Mecze z drużynami, które walczą o utrzymanie są zawsze bardzo trudne. Tak też było i tym razem. W sobotę do Chodakowa przyjechał stołeczny Hutnik. Drużyna z tradycjami mająca prawdopodobnie w planach raczej awans niż spadek do okręgówki.
Stawka meczu trochę usztywniła piłkarzy. Myśleli oni raczej o zabezpieczeniu tyłów niż huraganowym ataku. Z tego powodu mecz nie był porywający. Co prawda futboliści sporo i szybko biegali po boisku, jednak niewiele z tego wynikało. Przed przerwą Bzura praktycznie nie stworzyła żadnej groźnej sytuacji, a goście oddali dwa celne strzały. Sebastian Kotlarski był jednak na miejscu i piłka do siatki nie wpadła.
Po przerwie trochę więcej się działo gdyż rywale trochę bardziej zdecydowanie zaatakowali. Mogło się to dla nich skończyć utratą gola. W 52. minucie obrońcy Hutnika zagapili się i w sytuacji sam na sam z Karolem Pasturczykiem znalazł się Kamil Bartosiewicz. Tym razem nasz napastnik przegrał pojedynek i nadal był bezbramkowy remis.
Wynik uległ zmianie w 76. minucie. Paweł Szczęch oddał „strzał życia”. Po jego uderzeniu z grubo ponad dwudziestu metrów piłka z ogromną prędkością wpadła w samo okienko bramki Bzury. Tym razem Kotlarski nie mógł zapobiec utracie gola. Od tego momentu gospodarze wzięli się ostro do pracy. Przyniosło to skutek w ostatniej minucie spotkania.
Sędzia w dosyć kontrowersyjnej sytuacji zarządził rzut rożny dla Bzury. Po wrzutce piłka nie po raz pierwszy w rundzie wiosennej trafiła na głowę Macieja Patera. Chodakowski napastnik precyzyjnie ją uderzył i uratował cenny remis. W najbliższą środę (godz.18.00) czeka na kibiców nie lada gratka. W meczu trzydziestej piątej kolejki Bzura podejmie lidera rozgrywek Pogoń Grodzisk Mazowiecki.
Bzura Chodaków – Hutnik Warszawa 1:1 (0:0)
gol: Maciej Pater (90′)
skład: Kotlarski – Kowalski, Binienda, Chukwuemeka, Szewczyk, Więczek (80′ A. Niemyjski), J. Stencel, Oziemblewski, Bartosiewicz, Pater, Oliwa
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis