjanci dłuższy czas poszukiwali sprawcy pożaru. Ambona spłonęła w całości. W minionym tygodniu policjanci ustalili, że sprawcą podpalenia jest 22-latek, mieszkaniec gminy Młodzieszyn i przedstawili mu zarzut uszkodzenia mienia. Przestępstwo to zagrożone jest karą do 5 lat pozbawienia wolności.
– Podczas rozmowy z policjantami wyjaśnił, że do pożaru doszło w wyniku wyrzucenia niedopałka papierosa. Mężczyzna wiedział o pojawieniu się ognia, ale nie zareagował. Nie wezwał pomocy i uciekł z miejsca zdarzenia – dodaje Agnieszka Dzik.
W Komendzie Powiatowej Policji w Sochaczewie usłyszał zarzut uszkodzenia mienia i przyznał się do popełnienia przestępstwa. Na szczęście i tym razem obyło się bez ofiar w ludziach. Jednak ucierpiała przyroda.
Policja przypomina, że ustawa z 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody przewiduje za wypalanie łąk, pastwisk, nieużytków i innych gruntów karę aresztu lub grzywny. Natomiast Kodeks Wykroczeń dla sprawców pożarów przewiduje, w tym też zaprószenia ognia, areszt do 30 dni i grzywnę nawet do 5 tys. złotych. Według Kodeksu Karnego, w przypadku zagrożenia życiu lub zdrowia wielu osób, albo mieniu w wielkich rozmiarach, w wyniku pożaru, przewidywana kara więzienia od roku do 10 lat, a w przypadku śmierci człowieka lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu wielu osób – od lat 2 do 12.
Bogumiła Nowak
Fot. PPSP Sochaczew
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis