
Sochaczewski rynek śmieciowy to zabudowa wielorodzinna, na którą składa się 285 bloków i kamienic oraz 5760 domów jednorodzinnych. Jak czytamy w ogłoszeniu przetargowym, tak jak dotychczas śmieci mają trafiać do pięciu różnych worków w zabudowie jednorodzinnej i pięciu pojemników w zabudowie wielorodzinnej. Jedną zasadniczą zmianą będzie zwiększenie częstotliwości wywozu papieru (pojemnik niebieski) i plastiku (pojemnik żółty) z dużych osiedli mieszkaniowych. Teraz firma przyjeżdża po te frakcje raz w tygodniu, a od lipca ma to robić dwa razy w tygodniu. Ratusz nie planuje przywrócenia ogólnomiejskich zbiórek odpadów wielkogabarytowych, bo jak pokazało życie, ilość mebli i zużytych urządzeń elektrycznych trafiających do Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych jest znacznie mniejsza niż zbierana podczas tzw. wystawek. To tylko potwierdza obserwację, że w dniu zbiórki do Sochaczewa trafiały gabaryty spoza miasta. Średnia w powiecie to 31 złotych.
W tej chwili Sochaczew z 23 złotymi od osoby ma najniższe stawki w całym powiecie. Średnia opłata w sąsiednich gminach to 31 zł od osoby. Od lipca mieszkańcy Młodzieszyna płacą za wywóz śmieci 32 zł, w Teresinie od sierpnia 30,90 zł, a w gminie Sochaczew od października podstawowa stawka wynosi 34 zł. W Rybnie wywóz odpadów kosztuje mieszkańca 33 zł, w Nowej Suchej 31 zł, w Brochowie 26 zł. W zestawieniu nie bez przyczyny brak gminy Iłów, gdyż jest ona na etapie ustalania nowej stawki. Kilkanaście dni temu wójt unieważnił przetarg śmieciowy, gdyż przyjęcie oferty jedynej firmy, która do niego przystąpiła oznaczałoby podwyżkę z 29 do aż 39 zł.
Przyczyn rosnących kosztów działania systemu śmieciowego jest kilka, i niestety w kończącym się roku nie zdarzyło się nic, co mogłoby wpłynąć na ich obniżenie. Od kilku miesięcy samorządowcy głośno mówią o znacznym wzroście ilości odpadów wytwarzanych w domach. Przez pandemię dzieci i studenci uczą się online, rodzice pracują zdalnie, a przez to wszystkie odpady dotychczas trafiające do koszy w szkołach i biurach, teraz lądują w domowych pojemnikach. W Sochaczewie ten wzrost to aż 100 ton miesięcznie, czyli o 100 tys. wyższy comiesięczny rachunek wystawiany miastu przez firmę Partner. Na firmy śmieciowe nakładane są nowe obowiązki i wymagania, co kosztuje i w efekcie przekłada się na stawki w miastach i gminach. W galopującym tempie rosną koszty składowania. W 2017 roku za przekazanie jednej tony śmieci na składowisko opłata środowiskowa wynosiła 74 zł, w 2018 wzrosła do 140 zł, następnie do 170 zł i 270 zł, a w przyszłym roku osiągnie pułap 302 zł. Na koszty działania firm śmieciowych duży wpływ mają też rosnące pensje. Wynagrodzenie minimalne w 2016 roku wynosiło 1850 zł, a za kilkanaście dni, od stycznia 2021 roku, podniesione zostanie do 2800 zł, a to oznacza wzrost w zaledwie kilka lat o ponad 50 procent.
Niestety samorząd nie ma narzędzi, by skutecznie obniżyć stawki śmieciowe. Jego obowiązkiem jest ogłosić przetarg, skutecznie wybrać operatora, wprowadzić go na rynek i na podstawie jego oferty cenowej ustalić stawki opłat dla mieszkańców.
– Obecnie największy wpływ na wysokość rachunków mają sami mieszkańcy. Korygujmy deklaracje śmieciowe, gdy rodzina się powiększy. Solidnie dzielmy odpadki na pięć frakcji i zachęcajmy do tego sąsiadów. Obecnie na cenę zasadniczy wpływ ma ilość śmieci trafiających do koszy, dlatego należy robić wszystko, by wyrzucać jak najmniej. Wcześniej z firmą Partner rozliczaliśmy się ryczałtem, teraz nie możemy tego robić i płacimy za każdą odebraną tonę śmieci. Niestety jest ich coraz więcej, stąd na ostatniej sesji do systemu dołożyliśmy z budżetu niemal 700 tysięcy złotych. Wspólnie zróbmy wszystko co możliwe, by system się bilansował, by tak duże kwoty można było przeznaczać na rozwój, inwestycje, programy wpierające rodziny, a nie na gospodarkę odpadami – apeluje zastępca burmistrza Dariusz Dobrowolski.
W całym 2019 roku z terenu miasta wywieziono 8100 ton odpadów, a w tym roku, do końca września, zebrano niemal 7400 ton. Oznacza to, że strumień odpadów zwiększył się o około 20 procent. To bardzo dużo. Sochaczew niestety nie jest wyjątkiem na mapie kraju. Większość polskich samorządów nie kryje, że u nich także ilość odpadów rośnie w zawrotnym tempie.
Jak to zrobić? Na zakupy chodźmy zawsze z własną torbą. Kupujmy ryż czy kaszę w kilogramowym opakowaniu, a nie pudełku z czterema plastikowymi woreczkami w środku. Papierowe ręczniki z powodzeniem zastąpi zwykła ściereczka kuchenna, która posłuży wiele lat. Zamiast po cztery małe jogurty sięgajmy po ten sam produkt, ale w większym opakowaniu rodzinnym. Zamiast na słodkie napoje w butelkach PET postawmy na wymienne syfony z wodą gazowaną. I upominajmy sąsiadów, gdy widzimy, że nie segregują odpadków, bo ich lenistwo wprost przekłada się na stawki śmieciowe.
źródło: UM
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis