
Napis farbą na budynku, rysunek na ogrodzeniu, przekleństwa i obraźliwe hasła napisane na murze, urwane znaki drogowe, zniszczone przystanki autobusowe i kosze na śmieci – to efekty codziennego wandalizmu. Czy w czasie wakacji przybędzie w naszym powiecie aktów dewastacji?
Pomazane mury i budynki, to niestety smutne widoki w wielu miejscowościach naszego powiatu.
– Najgorzej jest w okresie letnim, dzień jest dłuższy, są wakacje i niektórej młodzieży się nudzi, no to malują sprejem po budynku, czy po drzwiach bloku. Sprawy takie zawsze zgłaszamy na policję, jesteśmy w kontakcie z dzielnicowym. Niestety nigdy nie ma świadków, nikt nic nie widział. Tylko raz udało się złapać sprawcę i wszystko zakończyło się grzywną. A my za każdym razem musimy zakupić farby, wynająć ekipę, aby zamalować tę „twórczość”, przez co mieszkańcy bloku ponoszą koszty – powiedziała nam Joanna Nita, administrator osiedla Polna 1 i 3.
Nieuchwytni grafficiarze
Ile takich spraw jest toczonych w naszym mieście?
– W samym Sochaczewie mamy rocznie kilkanaście zgłoszonych spraw z tytułu mazania farbami po cudzej własności. W artykule 288§1KK wskazano, że kto uszkadza cudze mienie, ten popełnia przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Jeżeli szkodliwość czynu jest mniejsza, takiej osobie grozi kara grzywny, kara ograniczenia wolności lub kara ograniczenia wolności do roku – wyjaśnia Agnieszka Dzik z wydziału prasowego Komendy Powiatowej Policji w Sochaczewie.
Co o karach dla „grafficiarzy” sądzą mieszkańcy Sochaczewa? Zapytaliśmy o to kilku przechodniów okolic wiaduktu na Boryszewie oraz ulicy Senatorskiej. Wszyscy zgodnie mówią, że sposób karania za te akty jest zdecydowanie za łagodny.
– Powinien być rok prac społecznych za takie coś. Jakby taki chuligan przez rok musiał zamiatać ulice lub czyścić mury, to już by do końca życia odechciałoby mu się bazgrolić po nieswoim – powiedział nam 70-letni pan Stanisław.
Jak zatem możemy powstrzymać akty wandalizmu? Monitoring skutecznie odstrasza, ale wtedy każdy metr kwadratowy naszego miasta czy wioski musiałby być objęty kamerą.
Apele nie skutkują
– Bardzo ciężko jest ująć sprawcę, bo taki delikwent doskonale wie, gdzie pomazać farbą. Najczęściej są to miejsca, gdzie nie ma żadnych rejestratorów obrazu – zauważa Joanna Nita.
Co zatem pozostaje w takiej sytuacji?
– Po każdym akcie wandalizmu wójt gminy Młodzieszyn wystawia apel na naszej stronie internetowej, z jasnym i czytelnym komunikatem, że absolutnie nie godzimy się z takim zachowaniami, które są karalne, budzą niepokój i są przejawem braku szacunku dla drugiego człowieka – stwierdza Marzena Kalinowska z sekretariatu Urzędy Gminy w Młodzieszynie.
Agnieszka Dzik z sochaczewskiej policji dodaje: – Zachęcamy, aby zgłaszać takie sprawy, gdyż bez zgłoszenia nie możemy rozpocząć dochodzenia.
Poza tym wypadałoby dodać apel, abyśmy dbali i interesowali się, nie tylko własnym mieniem, ale również publicznym oraz sąsiedzkim.
Marcin Jarkiewicz
Fot. Marcin Jarkiewicz
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis