Nocny atak kiboli

Reklamy

 Takich scen, jakie rozegrały się z niedzieli na poniedziałek, mieszkańcy osiedla przy ulicy Senatorskiej już dawno nie widzieli. Powracający z meczu kibice Legii Warszawa najpierw urządzili polowanie na jednego z mieszkańców osiedla, a następnie podpalili stojący na osiedlowym parkingu samochód.

Około godziny dwudziestej czwartej obudziły mnie krzyki nawołujących się młodych mężczyzn. Odniosłam wrażenie, że kogoś gonią. Następnie rozległ się ogłuszający wybuch i stojący przed naszym blokiem samochód zaczął się palić – powiedziała nam jedna z mieszkanek osiedla przy ulicy Senatorskiej.

O krok od tragedii

Samochód natychmiast stanął w płomieniach. Tylko błyskawicznej akacji straży pożarnej można zawdzięczać, że ogień nie przeniósł się na stojące obok samochody, a także na znajdujący się w pobliżu parterowy budynek. Jednak, co najmniej trzy auta uległy uszkodzeniu, w tym jedno spłonęło.

W moim spalił się lakier od strony podpalonego audi oraz popękały wszystkie szyby. Koszt naprawy oceniam na kilka tysięcy złotych. Najgorsze jest to, że dojeżdżałem samochodem do pracy, a teraz nie mam czym jeździć, a na nowy w tej chwili mnie nie stać – powiedział nam właściciel auta, które było zaparkowane obok podpalonego audi. Podobne lub jeszcze większe koszty poniesie właściciel stojącej obok toyoty. On także będzie musiał położyć nowy lakier, wymienić szyby oraz przednie i tylne lampy.

Dobrze, że ktoś szybko zareagował i wezwał straż. Gdyby pożar przeniósł się na stojące obok auta i zapaliłaby się papa na byłej kotłowni, to nie wiem, co by było. Część z zaparkowanych samochodów jest przerobionych na gaz. Gdyby one się zapaliły, mogłoby dojść do wybuchu znajdujących się w nich butli. Według mnie policja powinna jak najszybciej złapać bandytów, a sąd wymierzyć im najwyższą karę – mówią mieszkańcy osiedla.

Nocne łowy

 Takich scen, jakie rozegrały się z niedzieli na poniedziałek (19 – 20 sierpnia) już dawno tu nie wiedziano: – To byli sochaczewscy kibole Legii. A wiadomo, że Senatorska to bastion Widzewa. Dlatego po każdym meczu sochaczewscy legioniści po powrocie z meczu, gdy są w większej grupie, robią na Senatorskiej polowania na naszym osiedlu. Nie ma dla nich znaczenia, kto idzie. Wychodzą z założenia, że jak ktoś tu mieszka, to jest kibicem Widzewa. Wpadają na osiedle stadami, po kilkunastu. Bywało, że po kilkudziesięciu, i biją kogo popadnie.

Jak twierdzą nasi rozmówcy, podobnie było z niedzieli na poniedziałek. Część powracających z meczu kibiców Legii, która wygrała z Zagłębiem Sosnowiec 2:1, postanowiła urządzić zadymę na Senatorskiej.

Wjechali na osiedle trzema samochodami. Zaczęli wrzeszczeć i wykrzykiwać wulgaryzmy. W pewnym momencie zauważyli idącego przez osiedle chłopaka i zaczęli go gonić. Polowali na niego przez kilkanaście minut, ale im uciekł. Widocznie któryś z nich go znał i wiedział, gdzie mieszka oraz gdzie zaparkował swój samochód – mówią świadkowie zdarzenia. Najpierw wybili mu w samochodzie pałkami bejsbolowymi szyby. Następnie wlali coś do kabiny i wrzucili racę, której wybuch obudził całe osiedle.

Są nagrania

 Na miejsce natychmiast wezwano straż pożarną oraz policję. Samo gaszenie płonącego audi trwało kilkanaście minut.

 – Podęliśmy stosowne działania, mające na celu ujęcie sprawców. Jednocześnie za państwa pośrednictwem prosimy osoby, które były świadkami tego zdarzenia, o kontakt z sochaczewską policją – poinformowała nas Agnieszka Dzik, z Komendy Powiatowej Policji w Sochaczewie.

Jak wynika z naszych informacji, ujęcie sprawców podpalenia samochodu oraz uczestników nocnego polowania na ludzi jest tylko kwestią czasu. W posiadaniu policji są nagrania z kamer monitoringu.

Dodajmy, że polskie prawo bardzo surowo traktuje przestępstwo podpalenia, a szczególnie, gdy jest to podpalenie umyślne. A z takim mieliśmy do czynienia na Senatorskiej. W takim przypadku sprawcy grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności, musi on także ponieść koszty naprawy szkód.

Jerzy Szostak

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz