
Temat teresińskiego lasu wypływa co jakiś czas. Główną osią sporu są działania i dyskusje wokół jego kondycji i możliwości jego przetrwania dla dobra przyszłych pokoleń. Nikogo nie dziwi, że mieszkańcy widząc wycinane drzewa, zwykle reagują bardzo emocjonalnie.
– Las teresiński rośnie na bardzo dobrych i żyznych glebach. To pozwala na wzrost wielu gatunkom drzew. Jednak uwarunkowania historyczne, klimatyczne i biologiczne (choroby drzew) sprawiły, że cennych gatunków, nie ma aż tak dużo. Bardzo produktywne drzewostany świerkowe zostały zniszczone przez owada kornika drukarza, choroby grzybowe korzeni zdziesiątkowały piękne drzewostany jesionowe, a susze i obniżony poziom wód gruntowych spowodowały masowe zamieranie drzewostanów brzozowych i olszowych – stwierdza Jan Szczurek, inżynier nadzoru w Nadleśnictwie Radziwiłłów.
Nowe wyzwania
Pobieżna ocena stanu lasu nie jest więc łatwą sprawą – ogólne wrażenie może być mylące, a nasza wiedza niewystarczająca. Wielu mieszkańców gminy Teresin oraz przybywających tu turystów, kieruje się tym, co widzi, nie wnikając głębiej w informacje o strukturze lasu i jego potrzebach.
– Las jest złożonym zbiorowiskiem roślin, zwierząt i grzybów, nieustannie poddawanym rozmaitym próbom przez zmieniające się warunki otoczenia. Gatunki drzew tworzące las, w różny sposób reagują na czynniki środowiskowe. Istnieją gatunki, które dobrze czują się w ocieplającym się klimacie, na przykład klon, grab, dąb, ale inne, takie jak świerk mają już większe trudności w rozwoju. Zmieniają się również zachowania niektórych owadów leśnych. Na przykład kornik ostrozębny jeszcze kilka lat temu był niewiele znaczącym owadem żyjącym w koronach drzew, a dzisiaj jest odpowiedzialny za zamieranie dziesiątek hektarów lasów sosnowych rocznie, między innymi w Nadleśnictwie Radziwiłłów. Trzeba też wiedzieć, że na niekorzystne warunki szczególnie wrażliwe są stare drzewostany – zaznacza Jan Szczurek.
Wyprawa 23 lutego z Janem Szczurkiem do teresińskiego lasu, pozwoliła mi naocznie przekonać się o spustoszeniach w drzewostanie spowodowanym przez wymienione szkodniki.
Las walczy o przetrwanie, ale nie zawsze sam może sobie pomóc. Czasem niezbędna jest interwencja leśników. Wszystko po to, żeby ocalić to, co jeszcze jest możliwe. Utrzymanie starodrzewu jest nie lada wyzwaniem – drzewa mające 50-60 lat, w wielu przypadkach kwalifikują się do usunięcia. Są wyschnięte i zaatakowane przez pasożytnicze owady. Szczególnie dramatyczna jest sytuacja jesionów, cierpiących na chorobę korzeni spowodowaną przez grzyby. To generuje konieczność odmłodzenia lasu. Jednak, aby to zrobić, trzeba przygotować miejsce i usunąć stare drzewa.
Zmiana gatunkowa lasu
– Prowadzona w lesie teresińskim gospodarka leśna oparta jest na dziesięcioletnich Planach Urządzania Lasu. Dokument taki sporządza niezależne od nadleśnictwa Biuro Urządzania Lasu, a zatwierdza minister środowiska. Jest on dla leśników podstawą do działania w terenie. Określa precyzyjnie, jak postępować z konkretnym wydzieleniem (działką leśną), a leśnicy są rozliczani z realizacji tych zadań. Tu nie ma żadnej samowoli! Realizujemy więc program mający na celu stopniową zmianę gatunkową lasu, tworząc je przystosowane do panujących obecnie warunków. Przyszłym pokoleniom zostawimy więcej drzewostanów z udziałem dębu, jaworu, wiązu, olszy, buka, ale są to działania długofalowe i na efekty trzeba cierpliwie poczekać – zaznacza inż. Jan Szczurek.
Nie tylko działalność człowieka jest zagrożeniem dla lasu, ale też zamieszkujące go zwierzęta. W przypadku młodych drzew łosie, sarny i jelenie lubią sobie poogryzać młode pędy kilkuletnich drzewek. Samce tych gatunków mają też zwyczaj ocierać się porożem o korę drzew. Takie poranione, odarte z kory drzewka nie urosną już na dorodne i w pełni zdrowe. Wspomniany wcześniej zanik niektórych gatunków drzew i dynamiczny rozwój innych wpływa na działania mające na celu zachowanie różnorodności i szlachetnych gatunków
– Próbujemy przywrócić naturze gatunki, których już dawno nie ma w lesie. Naszą wielką nadzieją jest choćby program przywracania do lasów cisa pospolitego, drzewa długowiecznego, mogącego żyć ponad 1000 lat, wyróżniającego się wysoką odpornością na zanieczyszczenia środowiska – dodaje Jan Szczurek.
Las rośnie długo
Po usuniętym drzewostanie leśnicy starają się w jak najkrótszym czasie posadzić nowy las. Zgodnie z ustawą o lasach, muszą to zrobić w ciągu 5 lat. Zmiana składu gatunkowego nazywana jest przebudową lasu i przebiega najczęściej etapami, aby stworzyć młodym sadzonkom dobre warunki wzrostu. Takie działania często bezwiednie krytykowane są przez mieszkańców gminy Teresin jako dewastacja.
– Rzeczywiście pierwsze wrażenie może być straszne. Mieszkańcy widzą las, a potem ścięte drzewa i samochody wywożące drewno. Ale my leśnicy musimy to robić, żeby mógł powstać nowy, zdrowy las dla przyszłych pokoleń. Wycinka trwa chwilę, wzrost drzewa, to dziesiątki lat. To, o co mogę prosić mieszkańców, to zaufanie do naszych kompetencji, do naszych działań, które podążają w tym samym kierunku, co pragnienia ludzi korzystających z dobrodziejstwa przyrody. Wszyscy chcemy, żeby drzewa w naszych lasach były zdrowe i silne – stwierdza Jan Szczurek. – Przykładem niezrozumienia naszych działań są obraźliwe komentarze na forach społecznościowych. My nie obrażamy się na ludzi, przeświadczeni o naszej racji chętnie wyjaśniamy cel naszego działania dla dobra przyszłych pokoleń. Drewno, które sprzedajemy, jest niezastąpionym, zdrowym surowcem, mającym zastosowanie w naszym codziennym życiu; jest ono dobrem odnawialnym i w pełni ekologicznym.
Nic nie trwa wiecznie
Kwestią, o której mało kto wie, jest również to, że las teresiński jest lasem gospodarczym, stworzonym całkowicie na potrzeby człowieka. Jego pierwotni właściciele zasadzili go z myślą pozyskiwania stamtąd drewna.
Stąd zapewne decyzja o zlokalizowaniu go na dobrych glebach. Nie myślano wtedy o walorach przyrodniczo- krajobrazowych. Ze starych drzew z pierwotnie tworzonego lasu zostało już bardzo niewiele. Tylko w otoczeniu pałacu w Teresinie przetrwały jeszcze „staruszki”, będące obecnie pomnikami przyrody. Liczba żywych pomników przyrody jest coraz mniejsza; w zeszłym roku przewróciło się jedno piękne drzewo.
– Nie możemy zatrzymać procesów zachodzących w lesie, nieustanny wzrost jest niemożliwy. Każda istota ma określony czas życia. W miejscu starego, olbrzymiego drzewa, warunki do wzrostu znajdą dziesiątki nowych. – podsumowuje Jan Szczurek.
Bogumiła Nowak
Fot. Bogumiła Nowak
Drzewostany świerkowe zostały zniszczone przez korniki
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis