Sochaczewska Fundacja Na Tropie prowadziła poszukiwania zaginionej 17 lipca 2010 roku Iwony Wieczorek z Gdańska. Janusz Szostak – prezes Fundacji Na Tropie przekazał policjantom informacje na temat zalanego betonem kanału, gdzie mogą znajdować się zwłoki nastolatki.
Iwona Wieczorek w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku bawiła się ze znajomymi w sopockim Dream Clubie. Wiadomo, że wyszła z niego zdenerwowana i nadmorskim bulwarem ruszyła w stronę Gdańska. Ostatnie jej miejsce pobytu utrwalone przez kamery monitoringu, to wejście na plażę numer 63, była wówczas 4.12. Od tego momentu nie wiadomo, co się działo.
Krew była wszędzie
Prowadzone w ubiegłym tygodniu poszukiwania obejmowały działki w Gdańsku Letnicy. Wytypowany obszar został przeszukany bardzo szczegółowo. Zarówno przez wolontariuszy Fundacji Na Tropie, jak również przy użyciu georadaru, przez ekipę złożoną ze studentów Wydziału Geologii oraz Wydziału Kryminalistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Wskazane punkty sprawdzano przy użyciu koparki.
Śledczy pojawili się także na działce, gdzie prowadzone były poszukiwania. Związane to było ze znalezieniem kości.
– Znajdowały się one na głębokości 1,5 metra – informuje Janusz Szostak. – Trudno mi ocenić, czy to szczątki ludzkie, czy zwierzęce, gdyż nie był to szkielet, lecz pojedyncze kości. Biegły, który przyjechał z policjantami, ocenił, że to szczątki zwierzęce. Mimo tego zostały one zabrane przez funkcjonariuszy.
Ekipa fundacji sprawadzała także pomieszczenia na sąsiedniej posesji, gdzie w 2016 roku – po wskazaniu tego miejsca przez Janusza Szostaka – policja znalazła liczne ślady krwi.
Były one niemal wszędzie. Ujawniono je w pomieszczeniu gospodarczym, m.in. na meblach, ubraniach, worku jutowym, płycie styropianowej, na plandece i na wiszącym tam haku. Krwawe ślady odkryto też na wszystkich narzędziach i szafkach, na poduszce, a także na dywanikach i przeciętej opasce zaciskowej. Liczne pozostałości krwi oraz inne ślady odkryto także w garażu. Opis znalezionych śladów krwi zajmuje kilka stron protokołu przeszukania posesji.
Wiele z tych krwawych śladów zachowało się do dziś, zwłaszcza w garażu.
– Pobraliśmy ich próbki do analizy – informuje Szostak i dodaje, że w garażu jego uwagę zwrócił zalany betonem kanał samochodowy.
– Być może miejsce to posłużyło do ukrycia zwłok – zastanawia się prezes FNT. – Ciało mogło zostać zakopane pod kanałem, a potem zalane betonem. Policja powinna nawiercić beton i pobrać próbki do analizy.
To miejsce było sprawdzone georadarem, który wskazał dwa punkty niezgodne ze strukturą betonu. Jednak georadar nie sięgał do głębokości 2 metrów, na jakiej mogą być zakopane zwłoki. Jednak pokazał, że beton jest zalany do 1,2 metra. Nikt nie wylewa aż tyle betonu, likwidując kanał, leje się najwyżej 30-50 centymetrów, resztę zasypując piachem.
Rozpuszczona w kwasie?
– Najchętniej sami nawiercilibyśmy ten kanał. Ale nie mamy takiego prawa, bo to prywatna własność. Swoje uwagi związane z tym miejscem przekazałem policjantom. Wiem, że garaż zostanie sprawdzony pod tym kątem – stwierdza Szostak. – Przeszukaliśmy także pomieszczenia na sąsiedniej działce, w tym piwnicę oraz okoliczne studzienki i zakopane w ziemi zbiorniki na wodę. Pomagała nam w tym ekipa Zintegrowanej Służby Ratowniczej z Jaszowic i Wodnego Pogotowia Ratunkowego. Zainteresowały mnie także pojemniki po silnym środku żrącym, jest ich bardzo wiele na posesji. Natrafiliśmy także na duży pojemnik, w którym prawdopodobnie rozpuszczano coś w kwasie.
Fundacja Na Tropie rozpoczęła poszukiwania szczątków Iwony Wieczorek 13 lipca na działkach, które były już sprawdzane w 2016 roku przez policję. Nastąpiło to po zeznaniach Szostaka, który wskazał ten teren jako potencjalnie związany ze zniknięciem mieszkanki Gdańska. Jednak wówczas, według prezesa Fundacji Na Tropie, został on przeszukany bardzo pobieżnie. Stąd powrót ekipy Szostaka w to miejsce po 4 latach.
Przez kolejny dzień teren działek był sprawdzany georadarem przez ekipę złożoną ze studentów Wydziału Geologii oraz Wydziału Kryminalistyki Uniwersytetu Warszawskiego, grupą tą kierował Michał Pisz. Wskazane punkty sprawdzano przy użyciu koparki.
Szokujące tło sprawy
– Informacje na ten temat naszych poszukiwań przekazałem w czasie przesłuchania w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Policja otrzyma od nas także raport na temat badań prowadzonych georadarem – zaznacza Szostak.
Równolegle z akcją poszukiwawczą Janusz Szostak prowadzi rozmowy z osobami związanymi z tą sprawą.
– To osoby, które dotychczas rzadko pojawiały się w przekazach medialnych, a doskonale znają tło tej historii. To co usłyszałem, wiadomości, do jakich w ostatnich dniach dotarłem, to wszystko jest dla mnie szokujące. To całkowicie wywraca mój dotychczasowy obraz pewnych osób. Myślałem, że wiem o tej sprawie wszystko, ale okazuje się, że są jeszcze białe plamy, które udaje mi się teraz odkrywać. Kulisy tej historii są zaskakujące i wstrząsające. Mogą być dużym szokiem dla osób śledzących sprawę zaginięcia Iwony Wieczorek – dodaje Szostak.
Pytany o szczegóły Janusz Szostak odmówił odpowiedzi: – Na to na pewno przyjdzie czas. Na razie muszę to wszystko zweryfikować, aby nie oskarżyć kogoś pochopnie. Na ten temat zeznawałem także na policji.
To był pierwszy etap poszukiwań. Kolejna akcja uzależniona jest od tego, czy policja sprawdzi garaż i co w nim znajdzie.
W przyszłym tygodniu Fundacja Na Tropie przeprowadzi poszukiwania ciała Marzeny Cichockiej, 21-letniej sochaczewianki zaginionej w 1999 roku. Obie akcje poszukiwacze zorganizowane zostały między innymi dzięki środkom uzyskanym z Fundacji Orlen.
Michał Jasman
Zdjęcia Fundacja Na Tropie
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis