Tegoroczne Dni Kukurydzy Województw Mazowieckiego i Łódzkiego przeszły już do historii. Pandemia koronawirusa pokrzyżowała organizatorom plany. Tym razem, bez części rozrywkowej, bez stoisk wystawienniczych, tłumów uczestników i w pełnym reżimie sanitarnym. Atrakcji jednak nie brakowało. Mogliśmy je śledzić w sieci Internet.
Wydarzenie tradycyjnie odbywało się w pierwszą niedzielę października (4 października). To już dwudziesty drugi raz, gdy na polach w Skrzelewie spotkali się zwolennicy uprawy złotych kolb.
Covidowskie obostrzenia spowodowały, że organizatorzy postanowili skupić się na przekazie internetowym. Tak, aby jak najwięcej miłośników tego święta mogło w nim uczestniczyć. Niewykluczone, że tego typu transmisje w sieci będą towarzyszyły Dniom Kukurydzy również w kolejnych edycjach, bo trzeba przyznać, że rozwiązanie sprawdziło się doskonale.
Przedstawiciele firm branżowych prezentowali wiele odmian kukurydzy. Można je zobaczyć na doświadczalnych poletkach. Przeprowadzane były wywiady ze specjalistami, między innymi z dr inż. Romanem Warzechą z IHAR-PIB w Radzikowie, który poruszał temat programu uprawy i wykorzystania ziarna kukurydzy dla celów spożywczych. Nie zabrakło reprezentantów Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, Mazowieckiego Oddziału Doradztwa Rolniczego oddział w Bielicach, przedstawicieli firm hodowlano-nasiennych. Ci, którzy oglądali transmisję, mogli na bieżąco zadawać pytania. Co ciekawe, oprawę artystyczną tegorocznego spotkania zapewnił zespół ludowy Grzybowianki.
– Chcę podziękować wszystkim wystawcom za prezentacje swoich osiągnięć, naukowcom za krótkie, ale jak treściwe wykłady z zakresu technologii uprawy kukurydzy, współorganizatorom za przygotowanie tego wydarzenia, prowadzącej program Annie Wrzesień i Sylwii Szymańczak, zespołowi Grzybowianki, Jadwidze Banaszek za przygotowanie wystawy kulinarnej, Iwonie Buła z piekarni GS Teresin za świetne wyroby piekarnicze z kukurydzy – dziękuje Tadeusz Szymańczak, przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Dni Kukurydzy w Skrzelewie.
Marcin Odolczyk