Przyjedzie, nie przyjedzie

fot. archiwum

W ubiegłym tygodniu otrzymaliśmy pismo od naszych czytelników, w którym skarżą się na opóźnienia w kursowaniu miejskich autobusów. Co – jak podkreślają – powoduje, że nie mogą zdążyć na poranne pociągi odjeżdżające z Sochaczewa do Warszawy. Jako przykład podają kursowanie autobusu linii numer 6, na trasie Mokas – Kaufland – PKP – Energop.

Według rozkładu jazdy autobus na przystanku Kaufland powinien być o godzinie 6.03. Tymczasem, jak twierdzą nasi czytelnicy, jest to czysta teoria.

Nie ma dnia. Podkreślam, nie ma dnia, żeby autobus przyjechał o czasie. Czemu? Wytłumaczalne byłoby opóźnienie autobusu w godzinach popołudniowych, gdzie mogą być utrudnienia w ruchu, korki, gdy starsze osoby jeżdżą i potrzebują więcej czasu, aby wsiąść i wysiąść z autobusu – choć to powinno być uwzględnione w planowaniu rozkładu. Ale tu mamy godzinę szóstą rano i autobus nie może przyjechać na czas – powiedziała nam jedna z mieszkanek Sochaczewa, która dzwoniła w tej sprawie do redakcji Expressu Sochaczewskiego. Jak dodaje, wiele osób wybiera ten sposób transportu, aby zdążyć na dworzec na pociąg 6.17. Co wydaje się rozsądnym rozwiązaniem, tym bardziej, że ostatnio ZKM dostosował część rozkładu kursowania swoich autobusów do rozkładu pociągów. Tak, aby bez problemu można było na nie zdążyć. Jednak według naszych rozmówców, rozkład miejskich autobusów może ładnie się prezentuje na przystankach, ale nijak ma się do rzeczywistości.

Podróż w czasie

W środę 14 kwietnia autobus przyjechał na przystanek Kaufland o godzinie 6.17. To jest o godzinie, kiedy odjeżdżał mój pociąg. Na przystanku stali starsi ludzie, którzy też chcieli na niego zdążyć. Ale nic z tego nie wyszło, no może z wyjątkiem tego, że ludzie popsuli sobie nerwy, o zmarnowanym czasie nie mówiąc. Mieszkaniec Sochaczewa, idąc na przystanek autobusowy nie wie, kiedy i czy w ogóle autobus przyjedzie. To nie jest jednostkowa sytuacja. To już notorycznie łamanie rozkładu. Co ciekawe, od lat w tej sprawie nic się nie zmieniło. To samo było w poprzednim rozkładzie, gdy autobus miał przyjeżdżać o godzinie 6.25. Wtedy też się spóźniał – twierdzi nasza czytelniczka. Dodając, że coraz części płaci za bilet 2,8 zł plus 17 złotych za taksówkę, aby dostać się na czas na stację. Na potwierdzenie całej sytuacji przesłała nam przy okazji rachunek za taksówkę.

Nie twierdzimy, że mogło dojść do opóźnienia. Chcielibyśmy jednak zwrócić naszej czytelniczce uwagę, że rachunek za przejazd taksówką, który do nas przesłała, wystawiony jest o godzinie 5.23. Natomiast sam przejazd, czyli dotarcie na dworzec zakończył się o godzinie 5.30, czyli 33 minuty wcześniej niż miał odjechać autobus z przystanku przy Kauflandzie. Zagadką dla nas pozostaje, jak można być w dwóch miejscach naraz, to znaczy w pociągu do Warszawy i jednocześnie na przystanku oczekując na przyjazd autobusu o godzinie 6.03?

Minutowe opóźnienia

Postanowiliśmy jednak zwrócić się do Beaty Furman, dyrektor Zakładu Komunikacji Miejskiej w Sochaczewie o wyjaśnienie sprawy rzekomych, notorycznych opóźnień autobusu linii nr 6. Jak nas poinformowała, powodem środowego opóźnienia autobusu linii nr 6 była awaria pojazdu. Zepsuty autobus został zastąpiony innym. Dyspozytor jechał po kierowcę, aby ten mógł z bazy zabrać inny autobus.

Jest nam przykro w związku z zaistniałą sytuacją, jednakże opóźnienie wynikało z przyczyn niezależnych od nas. Rozkład jazdy linii numer 6 został zmieniony od dnia 6 kwietnia i faktycznie autobus ma dowieźć pasażerów do PKP głównie na pociąg Mazovia o 6.17. Sprawdziliśmy, jak autobus kursował w przedziale od 6 do 13 kwietnia, i najpóźniej w tych dniach na przystanku Kaufland był o 6.05. Jest to uzasadniona tolerancja minutowa w komunikacji publicznej. Nie możemy również zgodzić się z wysnutym stwierdzeniem, że „mieszkaniec Sochaczewa, idąc na przestanek autobusowy nie wie, kiedy i czy w ogóle autobus przyjedzie”. Zapewniam, że robimy wszystko, żeby nasze autobusy kursowały zgodnie z obowiązującym rozkładem jazdy, nawet w przypadku awarii wozów czy zdarzeń drogowych dokładamy starań, aby autobus choćby opóźniony przyjechał na przystanek – poinformowała nas Beata Furman, dyrektor Zakładu Komunikacji Miejskiej w Sochaczewie. Jak dodała, stan techniczny autobusów ZKM nie budzi zastrzeżeń. Przeglądy techniczne są wykonywane zgodnie z obowiązującym prawem w tym zakresie, świadczą o tym również kontrole drogowe naszego taboru. Dyrektor zwróciła również uwagę, że kierowcy linii numer 6 zaczynają pracę o godzinie 4.20 i Zakład nie miał dotychczas problemów z przyjściem na czas personelu obsługi.

Tajemnice kolei

Warto zwrócić uwagę, że gdy doszło do awarii autobusu, 14-minutowe opóźnienie było naprawdę małe. Choć niektóre osoby oczekujące na szóstkę mogły poczuć z tego powodu dyskomfort spowodowany spóźnieniem się na pociąg. Być może rozwiązaniem byłaby, jak proponują nasi czytelnicy, zmiana godziny odjazdu autobusu z przystanku na wcześniejszą. Co, jak podkreślono, pozwoliłoby uniknąć opóźnień związanych z nieprzewidzianymi zdarzeniami na tak długiej trasie, czyli z Mokasu na PKP. I tym samym punktualne dotarcie na odjeżdżające z Sochaczewa pociągi.

Pamiętajmy jednak o tym, że także kursowanie pociągów jest zagadką, nie tylko dla pasażerów Kolei Mazowieckich, ale i dla samej dyrekcji przewoźnika. Ten za kilka tygodni po raz kolejny zmieni rozkład ich kursowania. Ma to związek z przebudową dworca Warszawa Zachodnia, stacji Ożarów Mazowiecki oraz remontem linii kolejowej Warszawa – Poznań. Dlatego obecnie trudno jest przewidzieć, czy obowiązujący rozkład kursowania miejskich autobusów za kilka tygodni będzie spójny z rozkładem Kolei Mazowieckich. Tego nie wie nawet kierownictwo KM.

Jerzy Szostak

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz