Powstał na początku lat pięćdziesiątych dwudziestego wieku. Mieścił się w drewnianym pawilonie przy obecnej ulicy Chodakowskiej. Od strony ulicy widoczny był jego kolorowy neon „Klub T i R” z charakterystycznym stożkiem jedwabiu poniżej, będącym jednym z kilku neonów dawnego Chodakowa.
Niedaleko Klubu Techniki i Racjonalizacji znajdował się parking rowerowy i motocyklowy oraz łaźnia zakładowa. Parking, jak i łaźnia, powstały jeszcze pod koniec lat dwudziestych dwudziestego wieku. Wielu pracowników chodakowskiej fabryki przyjeżdżało wtedy do pracy rowerem, a po pracy szczególnie na oddziałach produkcyjnych musieli wykąpać się w fabrycznej łaźni. W tamtych czasach było to bardzo duże udogodnienie i chętnych nie brakowało.
Pamiętam, jak wielokrotnie przychodziłem z tatą do Klubu Techniki i Racjonalizacji, aby pograć w bilard z grzybkiem, a czasem nawet w prawdziwy bilard z bilami i kijem bilardowym. Pamiętam, że zawsze znalazł się ktoś, kto nauczył mnie reguł gry i zasad fair play.
Przyznam, lubiłem to miejsce, zawsze wydawało mi się takie intrygujące i pełne atrakcji.
Zawsze wieczorem Klub Techniki i Racjonalizacji tętnił życiem i był pełen pracowników z chodakowskiej fabryki. Większość bywalców stanowili panowie, ale czasem i panie starały się dorównywać kroku.
W tamtych czasach było to jedno z niewielu miejsc w Chodakowie, w którym w wolnej chwili można było spotkać się z przyjaciółmi, zagrać w bilard, czy pooglądać telewizję.
Pamiętam charakterystyczny zapach papierosowego dymu zmieszanego z zapachem kawy i herbaty przygotowywanej przez panią opiekującą się obiektem. Myślę, że i ciastka oferowane do sprzedaży przesiąknięte były papierosowym dymem. Gdyż palono wtedy nieustannie i bez pardonu. Taka była wówczas moda i wielu, jak sądzę, starało się trzymać fason.
W klubie Techniki i Racjonalizacji odbywały się także spotkania korespondentów „Głosu Chodakowa”, nauka z lektorem języków obcych oraz liczne narady różnych kół zainteresowań. Spotykali się tu między innymi filateliści oraz członkowie sekcji brydża sportowego. Wielu bywalców grało również w pokera, czy w popularnego wtedy „tysiąca”. Można było także wypożyczyć szachy oraz warcaby. Niesłabnącym powodzeniem cieszył się automat do gry w piłkę nożną.
Dwuosobowe drużyny uruchamiały metalowych piłkarzy i zaczynały bój pingpongową piłeczką do przeciwstawnej bramki. Wydawać by się mogło, że taka gra przyciągać powinna młodszych wiekiem bywalców klubu. Nie było to jednak regułą i czasem nawet najstarsi wiekiem toczyli boje prawie o wszystko…
„Głos Chodakowa” zawsze cieszył się dużym zainteresowaniem. Ta chodakowska gazeta dokumentowała bowiem przez wiele dziesięcioleci rozwój Chodakowa i fabryki jedwabiu.
Dzisiaj z perspektywy czasu jest ogromną skarbnicą wiedzy o dawnej fabryce oraz jej załodze. Przeglądając dawne roczniki, możemy odbyć swoistą podróż w czasie, dowiedzieć się wielu zapomnianych już często historii, dokumentowanych często starymi fotografiami.
Klub Techniki i Racjonalizacji, jak na tamte czasy był obiektem przestronnym i mającym swój specyficzny kawiarniany klimat. Wejście do klubu znajdowało się z boku budynku. Lekko zadaszone, chronione przed deszczem, a zimą przed opadami śniegu. Centralnym pomieszczeniem klubu była sala bilardowa, obok której znajdowały się pomieszczenia zaplecza kuchennego.
Z sali bilardowej można było przejść do sali telewizyjnej z wygodnymi fotelami i krzesłami, oraz nielicznymi stolikami barowymi. Kiedy zakupiono pierwszy kolorowy telewizor, sala telewizyjna pękała w szwach. Nagle wszystko z czarno-białych barw stawało się kolorowe. Tak, jakby życie odmieniło się o 180 stopni i otaczający nas świat stał się lepszy i o wiele ciekawszy.
Niektórzy nie mogli nadziwić się, widząc kolorowe ryby w oceanie, zielone lasy, piękne górskie krajobrazy czy egzotyczne owoce. Wszystko było kolorowe, tak, jak kolorowe były filmy w kinie, nie wspominając o programach rozrywkowych czy transmisji z festiwali z Opola i Sopotu.
Największa frekwencja była oczywiście podczas meczów pucharowych piłki nożnej.
Boiskowa trawa nie był szara lecz zielona, a i koszulki drużyn były bardziej widoczne. Miejsc siedzących było wtedy, jak na lekarstwo, a i stojących było w ograniczonej ilości. Mimo wszystko kibicowano z oddaniem, a kiedy padały bramki, dla wielu stojących z tyłu najważniejszy był moment powtórki akcji, tak zwany replay.
Budynek Klubu Techniki i Racjonalizacji rozebrano pod koniec lat osiemdziesiątych. Bilard i pozostałe wyposażenie sprzedano, a na miejscu pawilonu postawiono z kontenerów budynek Oddziału Transportu.
W ten oto sposób po chodakowskim Klubie Techniki i Racjonalizacji pozostały dzisiaj już tylko wspomnienia.
Waldemar Bronicz