
Po przeprowadzonych naprawach, tych bardzo pilnych – zrealizowanych w Łazach, Spółka Wodna Kampinos musiała powrócić z pracami do Komorowa. Powodem było zalanie gruntów rolnych, trwające od maja. Jednak nie dało się naprawić wylotu drenarskiego, gdyż konieczne było odmulanie i prace melioracyjne. Dzieje się tak, gdyż kasa spółki jest pusta.
– Aby wykonać wszystkie naprawy, zmuszeni byliśmy odmulić prawie 240-metrowy odcinek rowu melioracyjnego, odbudować jeden zarwany przepust niemal w całości, a także jeden zespolony wylot drenarski oraz wymienić 60 metrów zbieraczy i drenów – informuje Waldemar Sarnowski. – prezes Spółki Wodnej.
Na przełomie września i października spółka podjęła prace w Podkampinosie. Udrożniono tam 800-metrowy odcinek zbieracza. O ile w Łazach na tak długim odcinku głównego zbieracza występują 4 studnie melioracyjne, to w Podkampinosie nie ma ani jednej. W związku z tym trzeba było oczyszczać zbieracz, stosując odkrywki, a to wymagało dodatkowych sił i środków. Te zaś pociągały za sobą znaczne koszty.
– Poddaliśmy też generalnemu remontowi studnię, która odbiera nadmiar wody z okolicznych pół i odprowadza ją do wspomnianego zbieracza, a nim prosto do Utraty. W tym roku mocno ograniczyliśmy prace związane z wykaszaniem rowów. Pomimo to wykosiliśmy rowy na długości około 10 kilometrów – dodaje prezes Sarnowski.
Tak duża ilość prac spowodowała, że wykorzystane zostały wszystkie fundusze pochodzące z dotacji Urzędu Gminy Kampinos, wojewody i starosty.
– Ponownie apeluję o wpłacanie drugiej raty składek i o przekazywanie na konto spółki kwot zaległych. Te środki finansowe mają ważne znaczenie, ponieważ planujemy wystąpić do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa o dotację na zakup kos spalinowych i spalinowej piły łańcuchowej, do konserwacji rowów melioracyjnych – informuje prezes spółki.
Na razie spóźnialskim przesyłane są upomnienia, do których doliczane są koszty administracyjne.
BN
fot.pixabay
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis