Do tragicznego pożaru doszło 10 lutego w Juliopolu. W jego wyniku śmierć poniósł 77-letni mieszkaniec tej miejscowości. Natomiast w gminie Brochów z powodu pierwszego w tym roku podpalenia traw spłonęły ponad dwa hektary łąk.
Kilka minut po siódmej w poniedziałek, 10 lutego, oficer dyżurny sochaczewskiej straży otrzymał zgłoszenie o pożarze domu jednorodzinnego w Juliopolu. Gdy jednak strażacy przybyli na miejsce pożaru, ten już samoistnie wygasł. Przystąpiono więc do sprawdzania pogorzeliska.
Makabryczne odkrycie
Znaleziono w nim zwłoki 77-letniego mieszkańca Juliopola.
– Gdy strażacy zaraz po wezwaniu dotarli na miejsce zdarzenia, pożar już się skończył. Płomienie same wygasły. Jednak w miejscu zdarzenia strażacy odkryli ofiarę pożaru, starszego pana, który już nie żył – powiedział nam Rafał Krupa, rzecznik prasowy Komendy Państwowej Powiatowej Straży Pożarnej w Sochaczewie.
Na miejsce została wezwana policji oraz prokuratur. Śledczy ustalają, co było przyczyną pożaru i śmierci starszego pana.
– Trwają czynności śledcze. Na dziś trudno powiedzieć, co było przyczyną pożaru – mówi mł. asp. Agnieszka Dzik, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sochaczewie. Według naszych informacji zostanie przeprowadzona sekcja zwłok 77-latka, która ma ustalić powody jego zgonu.
Monika Pietrzyk, wójt gminy Młodzieszyn, a także mieszkanka Juliopola, z którą rozmawialiśmy na temat pożaru, jest wstrząśnięta tym zdarzeniem, gdyż znała zmarłego mężczyznę. Poruszeni jego śmiercią są również sąsiedzi.
Płoną łąki
Niewykluczone, że powodem pożaru było zapalenie się sadzy nagromadzonej w przewodzie kominowym. W wyniku czego nastąpił wybuch, który u osób z chorobami serca może wywołać zawał. Może też doprowadzić do rozerwania komina czy pieca. Wybuchowi towarzyszą również płomienie.
Dlatego strażacy apelują o dbanie o przewody kominowe. Tym bardziej, że tylko w styczniu na terenie naszego powiatu strażacy i druhowie z OSP już ośmiokrotnie interweniowali przy pożarach sadzy nagromadzonej w przewodach kominowych. Okazuje się, że lekceważenie stanu kominów przez właścicieli posesji, to nie jedyny problem, z którym obecnie musi się borykać straż.
Jak poinformował nas Rafał Krupa, w ubiegłym tygodniu doszło do pierwszych w tym roku interwencji związanych z płonącymi trawami. Do 10 lutego strażacy wyjeżdżali już do pięciu takich zdarzeń. Największy pożar łąk miał miejsce we Władysławowie, gdzie spłonęły ponad 2 hektary pola. Te pożary nie wybuchły same. Są one wynikiem działania ludzi, czyli podpaleń umyślnych lub nieumyślnych. Dlatego strażacy za naszym pośrednictwem zwracają się do wszystkich o jak największą ostrożność w obchodzeniu się z ogniem, szczególnie w lasach oraz na łąkach. Ściółka leśna, choć mamy zimę, z braku opadów jest tak sucha, że wystarczy iskra, aby doszło do pożaru.
Przy okazji dodajmy, że w ubiegłym roku na terenie naszego powiatu doszło do kilkuset pożarów związanych z podpalenie łąk, pól, nieużytków i lasów. Najtragiczniejszy 23 kwietnia. Tego dnia strażacy wyjeżdżali aż do 43 tego typu zdarzeń. Miejmy nadzieję, że w tym roku do takiej sytuacji już nie dojdzie.
Jerzy Szostak
Bogumiła Nowak
Fot.: KPPSP w Sochaczewie