Żerowanie na strachu

Reklamy

Policjanci przestrzegają przed osobami, które wykorzystują sytuację związaną z koronawirusem. Oszuści już nie tylko wysyłają SMS-y o rzekomej konieczności wpłaty za planowane szczepienia. Ich nowa metoda to dezynfekcja mieszkań. Wśród żerujących na epidemii znaleźli się również niektórzy właściciele sklepów.

Oszuści przebrani w kombinezony proponują dezynfekcję mieszkań. Później plądrują i okradają z kosztowności i pieniędzy tych, którzy im zaufali. Do takich przypadków doszło już w kilku miejscach na terenie kraju.

 Czyszczenie mieszkań

Nie tylko służby mundurowe i sanitarne zaangażowane są w walkę z pandemią. Każdy ma swoje obowiązki, aby jak najszybciej poradzić sobie z rozprzestrzeniającym się wirusem.

Niestety wciąż pojawiają się tacy, którzy ten czas wykorzystują na to, aby kogoś oszukać i zdobyć jego kosztowności. Wymyślają coraz oryginalniejsze sposoby, aby przekonać swoje przyszłe ofiary. Nieważne, jak podle, ważne, aby było skutecznie. Cel dla nich uświęca środki. A jest jeden – wzbogacić się kosztem niewinnych i nic niepodejrzewających osób” – przestrzega Policja.

Nowe oszustwo jest bardzo perfidne. Osoby przebrane w kombinezony, okulary ochronne, maseczki podszywają się pod służby sanitarne i proponują przypadkowym osobom dezynfekcję ich mieszkań. Osoby robiące wszystko, aby uniknąć zarażenia koronawirusem, coraz częściej godzą się na to. Tymczasem, kiedy jedna osoba realizuje pseudodezynfekcję, inna plądruje i czyści mieszkanie z wartościowych rzeczy oraz gotówki.

Pamiętajmy, że służby sanitarne nie działają w ten sposób. Przede wszystkim zawsze wskazany, a nawet konieczny, wydaje się telefon do pracowników sanepidu czy instytucji, na którą powołują się takie osoby. Absolutnie nie wpuszczajmy ich do mieszkania pod żadnym pretekstem. O takich sytuacjach prosimy powiadamiać policję.

Ceny poszybowały

Ale nie tylko oszuści próbują zarobić na pandemii. Okazuje się zaczęli robić to również niektórzy właściciele sklepów. Jak poinformowali nas nasi czytelnicy, w ostatnich dniach na terenie naszego powiatu doszło do podwyżek cen.

– Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że w sklepie, w którym robię zakupy, cena kajzerek w ciągu dnia wzrosła z 45 groszy do 50. Z kolei za zgrzewkę papieru toaletowego musiałam zapłacić nie jak poprzednio 5,99 zł a 7 złotych – powiedziała nam jedna z mieszkanek gminy Nowa Sucha. Nie lepiej jest i w Sochaczewie. Na przykład w jednym z marketów ceny pomidorów skoczyły z 7,99 zł za kilogram do 11,99, a cukier podrożał o 10 groszy, podobnie jak bochenek chleba.

Docierają do nas sygnały o rażącym podwyższaniu cen niektórych produktów żywnościowych i artykułów higienicznych. Podjąłem decyzję o powołaniu specjalnego zespołu w urzędzie, który będzie monitorował ceny. Jeśli praktyki zostaną potwierdzone, podejmiemy dalsze działania ograniczające tego typu negatywne zachowania – mówi Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dodając, że konsumenci, którzy zaobserwowali niepokojący wzrost cen żywności i produktów higienicznych, proszeni są o zgłaszane tego faktu drogą elektroniczną na adres monitoring@uokik.gov.pl.

 Apel o rozwagę

O zachowanie zdrowego rozsądku i nieuleganiu panice apeluje z kolei policja. Prosi szczególnie, abyśmy mówili prawdę o naszym stanie zdrowia w przypadku wezwania funkcjonariuszy czy służb medycznych. Ukrywanie faktów o kontakcie z osobą potencjalnie zakażoną czy przebywaniu w strefie zakażenia, utrudnia policjantom oraz innym służbom niesienie pomocy. Miejmy świadomość, że chory ratownik nie pomoże już nikomu.

Pamiętajmy także o tym, że na numer alarmowy 112 dzwonimy tylko w przypadku zagrożenia życia i zdrowia. Jeżeli jesteśmy w kwarantannie lub mogliśmy mieć kontakt z osobą zakażoną koronawirusem, mówimy o tym od razu dyspozytorowi. Należy również wiedzieć, że za bezpodstawne wezwanie służb, kodeks wykroczeń przewiduje karę określoną w art. 66 § 1: „kto ze złośliwości lub swawoli, chcąc wywołać niepotrzebną czynność fałszywym alarmem, informacją lub innym sposobem, wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo inny organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 złotych”.

Z kolei osobom objętym kwarantanną przypominamy, że odizolowanie jest nie tylko przymusem prawnym, ale również społecznym obowiązkiem dbania o innych współobywateli. A to oznacza, że osoby takie muszą się poddać rygorowi izolacji i przestrzegać obowiązujących w takim przypadku poleceń.

Natomiast ich złamanie wiąże się z karą. Otóż za opuszczenie miejsca kwarantanny grozi grzywna do 5 tysięcy złotych oraz przymusowe doprowadzenie osoby do miejsca, gdzie powinna przebywać. Natomiast w najbardziej drastycznych przypadkach, dotyczących złamania kwarantanny, możemy zostać skazani na karę pozbawienia wolności. Tę, oczywiście odbędziemy po wyzdrowieniu.

Jerzy Szostak

Fot. Policja

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz