
W ubiegłym tygodniu miałem okazję objeździć cały powiat sochaczewski, co niestety nie wyszło na dobre mojemu samochodowi. Pomimo, że przemieszczałem się jeepem, to podróż po drogach powiatu, a zwłaszcza niektórych gminnych, mogę śmiało zaliczyć do ekstremalnych.
Być może nieuważnie obserwowałem drogi, zwłaszcza te usłane dziurami, niczym lasy grzybami. Nie mogłem jednak skupić uwagi na przemierzanej trasie, gdyż mój wzrok co chwilę odciągali wabiący mnie z wyborczych banerów kandydaci do parlamentu. Chociaż szczerze mówiąc, nie było zbytnio na kim wzroku zaczepić, bo kobiet w tym towarzystwie jak na lekarstwo. Niemniej wzrok błądził do parkanu do parkanu w poszukiwaniu czarnego konia zbliżających się wyborów. Długo nie trzeba było szukać. Płotami w całym powiecie zawładną – obok dwóch dobrze mi znanych kandydatów – człowiek, który w naszym powiecie zapewne pojawił się po raz pierwszy i to z powodu kampanii wyborczej. I na dzień dobry swoim wizerunkiem ozdobił całą okolice, sprytnie przy tym ukrywając przynależność partyjną, zastępując znaczek komitetu wyborczego okazałym zdjęciem byłego wiceministra sprawiedliwości. Na dobrą sprawę nie wiadomo, który z nich kandyduje i z jakiej listy. Sprawdziłem to po powrocie do domu, a przy okazji stan techniczny samochodu. Okazało się, że mam do wymiany stabilizator zawieszenia. Drobna rzecz a denerwuje.
Zatem, gdy wyczytałem, że kandydat dekorujący płoty od Kurdwanowa po Wszeliwy ma w swoim programie „poprawę stanu infrastruktury drogowej”, to byłem niemal przekonany, że na niego zagłosuję. Jednak po chwili okazało się, że to obietnice wyborcze, które składał mieszkańcom Mokotowa, jako radny tej dzielnicy. Czemu zatem ze stołecznych salonów chce się przenieść do podsochaczewskich remiz? Zapewne z braku miejsca na liście w Warszawie. To moim zdaniem jedyna motywacja startu w okręgu, o którym niewiele się wie i to nie tylko w tym konkretnym przypadku. Podobnych spadochroniarzy na wszystkich listach jest wielu.
Na szczęście wśród kandydatów nie brakuje też mieszkańców naszego powiatu, którzy nie ukrywają swoich przynależności partyjnych chowając się za plecy bardziej znanych od siebie osób. Dlatego zachęcam do głosowania na osoby z naszego powiatu, które są na listach bodaj wszystkich komitetów wyborczych. Naprawdę jest wśród kogo wybierać. A że warto mieć posła z naszego terenu, to widać było w czasie mijającej kadencji. Warto o tym pamiętać
Janusz Szostak
Powyższy tekst jest subiektywną oceną autora i stanowi krytykę prasową w myśl prawa prasowego.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis